Nie potrafisz zapanować na dzieciakami? Jednak trochę dyscypliny się przyda. Skoro siostra nie chce mieć krzyków to twoje dzieci muszą być bardzo nieznośne i to wcale nie chodzi mi o to, że dziecko pobiega sobie tylko twoje na pewno musza napie**alać głośniej niż tv ustawiony na maksa.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2017-02-04 00:22:06 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Widać, że nie masz dzieci i nie wiesz czym jest bunt dwulatka :)
Kolejna przemądrzała mamusia zaczynająca wypowiedź z wyższością od "Widać, że nie masz dzieci...". Ja mam dwójkę i nie wiem co to bunt dwulatka. Dziwne? Nie sądzę... Podciąganie zachowania dziecka pod śmieszne slogany typu "bunt dwulatka"jest żałosne...
zgadzam się w 100%, sama jestem mamą kilkulatków i nie spotkałam się z tym aby rodzina nie mogła ich znieść
Mam piątkę dzieci i nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak trzeba traktować pociechy by miały one "bunt dwulatka". Jeśli dwulatek to dla Ciebie za dużo do opanowania to co zrobisz gdy dziecko wejdzie w wiek lat 8 a następnie 17?! Wtedy to dopiero są "bunty".
Wystarczy okazać dziecku trochę zainteresowania, wskazywać wzorce, określać granice i korygować niewłaściwe zachowania zamiast czekać aż samo wyrośnie. A przede wszystkim uświadomić sobie , że dzieci się wychowuje.
"Wychowanie-świadome oddziaływanie wychowawcy na wychowanka w celu wytworzenia pewnej zmiany w jego osobowości..."
Komentowanie jest bez sensu, bo nie wiemy, czy to Autorka nie umie zapanować nad rozwydrzonymi dzieciakami, czy jej siostra nie rozumie, że normalne dwulatki mają swoje prawa i są rozbrykane. Dajcie sobie na wstrzymanie z opiniami, bo tak naprawdę nic nie wiemy.
Po prostu nie chce wam się, lub nie potraficie zapanować nad dziećmi. Dzieciaki chore będą marudne i płaczliwe, to prawda, ale z całą pewnością nie są nie do opanowania. A dzieciakami zdrowymi wystarczy się po prostu zająć. Niestety wiele osób dorosłych ma absolutnie głęboko w dupie własne młode i ich opieka nad nimi ogranicza się do nałożenia dokładki (już i tak przejedzonemu) dziecku i strofowaniu go że jest niegrzeczne. Dzieciak którym nikt się nie zajmuje zacznie się nudzić, marudzić i rozrabiać, sorry, maluchy same nie potrafią zorganizować sobie zajęcia przez tak długi czas. Jak idziesz z synami do znajomych to bierzesz książeczki/zabawki i się nimi opiekujesz, nie ma że boli i chcesz się napić winka z ciocią Krysią i poplotkować o sukienkach z Basią. Jak nie chce ci się tego robić to znajdź opiekunkę, albo zostań w domu.
mam dziecko, ma prawie 3 lata i jakoś potrafi się zachować. wszystko zależy od wychowania, jak ktoś ma w dupie wychowanie dziecka to dziecko ma ten swój bunt i wejdzie na głowę.
Zachowanie dzieci to jedno, drugie to to, ze wielu rodziców nie rozumie że ktoś może niezbyt lubić dzieci i nie rozczula go chaos jaki czynią dzieciaki. Może Wielkanoc to niekoniecznie dobra okazja na odseparowywanie pociech, ale znajoma na swoim weselu zastrzegla, ze nie chce mieć dzieci a rodzice mieli ponad pół roku na znalezienie im opieki na jeden wieczór. Matko, jak się niektórzy oburzali i obrażali!
Tak, wiem że sama byłam kiedyś dzieckiem, uprzedzając ten durny kontrargument na nielubienie dzieci.
Wszystko zależy od stosunku między Tobą a siostrą. Myślę, że bardzo rzadko się spotkacie skoro siostra doszła do takich wniosków podczas świąt, bo normalnie gdy dzieci są w miarę grzeczne, to się je lubi i nie przeszkadzają ich krzyki. Spróbuj spotkać się z siostrą kilka razy wraz z dziećmi, łatwiej będzie jej je poznac. Poza tym myślę, że odpowiesz kontakty z siostrą
*a poza tym gdybyście się częściej widzieli, to by je porostu znała, a nie dziwila się, że dzieci potrafią tak krzyczeć. Ps-dwulatek, to wciąż maluszek co nie zmienia faktu, że możesz go trochę normalnego zachowania nauczyć,bo dzieci często płaczem czy krzykiem wymuszają i szantazuja jeśli się je tego nauczy
"bo nie wyobrażam sobie żebym upilnowała nasze małe diabełki, a w szczególności synka z buntem dwulatka."Twoje dzieci to nie małe diabełki, tylko rozwydrzone bachory, które faktycznie mogą popsuć całą imprezę, więc albo przestań je tłumaczyć jakimś durnym buntem, albo przyzwyczaj się że nie będzie mile widzianym gościem.
Wesele a spotkanie rodzinne podczas swiat to jednak roznica. Jesli siostra nie was zbytnio nie akceptuje to lepiej sobie darowac i spokojnie spedzic swieta w gronie najblizszych. Co do buntow dwu, trzy latka i innych, wiaze sie to z coraz wieksza swiadomoscia dziecka, maluch coraz wiecej rozumie i sprawdza ile mu wolno, opieka wykracza juz troche dalej niz karmienie i przewijanie. Corka jest rowniez bardzo zywym dzieckiem, ale w wieku prawie4 lat dobrze wie ile mu wolno, pracowac nad tym trzeba caly czas, pozdrawiam
Tu nawet nie chodzi o bunt dwulatka. Nie wiem czy ta pani (siostra ma dzieci). Ja mam. Jedno super ułożone, drugie z ADHD. czasami jest do rany przyłóż, czasami bunt dwu czy trzylatka to pikuś przy tym. Nikt z mojego rodzeństwa w życiu mi nie powiedział, że chce mieć spokój i mam zostać w domu, bo psuję święta czy inny nastrój. Każdy pomaga i stara się go tak czymś zająć, żeby był spokój.
Współczuję jej rodzeństwa a Tobie podejścia.
Mam dzieci i nie wiem, co to bunt dwulatka, bo żadne z nich tego nie miało. Nawet moi siostrzeńcy, ani bratankowie i siostrzeńcy mojego męża tego nie przechodziły. Ba ! Pierwszy raz o czymś takim czytam, a z racji wieku , prœba lsową znanych mi dzieci jest wysoce licżebna.
wcale się siostrze nie dziwię skoro sama przyznajesz że nie umiesz zapanować nad swoimi rozhisteryzowanym bachorami a wychowanie masz w nosie.
niby czemu inni mają się poświęcać? twoje dzieci - twój wybór, daj żyć innym
Bunt dwulatka czy zwykły idiota po rodzicach?
Skoro nie wyobrażasz sobie, żebyś upilnowała swoje dzieci - to rzeczywiście, nigdzie się z nimi nie pokazuj...
U mnie jest 7 dzieciaków od rodzeństwa, jak się spotkają w większym gronie to czasami jest tak, że grzeczne dzieci(w swoich domach) nagle stają się diabełkami. W wakacje pamiętam czasami były momenty, że uciekałam na parę godzin by mieć ciszę, teraz jest lepiej dzięki Bogu za tv to 4 z nich odpada z opieki :D (możecie się czepiać, ale w święta to jest super ułatwienie jak jest ich 7 na raz)
Ho ho bunt dwulatka to poważna sprawa. Ale na się nijak do buntu trzylatka. A potem Cię czeka jeszcze czterolatka, pięciolatka itd. Ja już jestem na etapie buntu trzydziestodwulatka na szczęście żona umie zapanować nade mną :-)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
gitarzystka | 46.113.191.* | 24 Stycznia, 2017 12:10
Komentowanie jest bez sensu, bo nie wiemy, czy to Autorka nie umie zapanować nad rozwydrzonymi dzieciakami, czy jej siostra nie rozumie, że normalne dwulatki mają swoje prawa i są rozbrykane. Dajcie sobie na wstrzymanie z opiniami, bo tak naprawdę nic nie wiemy.