W trakcie prezentacji dla bardzo ważnego potencjalnego klienta potrąciłem łokciem kaktusa stojącego na półce (nie mam pojęcia jak tego dokonałem, pewnie przez stres) prosto na wspomnianego klienta. Obawiam się, że nie będą zainteresowani współpracą niezależnie od warunków, które im zaproponujemy. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
-1
1
kijek | 188.123.201.* | 01 Maja, 2017 22:23
Wypadki się zdarzają, weź idź poza firmą przeproś gościa o ile nie wpadł mu ten kaktus do tyłka i sam klient nie jest primadonną z pieluszką bo o jejku on mi coś zrobił..to dasz rade przeprosić. A jak jest panem na D. to nawet lepiej..potem tylko kłopoty
0
2
Taisho | 83.25.200.* | 02 Maja, 2017 08:37
Gdyby był cwany, to udawałby lekko zirytowanego i próbował coś więcej wytargować, zakładając że w ogóle byłby zainteresowany. Jedynie nadęty idiota obraziłby się o coś takiego.
0
3
plp | 37.47.194.* | 02 Maja, 2017 17:06
Podziwiam ludzi ktorym ciagle chce sie pisać takie fejki.
Oczywiście kontrahent/ dyrektor/ prezes rezygnuje z intratnej propozycji/umowy/ kontraktu bo ktoś wylał na niego kawe/ przewrócił kaktus albo go zwyzywał. Stracił przy tym mnóstwo pieniędzy no ale ten kaktus przesądził o tysiącach. Puknijcie sie w łeb durni gimnazjaliści i zrozumcie jak działa życie.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
kijek | 188.123.201.* | 01 Maja, 2017 22:23
Wypadki się zdarzają, weź idź poza firmą przeproś gościa o ile nie wpadł mu ten kaktus do tyłka i sam klient nie jest primadonną z pieluszką bo o jejku on mi coś zrobił..to dasz rade przeprosić. A jak jest panem na D. to nawet lepiej..potem tylko kłopoty
Taisho | 83.25.200.* | 02 Maja, 2017 08:37
Gdyby był cwany, to udawałby lekko zirytowanego i próbował coś więcej wytargować, zakładając że w ogóle byłby zainteresowany. Jedynie nadęty idiota obraziłby się o coś takiego.
plp | 37.47.194.* | 02 Maja, 2017 17:06
Podziwiam ludzi ktorym ciagle chce sie pisać takie fejki.
Oczywiście kontrahent/ dyrektor/ prezes rezygnuje z intratnej propozycji/umowy/ kontraktu bo ktoś wylał na niego kawe/ przewrócił kaktus albo go zwyzywał. Stracił przy tym mnóstwo pieniędzy no ale ten kaktus przesądził o tysiącach. Puknijcie sie w łeb durni gimnazjaliści i zrozumcie jak działa życie.