czemu akceptacja zony mialaby byc najgorsza? wolalbys robic krzywde tej kobiecie sypiajac z jej mezem bez jej wiedzy i zezwolenia? niezla z ciebie sadystka.
Wybitnie glupia sytuacja. Nie dziwi mnie wcale zerwanie kontaku, aczkolwiek chyba pierwszy raz zgodze sie z cerebrumpalmem - z dwojga zlego lepiej, ze kobieta ma do tego takie podejscie, niz gdyby sie okazalo, ze zniszczylas jej malzenstwo/zycie.
Szczerze to przypomina nie jedno opowiadanie erotyczne.Z podejściem żony bym się nie sprzeczał bo zwyczajnie mogło jej to zwisać i mają wolne stosunki ale to że napisała potem do autorki what the fck? to jak wstęp do pornosa z trójkątem.
A ja patrząc na około stwierdzam, że bardzo wiele par działa na tej zasadzie. Homo, hetero, nie ma znaczenia. W związku są przyjaciółmi i chcą być razem na zawsze, ale w łóżku jest im tak sobie. Rozwiązaniem jest to co opisała autorka.
Jeśli to wszystkim odpowiada, to czemu nie?
Oczywiście ideałem byłoby gdyby pasowało wszystko, ale nie zawsze się trafia na ideały.
A jak dla mnie to fejk. Po co żona w ogóle miałaby wchodzić i wręczać mężowi obrączkę? Chyba, że jak typowa baba (baba, nie mylić z kobietą) sama nie miała z jego stosunku nic, to chociaż poprzeszkadzać chciała.
Dobrze ze im rano nie przyniosla sniadania do lozka.
fejk czy nie, to dajcie mi taką żone;D
Spójrz na to pozytywnie, żona uznała że nadajesz się na jej zmienniczkę w tej sferze. Zdrowo wyglądająca, itp ;)
Miałam kiedyś koleżankę w takim związku, była dość szczęśliwa - ona robiła skoki na bok, on robił skoki na bok.
Jak pytałam, czy nie uważa że seks to coś intymnego i powinno się to zachować między dwójką ludzi w związku to mi rzekła, że mają dla siebie coś wyjątkowego. Że wyjątkowo to oni ... nie używają gumki. A ze wszystkimi pozostałymi tak :D
Generalnie nic do tych ludzi nie mam, mi by taka sytuacja nie odpowiadała bo dla mnie to nie związek, ale każdy ma swoją opinię.
Facet tylko świnia, bo niech żyje jak chce, ale mógł o tym dziewczynę poinformować.
Żona mogła nie wiedzieć o bytności dziewczyny i ot tak wejść do swojej sypialni, znalazłszy obrączkę na brzegu umywalki.
Mowisz ze jest mistrzem w lozku? Daj mi namiar na niego;-)
Dlatego zanim z kimkolwiek zbliżasz się do romantycznego związku, pytasz, czy jest wolny. Wtedy nie można mieć pretensji o to, że nie powiedział, tylko że kłamał.
Trochę dziwne (nie mówię, że złe) spojrzenie. Ta dziewczyna nie miała powodu myśleć że niszczy komuś życie, bo nie wiedziała że gość ma żonę. Nie zrobiła tego z premedytacją. Wręcz przeciwnie to jej zniszczono jakiś tam fragment czasoprzestrzeni. On i jego żona, którym ta sytuacja odpowiada nie poinformowali osoby, którą on "zaprosił"do trójkąta, że jest w trójkącie. Jeśli ktokolwiek miałby mieć pretensje to tylko autorka tego wpisu!
Bzdury piszesz. To nie ona "robiła"krzywdę kobicie. Sadystką by była gdyby wiedziała o żonie i przeszkadzało jej przyzwolenie szanownej matrony. A nie wiedziała. Moim zdaniem pomyliłeś pojęcia.
Nie wiem czy jest jakaś róznica, że do pokoju gdzie uprawiasz sex wchodzi żona, która drze gębę (bo zosała zdradzona bez uprzedzenia) czy przynosi obrączkę (i jej to zwisa). Dla osoby która została niedoinformowana co do szczegółów swojej roli w tym "układzie".
To autorka została wykorzystana i skrzywdzona w tej sytuacji (przez obojga małżónków), bo nie wiemy czy zgodziłaby się na spotkania z tym bogiem sexu, gdyby wiedziała że facet ma żonę.
autorka ma pretensje do zony ze jej swoja rewelacja zniszczyla dzien. zupelnie tak jakby preferowala bycie "ta druga" bez wiedzy zony.
Tak, tylko z dwojga złego lepiej, że żona weszła i wyszła, niż gdyby weszła, zaczęła się drzec i bić dziewczynę. Wtedy panna nie dosc, ze mialaby pretensje ktore ma teraz, to do tego pojawilyby sie wyrzuty sumienia a moze nawet i limo pod okiem. Poza tym dlaczego winisz żonę? Przecież ona się z dziewczyną nie spotykała. Jeśli jej mąż coś takiego wcześniej robił, to dla niej była to kolejna randomowa sytuacja, na którą nie zwróciła uwagi. Tu akurat ewidentna jest wina faceta.
Bohater tej historii, kojarzy mi się z pewnym Krzysztofem :))) Taka miejska legenda.
Podobieństwo uderzające, czarujący pan po 50, bardzo kochliwy, ma żonę od 20-25 lat, z nią dorosłe dzieci, ale życie małżeńskie strasznie go nudzi, więc co jakiś czas nawiązuje bliższą znajomość z młodszą od siebie o 15-30 lat kobietą. Z tych nieformalnych związków ma kilkoro dzieci (6 do 8, trudno powiedzieć ile ich jest), raczej nie dba o antykoncepcję.
Wszystko pięknie, tylko tych dzieciaków trochę szkoda, bo wychowują się bez ojca.
Ja uważam, że tego typu faceci, mają nierówno pod sufitem. Nie ma nic złego, w tym, że ktoś ponadprzeciętnie lubi seks, tylko że niezbędna jest też odpowiedzialność.
Skoro żona przyniosła mu obrączkę, to jednak chyba jej to przeszkadza... Myślę, że jest bardzo zraniona, ale bezradna. Może w wyniku rozwodu zostałaby na lodzie z powodu intercyzy? Nie chce robić skandalu? Może mają dzieci i chcą zachować pozory?
Powiem jeszcze jedno: dziewczyna zaangażowała się emocjonalnie, może miała nadzieję na związek, wyobrażała sobie wspólną przyszłość? A tu nagle bach! facet ma żonę i kłamał ją - czyli wcale jej nie kochał, skoro kłamał (nie powiedzieć prawdy to też kłamać)...
Przypominają mi się słowa koleżanki: wolny facet po 35 r.ż. to albo rozwodnik, albo kłamie, albo jakiś społecznie nieprzystosowany osobnik, warto się zastanowić, dlaczego żadna go nie chciała :P
Chcesz żonę, która nie lubi seksu i zupełnie nie interesuje się Twoim życiem? Dam Ci telefon do mojej byłej;-)
A nie pomyślałeś, że ona mogła np. znaleźć ją przy zlewie czy gdziekolwiek, gdzie mógł ją zdjąć? Chyba wszyscy zdejmują obrączki i pierścionki do mycia naczyń et caetera. Lub mąż zostawił tę obrączkę w jakimkolwiek miejscu, żeby ukryć swój stan przed kochanką, ale żona wróciła wcześniej i ją znalazła, a że męża nie zastała nigdzie w domu, to poszła poszukać do, zapewne zamkniętej, sypialni.
Nie zmienia to faktu, że sytuacja jest wybitnie chora. W ogóle zdradzanie jest chore.
zonka chciala po prostu pokazac biednej autorce jak sprawy naprawde sie maja zeby sobie nie robila niepotrzebnych nadziei. jak dla mnie to zachowanie zaslugujace na pochwale, a nie potepienie. natomiast zwracam uwage ze jesli zona wie o postepowaniu meza i je aprobuje, to nie jest to zdrada. zdrada to zlamanie zaufania.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 08 Czerwca, 2016 17:13
Wybitnie glupia sytuacja. Nie dziwi mnie wcale zerwanie kontaku, aczkolwiek chyba pierwszy raz zgodze sie z cerebrumpalmem - z dwojga zlego lepiej, ze kobieta ma do tego takie podejscie, niz gdyby sie okazalo, ze zniszczylas jej malzenstwo/zycie.