Czy tylko ja nie byłam takim głupim dzieckiem i pomimo wieku wiedziałam, że nie gada się takich rzeczy przy ludziach?
Czy tylko ja nie rozumiem tych poczatkowych przytykow do kosciola?
Tak, kosciol srednio uznaje sam slub cywilny (chociaz to nadal lepsza sytuacja niz zycie "na kocia lape"), zwlaszcza jak ktos jest wierzacy, w czym probem wziac slub w konkordacie.
Za to ja nie rozumiem dlaczego tylko ten koscielny jest "prawdziwy". Moim zdaniem pytanie ksiedza troche nie na miejscu.
Czasami moze chodzi o kase. Slub cywilny kosztuje 84zl. A koscielny? Znacznie wiecej. Zwlaszcza jak para ma juz dzieci, to niestety wtedy duzo kasy idzie na dzieci, dlatego tak te sluby koscielne sa przeciagane jak para ma juz dzieci.
Jeśli bierze się cichy ślub, to nie musi on kosztować nic (ksiądz nie ma prawa żądać wynagrodzenia za sakrament, taki przypadek należy zgłosić do biskupa, ale chyba głupio nie dać tej stówy za poświęcony czas). Ale jeśli chce się największy kościół w diecezji, organistę, chór, pełną obstawę ministrantów i wymarzone dekoracje, to siłą rzeczy koszty rosną.
Kościół uznaje śluby cywilne i innych religii za zawarte na mocy prawa naturalnego, natomiast ślub kościelny jest sakramentem, więc to zupełnie insza inszość.
Bo ślub kościelny nie jest ślubem prawdziwym. Więc faktycznie pytanie nie na miejscu.
Rany, dziewczyny, slub koscielny jest przed bogiem, wg wierzen chrzescijan, a ksiadz jako przedstawiciel boga ma ziemi, daje ten slub, wiec dla niego tylko taki slub jest prawadziwy, bo przed bogiem skladaja przysiege. Kwestia punktu widzenia. Tak to juz jest z wiara. Nie dyskutuje sie o niej i nie podwaza, bo albo ktos wierzy, albo nie. Po prostu.
No 100 zł to w niektórych parafiach za zaświadczenie musisz zapłacić. U nas jest tylko jeden ksiądz, który udzielił by tego sakramentu za darmo jeśli nie masz kasy. A parafii jest z 15!
To że sakramenty są bezpłatne to w większości parafii jest fikcja.
Zmarł mąż sąsiadki mojej cioci. Poszła ona do księdza i powiedział że nie ma pieniędzy bo zmarł jedyny żywiciel rodziny. Na co ksiądz zamknął księgę i kazał jej przyjść jak będzie miała. Na pogrzeb cała wieś się składała żeby jej pomóc. Także wiesz ... Biskup w tej sytuacji...
Do ślubu cywilnego też musisz się ubrać, czasem dekoruje się sale (lub altanę, jeśli ślub na zewnątrz), a wesele, niezależnie od ślubu, kosztuje tyle samo.
Fakt, cywilny jest tańszy niż kościelny, ale to nie jest "tylko 84 zł"jeśli chce się mieć "porządny ślub z weselem".
O tej sytuacji z pogrzebem powinien się koniecznie dowiedzieć biskup, a jeśli inni nie zrobi, to także media. Nie rozumiem, czemu ludzie narzekają na takie nieprawidłowości w Kościele, choć sami nie mają nawet ochoty niczego zgłosić. To tak absurdalne jak narzekanie, dlaczego policja nie interweniuje gdy sąsiad bije żonę, mimo, że nigdy się na policję w tej sprawie nie dzwoniło.
Ja nie rozumiem co znaczy: "Ślub kościelny mimo, że mają już 4-letniego, nieślubnego syna"- jeśli to jest ich wspólny syn, a nie z poprzedniego związku, to w czym problem? Kościół ma im odmówić prawa do ślubu już na zawsze, bo za długo zwlekali i nie wzięli ślubu przed porodem? Nie rozumiem.
Ksiądz nie bierze wynagrodzenia za sakrament. Bierze za organistę, kwiaty w kościele, "przystrojenie"kościoła itp. nawet jak się nie zgodzisz to i tak będziesz musiał "co łaska datek na kościół minimum..."
A nie daj Boże jak któryś z małżonków/świadków nie ma bierzmowania.. go już cena razy 2 za "specjalny ślub"(który się niczym nie różni...).
Jestem na etapie znajomych, którzy w wieku ślubnym, więc słyszałam historii sporo. I zarówno duże miasta i wiochy..
Nie rozumiem co ma do tego bierzmowanie świadków. Byłam świadkową w tym roku i nikt nawet nie pytał, czy mam chrzest, a co dopiero bierzmowanie.
Bo nie powinien. Świadkowie są do ślubu cywilnego - teraz ślub kościelny jest ślubem konkordatowym, więc masz takie 2w1. Jeśli brałabyś osobno ślub cywilny, to tam musisz mieć dwóch świadków i nikogo nie obchodzi, jakiego są wyznania. Świadkowie podpisują papierki dla urzędu, a nie dla księdza.
Świadkowie są też konieczni do ślubu kościelnego, ale nie muszą być nawet wierzący. Wystarczy, żeby byli dorośli.
No wiec wlasnie pytam po co o tym dyskutuje;)
Jak najbardziej rozumiem, ze dla chrzescijan to wielkie wydarzenie, ale wyobrazasz sobie, zeby urzednik stanu cywilnego powiedzial np "no w koncu biora panstwo slub"?
To skad sie bierze ta chec komentowania cudzego zycia przez katolikow? Kurde no. Opcje sa dwie:
1/ wzieli slub ze wzgledu na cos (namowa rodziny, jedno bylo wierzace i w koncu przekonalo to drugie, nie mieli wczesniej pieniedzy na slub z pompa a teraz maja)
2/ nawrocili sie jak zblakane owieczki.
No i teraz nasuwa mi sie pytanie - po co to do cholery komentowac. Ksiadz niech sie cieszy, ze juz nie zyja w grzechu, ale czy trzeba walic tekstem ze wczesniej to nieprawdziwe? I to jeszcze do dziecka? I potem dziecko "bo wy nie byliscie prawdziwym malzenstwem wczesniej". Grrr
Nie rozumienie żartów przynosi mnóstwo frustracji. A może odwrotnie, jak się jest frustratem, celowo odbiera się każdą wypowiedź jakby miała najgorsze motywy?
Mnie martwi ten ślub. Wygląda na próbę ratowania związku. A śluby absolutnie się nie nadają do uzdrowienia pary, która się rozpada. Tylko podejmie się zobowiązania, których się nie dotrzyma.
O i Twoja wypowiedz uznalabym za madra.
Gdyby nie to, ze zamiast trzymac sie merytoryki stosujesz argumentacje ad personam (no chyba ze z tej frustracji celowo cos odebralam zle).
Z humorem jest troche jak z gustem - kazdy ma inny. Dlatego tez nie rozumiem z jakiego powodu uwazasz, ze skoro zart ksiedza mnie nie rozbawil, to musze byc frustratka. Mozesz rozwinac te mysl?
Nie chodzi o gusta.
Żart nie każdego rozbawi, jasne. Jest natomiast ogromna róznica między nie uśmiechnięciem się, a robieniem scen ("po co to do cholery komentowac"), bo się zakłada czyjeś najgorsze intencje. A ktoś tylko chciał być miły, zagadać...
To moja osobista frustracja ;) kiedy czytam jak się ktoś strasznie denerwuje, bo coś tak okropnie przykrego usłyszał. Czytam to samo i dostrzegam czyjś żart, zagajenie. Może nieudolne, ale sympatyczne. I mnie to drażni i frustruje, że autorzy takich tekstów, koniecznie w usłyszanych słowach muszą wynaleźć sobie powód do konfliktu, gdy bardzo łatwo tam znaleźć powód do uśmiechnięcia się...
No i taka dyskusje to ja rozumiem ;)
Okej, dostrzegam w tym co napisales troche racji. Po co to do cholery komentowac moglo sie zdawac agresywne przez uzycie zwrotu "do cholery", ale uwierz mi nie siedzialam z zacisnietymi zebami i nie cedzilam tego
Co do samego Yafuda, mialam nieprzyjemnosci z ksiezmi, stad moze ta przeogromna frustracja ;)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Natura_Rzeczy | 188.147.35.* | 20 Sierpnia, 2019 15:27
Czasami moze chodzi o kase. Slub cywilny kosztuje 84zl. A koscielny? Znacznie wiecej. Zwlaszcza jak para ma juz dzieci, to niestety wtedy duzo kasy idzie na dzieci, dlatego tak te sluby koscielne sa przeciagane jak para ma juz dzieci.