Nie wtracaj nosa w nie swoje sprawy, zwlaszcza jak podsluc(h)ujesz.
Ludzkim, powtarzam, bo tobie to nieznane slowo, ludzkim odruchem jest pogratulowanie komus slyszac taka rozmowe.
Ludzkim, powtarzam, bo tobie to nieznane slowo, ludzkim odruchem jest pogratulowanie komus slyszac taka rozmowe. Co za kretynka z ciebie.
Doskonała rada (nie wtrącaj się w nie swoje sprawy), zacznij ją stosować.
Pogratulowanie komuś to wtracanie nosa? Haha
Powiedzenie dzień dobry pewnie też:-)
@Wvsv - niestety nie masz racji. A przynajmniej nie całkiem. Oczywiście nie tylko ludzkim, ale i społecznie pożądaną reakcją są gratulacje na taką wieść, ale nie podsłuchaną. Jeżeli ktoś powie Tobie, lub usłyszysz to np. w pracy od współpracowiników, że kolega/żanka oczekuje dziecka, a do Ciebie ta informacja nie dotarła. Nigdy jednak nie odzywasz się w sprawach, które nie były przeznaczone dla Twoich uszu, nie należy nawet dać po sobie znać, że zna się treść podsłuchanej rozmowy. Gratulowanie sąsiadowi dziecka, bo się SŁYSZAŁO rozmowę odbywającą się w ich mieszkaniu/balkonie to nie tylko brak taktu, to ewidentne przyznanie się do podsłuchiwania i nosi wszelkie znamiona wtrącania się.
Od razu wiedział, że to nie jego dziecko?
Albo wiedział, że jest bezpłodny, albo wrócił do domu cały w skowronkach, a żona mu powiedziała, że chce rozwodu, bo dziecko nie jego. Nie ma w Yafudzie napisane, że sąsiad od razu się wściekł, bardziej to wygląda, jakby wrócił do domu i dopiero zaczęła się awantura.
A może awantura nie było o ojcostwo, tylko o to, że mieli ciążę przez jakiś czas zachować w sekrecie (nie wiem, żeby nie zapeszyć, albo zrobić oficjalną niespodziankę w rodzinie), a żona już wszystko "wypaplała"? Jak się miała dziewczyna wytłumaczyć, że wcale nie rozmawiała z sąsiadem i go o tym nie informowała? Skąd niby miałby wiedzieć? Pewnie już całe osiedle i pół rodziny wie!;)
Trzy dobre wyjaśnienia. Mogło być jeszcze tak, że od pewnego czasu nie współżyli ponieważ notorycznie bolała ją głowa, albo w czasie poczęcia on był "wyjechany"
A może po prostu lubią się z sąsiadem i od razu mu powiedział: "hej, byłem dziś na balkonie i usłyszałem jak Twoja żona rozmawia z Tobą przez telefon, gratulacje!"
To się od razu sąsiad ogarnął, że z żoną przez telefon nie rozmawiał :P
Ale do tego trzeba by było znać wiek ciąży;) No chyba że się sąsiad orientował "w tych dniach".
To było za proste rozwiązanie :D
Alfa zapładnia, beta płaci
Serio wielkie spekulacje jak to sąsiad,odrazu wie, że to nie jego dziecko. Jego żona informowała kogoś, że zostanie ojcem a nie był to sąsiad więc chyba można wywnioskować skąd odrazu wiedzial, że to nie jego.
To czemu wścibski sąsiad nie wywnioskował?
Hmmm. Ciekawe że jakoś nie macie problemu z tym że gdyby sąsiad nic nie powiedział to gość mógłby nieświadomie wychowywać i łożyć na nieswoje dziecko. Mało to mężczyzn kobiety tak załatwiły?!
Jakie podsłuchiwanie? Podsłuchiwanie zakłada podstępne nadstawianie ucha dla informacji nieprzeznaczonych dla Ciebie. Jak ktoś coś mówi na głos w miejscu ogólnodostępnym (a jednak z balkonu słychać wszystko, więc należy go za takie uznać) to z podsłuchiwaniem nie ma to nic wspólnego. Zwyczajnie nie da się nie usłyszeć. A jak się takie rzeczy wydają to zawsze lepiej, bo inaczej facet by pewnie był uwikłany w płacenie na dzi**ę i bękarta.
Tak - nie da się nie słyszeć. Zatem w jakiś sposób tę rozmowę się podsłuchało. Wtrącanie się w rozmowę, która nie ma z Tobą nic wspólnego i nie obejmuje Twojej roli jest wysoce niestosowne i naganne. Nie tylko nie należy wspominać sąsiadom , że słyszałeś ich rozmowę, to już skandalicznym jest nie tylko do niej nawiązywać to jeszcze to komentować.
Nie miałbyś nic przeciwko, jeżeli np. na ławce w parku rozmawiałbyś z żoną o planach, do której szkoły posłać dziecko, zgodnie z jego zaintereowaniami i możliwościami, a osoba ławkę dalej, udziela Ci porad, gdzie masz posłać dziecko, bo w tej, konkretnej placówce sobie nie poradzi/nie będzie pasować/nie podoba się to rozmówcy?
Obie sytuacje są niedopuszczalne. Słyszałeś rozmowę, ale nie wolno Ci odbierać prawa do bezpieczeństwa, a rozmowy w mieszkaniu czy na balkonie, które do tego mieszkania wchodzi - jest właśnie tym zakłoceniem ich miru domowego i poczucia bezpieczeństwa - bo przecież możesz słyszeć też inne rzeczy, o których rozmawiają w sypialni, w kuchni itd.
"Sąsiadka z dołu", czyli nie widział kto mówi, TYLKO słyszał. Wszyscy założyli że gość prawidłowo rozpoznał po głosie kto mówi...
No jest jeszcze opcja, że facet pomylił pary i namieszał totalnie...
Ludzie jak Wy przesadnie komplikujecie rzeczy oczywiste. Wystarczyło że chłop wszedł do domu i zapytał żony czy jest w ciąży a ta w ciężkim szoku skąd od wie mu się wygadała. Jaki problem?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rozsądna | 94.172.30.* | 28 Czerwca, 2019 08:01
@Wvsv - niestety nie masz racji. A przynajmniej nie całkiem. Oczywiście nie tylko ludzkim, ale i społecznie pożądaną reakcją są gratulacje na taką wieść, ale nie podsłuchaną. Jeżeli ktoś powie Tobie, lub usłyszysz to np. w pracy od współpracowiników, że kolega/żanka oczekuje dziecka, a do Ciebie ta informacja nie dotarła. Nigdy jednak nie odzywasz się w sprawach, które nie były przeznaczone dla Twoich uszu, nie należy nawet dać po sobie znać, że zna się treść podsłuchanej rozmowy. Gratulowanie sąsiadowi dziecka, bo się SŁYSZAŁO rozmowę odbywającą się w ich mieszkaniu/balkonie to nie tylko brak taktu, to ewidentne przyznanie się do podsłuchiwania i nosi wszelkie znamiona wtrącania się.