Za każdy dobry uczynek, zostaniesz odpowiednio ukarany. Zawsze tak to działa. Mówienie że nie, że karma itd. to ściema. Zawsze czymś płacisz jak pomagasz. W najlepszym przypadku są to tylko pieniądze. W najgorszym czas, którego nie cofniesz. Tutaj zapłaciłeś podwójnie. Czas na wyrobienie dokumentów itd, oraz pieniądze plus rzeczy. Jeśli chcesz to odzyskać, musisz to kupić, czyli zarobić, czyli przeznaczyć znów na to czas. Ci którzy pomagają potem płaczą po kątach że nic im w życiu nie wychodzi.
A ja jestem innego zdania, ponieważ u mnie się to nawet sprawdza. Każda część dobroci, która przejawia się w tzw. dobrych uczynkach, wraca do nas, po jakimś czasie. No i trzeba przede wszystkim MYŚLEĆ i umieć rozgraniczać pomoc od egoizmu i od wykorzystywania.
Autor akurat rozumem się nie popisał w wyżej wymienionej historyjce, a dlaczego?
1. Chciał pokazać, jaki to on nie jest super, że pomaga staruszce w wysiadaniu z tramwaju i pewnie liczył na pełne podziwu i aprobaty spojrzenia pasażerów. Tak to przynajmniej brzmi.
2. Brak realnej oceny sytuacji spowodował, że mózg wyłączył tryb "myślenie"i kolega zapomniał, że nie jest gwiazdą wieczoru, tylko zwykłym, szarym człowiekiem, którego heroiczny czyn nic nikogo nie obchodzi. Staruszka by wysiadła tak czy owak.
3. Autor chyba był nieco oderwany pd rzeczywistości i liczył na to, że kierowca wstanie i zacznie klaskać.
PS nie znoszę, gdy każdy jeden powtarza jak zaklęcie słowa "karma wraca! KARMA KARMA!". Już naprawdę nie można użyć innych słów do wyrażenia tak banalnej rzeczy, notabene zawartej w starym, polskim powiedzeniu? Jedyna karma, jaka się tobie zwróci, to najprędzej ta z twojego żołądka, drogi karmowiczu.
Nie wiem o co Ci chodzi z tym poklaskiem. Nie zauwazylam zeby taki byl wydzwiek. To byl mily gest i fajnie byloby gdyby zostal doceniony.
Ale nawet gdyby przyjac ze autor zrobil to dla poklasku - dalej na swiecie jest jedna wspomozona babcia. W dalszym ciagu dobrze.
A może torba bezpiecznie dojechała do pętli i kierowca umieścił ją w jakimś autobusowym biurze rzeczy zagubionych? Warto sprawdzić.
Ze słów autora wynika raczej, że wstal i pomógł wysiąść, gdyż nikt inny tego nie zrobił. Nie widzę nic o probie wyreczania się innymi. W ogole jestem pod wrażeniem, ze ze slow pisanych potrafisz wyczytac, iz autor "chciał poczuć się lepiej". Bardzo szybko szufladkujesz ludzi, może Ty byś tak się zachowała i patrzysz po sobie?
nie jest tak. zachowania altruistyczne powoduja ze dostajemy nagrode od naszego organizmu w postaci dawki hormonu szczescia. mowiac inaczej - robiac dobrze czlowiek czuje sie dobrze. to ten sam mechanizm co przy zazywaniu narkotykow. bezinteresownosc to mit. gdyby pomaganie innym sprawialo ze ma sie wyrzuty sumienia i biegunke, to nikt by tego nie robil.
blad autora polegal na tym ze zostawil swoja torbe niepilnowana. niestety trzeba robic zalozenie ze zawsze moze sie znalezc zlodziej i nigdy nie zostawiac swojej wlasnosci bez opieki. to przykre, ale tak wyglada swiat. to dlatego w kazdym duzym miescie ludzie mieszkajacy na parterze maja kraty w oknach.
Jezu kobieto. On siedzial, ona wychodzila. Spojrzal czy ktos blizej (przy drzwiach) jej pomoze. To jest normalne. Jak wychodzi z autobusu babka z wozkiem to caly autobus nie rzuca sie z hurmem zeby jej wozek wyniesc tylko zeby nie robic zamieszania robi to najblizej stojaca osoba. Dopiero jesli najblizej stojaca osoba nie reaguje, znajduja sie inne dalej. Tak samo jest zazwyczaj z ustepowaniem miejsca. 20 osob z roznych czesci autobusu ma sie nagle podniesc i prowadzic tam babcie? Nie. Robi to najblizsza osoba. Trzeba Ci tlumaczyc wszystko jak krowie na rowie? Wychodzisz czasem z domu? Na litosc boska...
Rzuca sie hurmem*
Tu się zgadzam. Bywa tak, że wybierając dla kogoś prezent czujemy radość ale gdy obdarowany się nie cieszy lecz wybrzydza, nagle robi nam się żal wydanych pieniędzy.
Jak robimy cos dla kogos po to, zeby poczuc sie lepiej, to jestesmy interesowni. Jak robimy cos dla kogos, mimo ze ten czlowiek moze tego nie docenic, to robimy to bezinteresownie. Taka jest roznica. Bezinteresowna pomoc to cos co robi sie bo tak trzeba, bo to dobre. A jak ktos chce sobie podniesc poziom endorfin i pomaga interesownie, to brak wdziecznosci sprawia ze poziom endorfin spada. Bo bylo to robione interesownie. Proste. Jak pomagacie po to, zeby poczuc sie lepiej i macie dola, bo ktos nie docenil waszej pomocy, to pomagacie interesownie.
No tak, to najlepiej nie pomagać wcale niż pomagać,bo przypadkiem mogłoby to być interesowne :)
Ot dyskusja filozofów na temat pomocy. Zycie jest proste i brutalne, niuanse nie grają roli.
Niech nie jeździ jak nie potrafi wysiąść
Zawsze jest komunikacja niskopodłogowa. A jeśli babcia liczy na pomoc ludzi przy wsiadaniu/wysiadaniu, no to cóż... :) Zawsze znajdzie się pechowy fajtłapa pokroju autora w.w. historyjki.
Mam wrażenie, że Ty masz jakiś problem ze sobą. Tyle żółci się z Ciebie wylewa, w wielu komentarzach na tej stronie. Też kiedyś taka byłam, naprawdę nie warto sobie niszczyć tym życia. Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu!
Dziewczynko, jesteś spie****ona na umyśle?
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2018-01-14 23:01:08 [Powód:Obrażanie autora wpisu]
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Panna X | 89.76.29.* | 11 Stycznia, 2018 09:16
Jezu kobieto. On siedzial, ona wychodzila. Spojrzal czy ktos blizej (przy drzwiach) jej pomoze. To jest normalne. Jak wychodzi z autobusu babka z wozkiem to caly autobus nie rzuca sie z hurmem zeby jej wozek wyniesc tylko zeby nie robic zamieszania robi to najblizej stojaca osoba. Dopiero jesli najblizej stojaca osoba nie reaguje, znajduja sie inne dalej. Tak samo jest zazwyczaj z ustepowaniem miejsca. 20 osob z roznych czesci autobusu ma sie nagle podniesc i prowadzic tam babcie? Nie. Robi to najblizsza osoba. Trzeba Ci tlumaczyc wszystko jak krowie na rowie? Wychodzisz czasem z domu? Na litosc boska...