Niestety taki mądrala sie zdarza, macie wybór - nie musicie u niego brać ślubu. możecie odwołać się do dekanatu, lub biskupa...
Kolega zapytał księdza czy seks z osobą którą się kocha - przed ślubem - jest grzechem...
Odpowiedź pokazuje różnice umysłowe pomiędzy księżmi...
"jeśli kochacie się oboje, planujecie wspólne życie, seks jest okazaniem tej miłości a nie tylko czynnością fizyczną służącą rozładowaniu napięcia - wtedy seks NIE JEST GRZECHEM..."
A odnośnie waszej sytuacji - KTO wam każe płacić temu kmiotkowi za "posługę"... żeby mieć status oficjalnego związku wystarcza ślub cywilny...
..taka jest Wasza wiara taka jest wiara kościoła której wyznawanie jest Waszą chlubą...
P.S. w USC nie będą robili problemów
Z opowiadań wiem że pary mają czasem problemy przez księdza z wzięciem ślubu kościelnego w swojej parafii.W takim przypadku brali wymagane zaświadczenia od księdza odnośnie chrztu itd. które to zaświadczenia księżulo musi wydać bez łaski i brali ślub w innym kościele w innej parafii bez najmniejszych problemów.O ile wam zależy na ślubie kościelnym.Kto powiedział że musi się brać ceremonię w swojej parafii jak duchowny nam nie odpowiada.
Po czasie jak się księciu zorientuje że już nie ma całowania w pierścień,popluje się w brodę że kasa przeleciała mu koło nosa.
Wszystkiego Najlepszego.
Ksiądz chyba był niepoważny. Nie ma prawa odmówić sakramentu małżeństwa. Wręcz przeciwnie, powinien Was do niego zachęcić, abyście nie żyli w grzechu z nieślubnym dzieckiem. Wydaje mi się, że postąpił niezgodnie z katechizmem Kościoła i można by go nawet zaskarżyć u Biskupa.
W urzędzie też was wywalili? Bo jeśli nie to o co ci chodzi?
Ze uparłes sie na ceremonię religii, której zasad nie przestrzegasz?
Jako ateuszowi, wydaje mi się, że zgodnie z prawem kościelnym KKat, sakramentu małżeństwa udzielają sobie małżonkowie nawzajem, przy świadectwie kapłana... Ale co ja tam wiem.
Ech te problemy katolików. Że jakiś obcy mężczyzna nie był zachwycony terminem, kiedy uprawiasz seks ze swoją dziewczyną...
Byles przy rozmowie z lekarzem czy zaufales jej na slowo?
Wiesz, kobiety lubia zaklepac cos wczesniej, bo moze narzeczony sie rozmyslic.
Tak tylko mowie
Wygląda mi to na grube uproszczenie.
Seks przed ślubem istotnie jest grzechem ciężkim. W stanie grzechu ciężkiego nie można udzielić ślubu (no może w obliczu śmierci, nie dam głowy).
Grzech ciężki może być odpuszczony przez sakrament spowiedzi. Ale warunkiem odpuszczenia grzechów w czasie spowiedzi jest nie tylko wyznanie grzechów spowiednikowi, ale szczery żal za grzechy!!! Jeśli idziecie do księdza z ciążą i mówicie, że niczego nie żałujecie (a tak wynika z tej opowieści), to nie dziwię się iż ksiądz nie widzi możliwości udzielenia sakramentu (być może powinien użyć jednak innych słów).
Ślub sakramentalny nie jest obowiązkiem. Bycie katolikiem nie jest obowiązkiem. Albo traktujecie sakrament poważnie, albo go nie dostajecie dopóki nie dojrzejecie do niego (zawsze możecie odczuć żal i iść do spowiedzi, wtedy droga otwarta).
E, tam . Między bajki włożyć tę opowieść. Przecież ona jest bez ładu, składu i sensu. Księża bez problemu udzielają ślubu w takich przypadkach. Jak nie ten, to inny.
Nie jestem katoliczką ale zgadzam się z przedmówcami.
Nawet wśród moich znajomych jest parcie na śluby kościelne, niezaleznie od tego czy są katolikami czy nie. Bo ... Nie wiem, to ładne, bo rodzina, bo taka fajna ceremonia.
I później ktoś kto kościół odwiedził ostatnio jakieś pięć lat temu, jak babcia go zmusiła, bierze ślub kościelny i zasila kasę religii której nie wyznaje.
Nie to nie. No i racja, pewnie prawdziwie wierzący by powiedział "Aj, Bóg da jak wezmę ślub"i tyle. Nie mam nic do żadnych religii ale nie lubię takiej trochę fałszywości. "Jestem katolikiem, ale nie będe przestrzegać połowy zasad ... no bo teraz wszyscy uprawiają seks przed ślubem, nie?".
Ja jestem wiary którą pewnie większość z was wyśmieje, ale przestrzegam jej zasad, bo taki sobie "światopogląd"wybrałam :) Ale nikogo bym to tego nie zmuszała czy coś.
Ślub kościelny jest formalnością, ceremonią związaną z religią. To urzędnik czyni was wobec świata oficjalnie małżeństwem.
* Ach, i gdyby ktoś chciał się czepić to nie mówię że nie można wierzyć w Boga tak po prostu, bez żadnych zasad katolickich czy innych. Albo w Jezusa, ale w księży nie. Wszystko można. Ale wtedy nie jest się członkiem danego wyznania, tylko jakiegoś swojego, bo dane wyznania mają swoje zasady. I tyle :)
straszna bzdura, z tego co mi wiadomo w większości kościołów prędzej nie dadzą chrztu bez ślubu rodziców i namawiają do sakramentu małżeństwa żeby tylko dziecko żyło zgodnie z zasadami kościoła, słowo bękart ma znaczenie pejoratywne, ksiądz go użył żeby kogoś obrazić?
W czym problem? Nie znacie zasad wiary, którą wyznajecie? Skoro chcecie ślub kościelny, to jesteście katolikami, a tutaj nie ma miejsca na dyskusje - wiadomo, co jest grzechem, a co nie. I tyle. Najpierw robicie coś, co nie jest zgodne z Waszą wiarą, a potem pretensje? Hipokryzja.
Ale czego oni mają żałować? Że mają dziecko? Że postarali się o nie póki mieli na nie największe szanse? Czy tego, że im się udało? Bo nie bardzo widzę tutaj rzeczy do żałowania. Będą mieli zdrowe dziecko, którego tak pragnęli. I którego mogliby nie mieć po ślubie. Jeżeli kochają to dziecko to jak mogą żałować faktu, że je poczęli?
W tego bękarta nie uwierzę. Tym bardziej, że chodzi o ślub, a nie o chrzest bez ślubu....
Księża są różni. Ślub niekoniecznie trzeba brać w swojej parafii. To nie wizyta u lekarza. Tu nie obowiązuje rejonizacja. Weźcie ślub w parafii gdzie dla księdza nie będzie stanowiło to takiego problemu. Wydaje mi się, że są dużo gorsze grzechy, które księża rozgrzeszają niż ciąża przed ślubem. Tak samo nie rozumiem księży, którzy nie chcą ochrzcić dziecka, bo rodzice z różnych powodów nie mają ślubu. Co dziecko winne? Jaki miało wybór?
Poza tym małżeństwo zawierają małżonkowie składając sobie przysięgę przed Bogiem. Ksiądz jest tylko namiestnikiem kościoła który poświadcza jego formalność "świstołkiem"zwanym aktem.
Poczas wojny ludzie zawierali śluby bez udziału księdza i były one tak samo ważne jak te w Kościołach. Po wojnie trzeba było przeprowadzić samą ceremonię, ale ślub był ważny. Tak samo jest z chrztem. Może udzielić go każdy i wszędzie i jest on ważny. Ludzie lecą do Kościoła i płacą kupę kasy żeby to zarejestrować w księgach kościelnych. Pod tym względem nasza religia jest obłudna.
Nie muszą i nie powinni żałować tego że się zdecydowali. Ale czemu żałują ślubu, skoro dziecko było ważniejsze? Przecież powinni sobie zdawać sprawę z tego, że ich wiara nie dopuszcza poczęcia przed ślubem i księżom to się może nie spodobać.
Tego, że obrazili Boga, w którego (rzekomo) wierzą...
Jeśli to dla nich nic nie znaczy, to o co mają do księdza pretensje?
Poza tym nie przemawia do mnie argument, że sprawa była aż tak krytyczna czasowo. Ślub bez mszy, w nietypowy dzień (np. poniedziałek) naprawdę da się wziąć praktycznie bez czekania na wolny termin (wiem, bo tak brałem). No chyba że nie chodziło o czekanie na termin w kościele, ale w lokalu, u fotografa etc, ale znów - to nie do księdza pretensje...
Masz rację. To jest rozwiązanie. Można było tak zrobić. Wziąć ślub w środku tygodnia a w terminie zarezerwowanym na uroczystości ślubne i weselne poprostu odnowić przysięgę małżeńską. Byłoby to jakieś wyjście z sytuacji.
Tylko, że na takie pomysły się wpada kiedy jest już po ptakach.
Nie, żebym się czepiał... ale czego DOKŁADNIE mają żałować? Tego, że zgrzeszyli? Bo to rozumiem - ale czy tego, że poczęli? I jakie mają być tego konsekwencje, żeby zadośćuczynić - wyrzec się Dziecka? Oddać Je? Traktować Je jak wyrzutka? Mam czasem wrażenie, że (zwłaszcza w sieci, choć nie tylko) masa jest wierzących-bezgrzesznych, którzy włączają przeglądarkę mając na podorędziu zapas kamieni do rzucania;)
Pozdrawiam;>
Nie zdaża się, księża zawsze namawiają takich co żyją ze sobą "na kartę rowerową"do ślubu.
"Literatura faktu"marnie autorowi wychodzi, może niech spróbuje sił w pisaniu kryminałów?
:P
Polecam czytanie ze zrozumieniem.
... co zawsze jest koronnym argumentem przy braku argumentów rzeczowych, z całym szacunkiem:)
Też się znalazł znawca. Nikt, oprócz księdza nie może udzielać ani ślubów, ani chrztów. Jest to jedynie możliwe w sytuacjach ekstremalnych, np na wojnie (śluby), w razie gdy dziecko rodzi się bez szans na przeżycie, np położna może je ochrzcić, wystarczy wypowiedzieć formułkę. Możesz sobie nawet kogoś wyspowiadać, jeśli jesteś np świadkiem wypadku drogowego i na rękach umiera Ci osoba, która chce np czegoś żałować (chociaż tutaj - taj jak zresztą w przypadku nowonarodzonych lub małych dzieci - działa coś, co nazywa sie "chrztem krwi"czy coś w tym rodzaju i odbywa się w ten sposób, że jeśli nawet nie ma świadka, a umierający szczerze żałuje, to otrzymuje rozgrzeszenie). Także nie wciskaj tekstów, typu "każdy i wszędzie".
A ślub mieli za 5 lat, że musieli już zaraz? Lekarz pewnie powiedział żeby nie czekali aż się dorobią, a nie że mają wskoczyć do łóżka natychmiast.
Nie bardzo rozumiem skąd to oburzenie w komentarzach. Grzeszą i na pewno nie żałują za grzechy, więc ksiądz chyba ma prawo odmówić udzielenia małżeństwa? Nie spełniają wymagań stawianych przez wiarę, więc chyba niesłusznie oczekują błogosławieństwa ich grzechu ze strony kościoła :)
a ma prawo? nie jestem wierzacy, ale z tego co wiem ksiadz robi jedynie za tube, a sam slub zawierany jest przed obliczem boga. czy takie wypowiadanie sie w imieniu boga nie jest aby jedynym z grzechow ciezkich - pychy?
A skąd wiesz, że nie żałują za grzechy? Ponownie - mam wrażenie, że zbyt wielu jest w sieci tzw "prawdziwych katolików", którzy od razu zabierają się do sądzenia i potępiania.
... a podobno pycha jest matką wszystkich grzechów :)
Wystarczy odpowiednio gruba koperta i nawet kota ci ochrzci
Ale wiesz, że żal może być "doskonały" i "mniej doskonały", prawda?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
pola | 62.133.131.* | 23 Marca, 2016 11:49
E, tam . Między bajki włożyć tę opowieść. Przecież ona jest bez ładu, składu i sensu. Księża bez problemu udzielają ślubu w takich przypadkach. Jak nie ten, to inny.