Mąż zawsze był bardzo aktywny. Po wypadku samochodowym przeszedł skomplikowaną operację i długą rehabilitację żeby móc chodzić. Nie poddał się i po trzech latach od wypadku zaczął ostrożnie biegać, a w okolicach 5 rocznicy wypadku biegł swój pierwszy w życiu maraton. Czas się dla niego nie liczył, liczyło się samo dobiegnięcie do mety. Zebraliśmy się całą rodziną i paczką znajomych i czekaliśmy na niego niedaleko mety. Dopingowaliśmy wszystkich, którzy nas mijali, a szczególnie tych, którzy mieli widoczny kryzys. Pewna starsza pani tak się zawstydziła naszym żywiołowym dopingiem, że skręciła kostkę niecały kilometr przed końcem i nie ukończyła biegu. Do dzisiaj mi bardzo wstyd, że się do tego przyczyniliśmy. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
gg | 176.221.121.* | 17 Stycznia, 2023 19:32
Sorry - opowieść jak to mąż wrócił do formy. Powinno brzmieć - Byliśmy oglądać maraton. Pewna starsza pani tak się zawstydziła naszym żywiołowym dopingiem, że skręciła kostkę niecały kilometr przed końcem i nie ukończyła biegu. Do dzisiaj mi bardzo wstyd, że się do tego przyczyniliśmy. YAFUD
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
gg | 176.221.121.* | 17 Stycznia, 2023 19:32
Sorry - opowieść jak to mąż wrócił do formy.
Powinno brzmieć -
Byliśmy oglądać maraton. Pewna starsza pani tak się zawstydziła naszym żywiołowym dopingiem, że skręciła kostkę niecały kilometr przed końcem i nie ukończyła biegu. Do dzisiaj mi bardzo wstyd, że się do tego przyczyniliśmy. YAFUD