No cóż, trudno się dziwić ich "kompetencjom", jeżeli studiowali na prywatnej uczelni. Niestety, ale poziom kształcenia na takich uczelniach równa się może 1/3 na publicznych-tych lepszych. Prawo jest taką dziedziną, że ani znajomości, rodzina czy 5 lat nauki, nie da Ci wiedzy i umiejętności posługiwania się nią.
Sami popatrzcie tylko... TYYYYLE słów, TYYYYLE treści... A dopiero na końcu dowiadujemy się, że studiował prawo.
Brawo!
Z powodu tego stereotypu właśnie jak najrzadziej używam tego określenia kierunku moich studiów.
Często czułem się z tego powodu przykro, że mieszano mnie z innymi - Bardzo chwalnymi studentami.
Uwielbiam jak ktoś w ten sposób leczy swoje kompleksy. Śmieszny jesteś człowieku :)
Zawsze uważałem, że prywatne uczelnie to szkoły dla mniej inteligentnych, bo ich poziom nawet nie dorównuje uczelniom publicznym... Jak można płacić mnóstwo kasy za studiowanie w prywatnej szkole (ani to prestiż ani poziom)??? Przecież uniwerki są darmowe...
Jak można płacić? Przepraszam autora i ogólnie zaznaczam, że mówię o większości, nie o wszystkich, ale na prywatne uczelnie idą głąby, które nie dostały się na publiczne, a przez swoje własne lenistwo, woleli wyciągnąć kasę od rodziców niż posiedzieć w domu rok, przysiąść do nauki i poprawić maturę.
Wiedzialam, ze studenci prawa!:d
Weźcie pod uwagę akademie Leona Koźmińskiego lub lazarski wcale nie są nędznymi uczelniami a są prywatne. Po kozminie absolwentów przyjmują do pracy rąk samo jak po słynnym SGH zadłużonym po uszy
Nigdy nie mogłam zrozumieć i pewnie nie zrozumiem takich ludzi jak koledzy autora. Jak można uważać się za lepszych od innych bo czeka na nas ciepła posadka, którą załatwi nam ktoś bliski. Dla mnie to chore. Osobiście o wiele bardziej cenie ludzi którzy wszystko osiągają sami, a nie "po znajomościach".
Nie rozumiem jednego. Po co poszedles na kierunek, po ktorym byles przekonany ze nie znajdziesz pracy i jeszcze za to placiles. Po co? Przeciez to pieniadze wydane w bloto.
Poza tym, skoro masz wyksztalcenie prawnicze, mozesz robic aplikacje panstwowa, miec praktyki w sadzie. Mozna, tylko trzeba chciec i wcale nie sa do tego potrzebne znajomosci. Trzeba tylko chciec.
Zwalanie na innych swoich niepowodzen jest brakiem odpowiedzialnosci. Rownie dobrze przeciez mogles spuscic pieniadze za czesne do kanalu. Efekt bylby taki sam.
Nie dziwię się... absolwentów prawa jest zdecydowanie za dużo, pracy starcza jedynie dla najlepszych z najlepszych uczelni... najlepiej jak mają do tego plecy.
Zdałem sobie z tego sprawę pod sam koniec. Nie ukrywam, nie wpasowalem się w kanon wielu tutaj osób, bo byłem na prywatnym prawie...
Gdybym mógł cofnąć czas to inaczej bym to rozegrał ale już mleko rozlane.
Ciąg do transportu poczułem w trakcie studiów... Stwierdziłem, że wolę dokończyć i mieć papier skoro zacząłem. I jak? Łamie stereotyp studenta i jestem kretynem, który działa nieszablonowo?;)
Tsaa, ja tam Cię szanuję za wybór, warto iść swoją drogą :)
Ja sama w wieku 23 lat dostałam inżyniera z automatyki i robotyki, po czym stwierdziłam że nie obchodzi mnie to wszystko, poprawiłam maturę na którą zapisałam się wcześniej i ... poszłam na medycynę. I tak sobie siedzę na pierwszym roku.
Też się ze mnie śmiali, że nie uciągnę, że to głupota :)
Tak wiele słów, a tak mało treści...
Ok rozumiem. Twoj wybor.
Ale wielu studentow dziala nieszablonowo, wiec nie rozumiem dlaczego nazywasz sam siebie kretynem.
Ja mam osobiscie dosc ludzi, ktorzy ida na studia popapierek. Bo co z tego ze maja tytul, jak wiedzy zadnej. To zenujace. Nikt nie kaze nikomu studiowa. Studia so dobrowolne, nie dla papierka, ale dla wiedzy.
Widzę że "bardziej inteligentni"absolwenci państwowych studiów nie mieli problemu z tym, żeby w tym czasie żyć na garnuszku rodziców, jednocześnie mając problem z tym, że inni ciągną kasę na studia.
Tylko ze studenci szkol panstwowych, nawet jak zyja na garnuszku rodzicow, to jest to inwestycja w przyszlosc. Natomiast studenci uczelni prywatnych, nie tylko biora pieniadze od rodzicow na czesne, ale rowniez rodzice ich utrzymuja.
Szach mat.
Tez studiowalas na prywatnej uczelni;)?
Poza tym, to ze prywatne uczelnie w Polsce maja faktycznie duzo nizszy poziom niz publiczne, jest faktem.
Takie uczelnie funkcjonuja tylko dlatego ze studenci placa. Jak placa to zdaja. Moj byly partner byl cwiczeniowcem na prywatnej uczelni i kiedy nie chcial dac zaliczenia pewnemu studentowi, bo ten zwyczajnie nic nie umial, to zglosily sie do niego wladze uczelni, ze on MUSI dac mu zaliczenie, bo student placi. Byl w szoku i zrezygnowal z posady i zaliczenia nie dal.
Ja studiowałam na prywatnej uczelni, zrobiłam licencjat. Nie poszłam na nią, dlatego, że się nie dostałam na uczelnię publiczną, bo na tą nawet nie startowałam. Wybrałam prywatną, bo tylko tam był kierunek który mnie interesował.
Na magisterkę poszłam już na uczelnię publiczną i szoknęłam. Dostałam się bez problemu, proces rekrutacji zakładał złożenie projektu. Szoknęłam, bo na 1,2,3,4,5 zajęciach dowiedziałam się, że będę mieć 3 z przedmiotu przy 100% frekwencji. Pomyślałam, serio??? Uniwersytet niczego ode mnie nie wymaga? Co więcej, na Uniwerystecie zawsze wszystko zaliczałam przed sesją nie wysilając się za bardzo, na prywatnej nigdy nie miałam wolnego w czasie sesji, ze 2-3 dni wolne, bo ciągle się uczyłam albo robiłam jakieś projekty. Uczelnia uczelni nie równa. Jasne, na prywatnej można się ślizgać, nic nie robić, ale są uczelnie prywatne które jednak czegoś wymagają. Po 1 roku na Uniwerku żałowałam, że wybrałam darmowe studia. Mogłam iść na zaoczną magisterkę na uczelni prywatnej i wynieść z niej więcej.
Tak, studiowałam na prywatnej uczelni. Mimo że dostałam się wcześniej na SGGW.
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, że poziom jest niższy. Aczkolwiek na pewno masz rację co do niektórych kierunków. Po prostu nie każdy kto idzie na studia zaoczne jest mniej inteligentny. Niektórzy po prostu muszą zarabiać w tym czasie/dokładać się do czynszu. Żeby inwestować, trzeba mieć pieniądze.
Poza tym, nie zawsze jest to potrzebna inwestycja. Na rynku pracy jestem aktywna od wielu lat i o wykształcenie pytano mnie tylko przy obliczaniu przysługującego urlopu, a pierwszą pracę w zawodzie zdobyłam wysyłając portfolio - nawet nie CV.
@zet - Za to na żadnej nie nauczyli cię języka polskiego.
Przepraszam, ale co ty zrobiłaś na uczelni publicznej?
Jestes po kierunku artystycznym? Tak sie domyslam, skoro napisalas o portfolio. Masz racje, Jesli chodzi o uczelnie artystyczne jest inaczej. Ale ogolnie poziom na prywatnych jest naprawde duzo gorszy. Tak jest na medycznych, scislych, humanistycznych, ekonomicznych. Tam nie ma nauki, ale po prostu platne zaliczenie. To wina studentow, ze ida na latwizne, ale przede wszystkim Ministerstwa Szkolnictwa Wyzszego, ze pozwalaja na takie praktyki. Nie mamy juz elit i bedzie jeszcze gorzej. Kiedys czlowiek po studiach mial nie tylko wyzsze wyksztalcenie, ale za tym idaca kulture osobista, wyzszy poziom moralny itd. Winne sa tez temu uczelnie, publiczne rowniez, ze przepuszczaja studentow, bo uczelnie panstwowe dostaja kase na kazdego studenta od rzadu. Poki na uczelniach publicznych jest stara kadra, sa wymagania, ale tez jest coraz gorzej, bo wchodzi nowa...
Tak, ale to sa pojedyncze przypadki. Na uczelniach panstwowych naprawde wymaga sie ogolnie wiecej. Mimo wszystko wiecej jest przypadkow z uczelni prywatnych, ze ludzie placa za zaliczenie, niz na uczelniach panstwowych za 100% frekwencji jest 3. Aczkolwiek, jesli jestes faktycznie na wszystkich zajeciach to chcac nie chcac wyniesiesz wiecej niz jak jestes raz na czas, ale wiecej robisz w domu. Malo ktory student ma 100% frekwencji z prostego powodu. Zdarzaja sie pogrzeby, choroby, sytuacje losowe, ktorych przewidziec nie jestesmy w stanie.
does not compute. jesli uczelnie prywatne sa po to zeby robic platne zaliczenia to czy zalecenie dla wykladowcow nie powinno brzmiec prawie dokladnie odwrotnie niz jest tu w komentach twierdzone? mianowicie zeby nie zaliczali jak najwiekszej ilosci studentow, najlepiej zeby studenci podchodzili po 15-20 razy, placac za kazde podejscie?
Ja studiowałem na Łazarskim, później zrobiłem tam doktorat. Podczas studiów do głowy mi nie przyszło żeby płacić płacić za zaliczenie, nie raz miałem poprawkę bo nie było jakoś bardzo łatwo. Mam wrażenie że ludzie z publicznych uczelni albo nie mają pojęcia nich albo jakichś tępych znajomych, którzy skończyli właśnie prywatną i na tej podstawie powielają stereotypy. Tak na marginesie wspomnę, że Harvard, Cambridge, MIT czy wreszcie podobno aktualnie najlepsze studia na świecie chyba szczególnie w medycynie to amerykańskie Princton, i wiecie co? są oczywiście płatne. Poza tym większość szkół wyższych na świecie jest płatnych, tylko w Polsce dalej komuna, ale uświadomię innych. Otóż na nasze z pozoru darmowe studia, wszyscy się zrzucacie;) nawet ci, którzy nie studiują;) Pozdrawiam
O chryste... Widzisz, zrobiles doktorat na uczelni prywatnej... i porownujesz uczelnie prywatne amerykanskie do polskich:D sorry, ale Twoja wypowiedz swiadczy o Tobie i Twoim tytule z prywatnej uczelni. Takich wlasnie mamy madrych doktorow z prywatnych uczelni.
Wiedz, ze taka jest roznica miedzy USA, a Polska, ze w USA najlepsza kadra naukowa jest w prywatnych uczelniach. A w Polsce najlepsza kadra jest w panstwowych. Taka sama zaleznosc jest ze szpitalami w USA i PL.
kurde tyle czytania na marne, a nie mogłeś zacząć od:
"studiuje prawo"?
Po pierwsze, odniosłem wrażenie, że większość komentujących uważa uczelnie publiczne za lepsze pod względem kadry i poziomu.
Po drugie przyjrzyj się dokładnie prywatnym uczelniom, jak Koźmiński czy Łazarski, i okaże się, że dużo kadry z uczelni publicznych tam uczy, poza tym na Łazarskim uczyło mnie wiele sław z dziedziny prawa, zarówno teoretyków jak i praktyków. Natomiast nie wszyscy uczyli na uczelniach publicznych.
Po trzecie, czy ludzie uważają, że jak cisną do granic możliwości, tak, że ciągle poprawki i ledwo da się przejść to dobrze? To i w dodatku traktowanie studentów jak kłód pod nogami w karierze naukowej, sprawia, że już grunt pod nogami uczelniom publicznym się sypie.
Poza tym wszystkim to jaki ktoś będzie w życiu dobry po szkole zależy od niego samego, chęci talentu i dalszemu samokształceniu. Tak jest na pewno w dziedzinie prawa - które skończyłem.
Dales przyklad 2 uczelni w kraju prywatnych. To wszystko? Bo dobrych uczelni publicznych jest w Polsce duzo wiecej i czy chcesz tego czy nie, to tak obecnie jest. Wiekszosc najlepszych wykladowcow i naukowcow w Polsce, jest na uczelniach publicznych. Sytuacja niestety sie zmieni, bo finansowanie uczelni publicznych jest coraz gorsze i obecnie wykladowcy zamiast skupic sie na swojej pracy naukowej, musza niestety walczyc o granty.
Niestety to bedzie rowniez dla studentow, bo malo kogo bedzie stac na studia (jak wiekszosc bedzie prywatna), nawet jak bedzie dobry. Czesne beda zabijaly budzet przecietnego studenta.
Praca po prawie jest dla ludzi, którzy mają głowę na karku, niestety większość absolwentów tego kierunku posiada tego atutu.
Łazarski i Koźmiński to świetne uczelnie. Dla porównania - na pierwszy rok prawa na UMK przyjmują 600 osób i za samą obecność można bez problemu zaliczyć na 3/3,5. To jest ten wyższy poziom i znakomita kadra? Żart.
Mnie bardziej śmieszy fakt, że ludzie sądzą wciąż, że prawo jest prestiżowym kierunkiem xD
Parę lat później ale wciąż aktualne. Też skończyłam Łazara parę lat temu. Też prawo. Po zweryfikowaniu warunków zatrudnienia w kancelariach (minimalna krajowa a reszta opłacana na podstawie umowy o dzieło co w sumie daje 2000 netto. A, no i raz w tygodniu trzeba zostać do północy) bardziej opłacało mi się zatrudnić na sluchawie w towarzystwie ubezpieczeniowym. Po mniej więcej 2 latach robienia tam tego i owego przeszłam na likwidatora szkód gdzie wymagali prawnika. Niechcący z braku planu zrobił się plan. Te studia to dobra podstawa gdziekolwiek uderzysz.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 89.77.195.* | 13 Marca, 2016 23:48
Sami popatrzcie tylko... TYYYYLE słów, TYYYYLE treści... A dopiero na końcu dowiadujemy się, że studiował prawo.
Brawo!
Kro | 83.26.25.* | 21 Kwietnia, 2016 06:22
Tsaa, ja tam Cię szanuję za wybór, warto iść swoją drogą :)
Ja sama w wieku 23 lat dostałam inżyniera z automatyki i robotyki, po czym stwierdziłam że nie obchodzi mnie to wszystko, poprawiłam maturę na którą zapisałam się wcześniej i ... poszłam na medycynę. I tak sobie siedzę na pierwszym roku.
Też się ze mnie śmiali, że nie uciągnę, że to głupota :)
Salome [YAFUD.pl] | 21 Kwietnia, 2016 16:22
Tak, studiowałam na prywatnej uczelni. Mimo że dostałam się wcześniej na SGGW.