No to schudnij, prosiaku. W czym problem?
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2023-11-05 18:32:17 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
Stare, ale - jak widać - nadal aktualne. Synek pyta mamę: - Mamo! dlaczego tak utyłaś? - Bo spodziewam się dziecka. Braciszka albo siostrzyczkę dla ciebie. - Acha! To już wiem, dlaczego tak utył nasz ksiądz proboszcz! - Dlaczego?! - Bo powiedział, że spodziewa się wikarego...
Nie jesteś "kocią mamą", tylko właścicielką/opiekunką kota. Kot to nie dziecko! Co za czasy...
Co Ci do tego, jak ona się nazywa i kto dał Ci prawo do dyktowania ludziom, co mają myśleć ?
A swoją drogą - kot właśnie może ją przyjąć jako swoją matkę. Koty tak miewają, gdy trafią na właściwą osobę.
Nieporozumienie polega na tym, że używacie innych języków a nie umiecie się dogadać bo za słabo się znacie.
Polecam wizytę u dobrego psychiatry jeżeli uważasz się za „mamę” kota lub innego zwierzęcia. Nazywanie siebie „psim/kocim rodzicem” może wynikać z niezaspokojonej potrzeby założenia rodziny i posiadania potomstwa i w dłuższym czasie może prowadzić do zaburzeń psychicznych łącznie z depresją
a jeśli kot jej nie uzna to dalej będzie kocia mamą czy już tylko odrzuconą w procesie adopcji kocia mamą?
czy wy się ludzie czasami słuchacie?
"kot wybiera matkę"
"matka ma sierścia-gówniaka"
może jeszcze 800+ na niego?
40-50 lat temu za takie teorie zamykali w pokoju bez klamek i robili lobotomię.
CO POSZŁO NIE TAK!?
xD
Pandemiczna izolacja, trudności w znalezieniu partnera spowodowało wykształcenie lub pogłębienie istniejących chorób, a brak odpowiedniej opieki psychiatrycznej w tym kraju i strach przed udaniem się po pomoc powoduje pogłębianie i uzewnętrznianie się problemów
Strach przed porodem w tyn kraju i doświadczenia z facetami ktorzy też sami są jak dzieci też nie pomagają, bycie zdziecinnałą kobietą też nie
"Co Ci do tego, jak ona się nazywa i kto dał Ci prawo do dyktowania ludziom, co mają myśleć ?"
A tobie?
Jak ktoś całe życie krowy doi i owce wypasa nie zrozumie, że do zwierzęcia domowego można mieć sto sunek emocjonalny. W wiejskim życiu to raczej walory użytkowe i stąd różnica w poglądach.
Chorób psychicznych nie ważne jakich nie powinno traktować się jako coś normalnego tylko zwyczajnie leczyć. Ta przypadłość nie ma konkretnej nazwy i najbliżej chyba jest "surrogate child".
Chodzi o to, że taka potrzeba nazywania psa/kota/kanarka dzieckiem wynika z niezaspokojonej potrzeby posiadania potomstwa. Odpowiednio ustalona psychoterapia skierowana na ten problem może to rozwiązać.
Masz jakiś problem z czytaniem, czy myśleniem? Przecież nie nazwała kota dzieckiem. A z perspektywy kota opiekun jest rodzicem. Kot nie rozumie różnić międzygatunkowych.
"Za kilka tygodni miał do mnie przyjechać mały słodki kotek, dla którego miałam zostać kocią mamą"
Dla kogo zostaje się mamą? Dla wujka, dziadka czy może jednak DZIECKA?
Skąd wiesz jak kot traktuje właściciela? Krążą poglądy, że kot toleruje cię na swoim terytorium (twoim domu/mieszkaniu) tylko dlatego, że zapełniasz mu miskę i zapewniasz mu spełnienie jego potrzeb. Krążą poglądy, że kot nie traktuje cię nawet jako członka własnego stada bo koty nie są zwierzętami stadnymi i trzymają się razem do momentu kiedy im wygodnie i współpraca zapewnia im przeżycie.
Ale nigdy nie spotkałem się z poglądem, że kot traktuje cię jak matkę. On matkę ma i dobrze ją pamięta. Pewne twoje zachowania (łapanie z kark przy przenoszeniu, pocieranie morką szczoteczką) mogą kotu przypomnieć o tym, ale nie utożsami cie z matką tylko włączy mu to jego wyuczone zachowania.
Kociarze i psiarze próbują uczłowieczać swoje zwierzęta i ludzkie zachowania przypisywać zwierzętom. To tak nie działa. Kot to kot a pies to pies. Nie przeczę, że koty czy psy są inteligentne i potrafią pewnych zachowań się nauczyć ale to nadal nie są ich instynktowne zachowania
Oj, ile komentarzy, bez większego sensu. W dawniejszych czasach kocią mamą nazywano dziewczynki lub młode kobiety, które opiekowały się kotkami lub kotami i angażowały się uczuciowo.. Powiedzenie było troszkę prześmiewcze, ale raczej budziło sympatię. Koty wówczas traktowano instrumentalnie - miały łapać myszy i odstraszać szczury i nie rozczulano się zbytnio nad nimi. Była książka dla młodzieży, chyba Buyno Arctoewj "Kocia mama". Więc ten zwrot kocia mama jest raczej idiomem i tak należy go traktować.
Dokładnie a tu psychoanalizy, bo babka kota przygarnęła i opisała to z lekkim jajem XD XD XD
Kocia mama. Czyli mama kotka. Czego wy ludzie nie rozumiecie? Ile w przyrodzie wystepuje miedzygatunkowych "adopcji"? Ile filmikow widzieliscie, jak samica psa przygarnia kocieta, jak inne zwierzaki opiekuja sie osieroconymi, albo odrzuconymi przez biologiczna matke, malymi? A nawet jesli jest to instynkt macierzynski, opiekunczy, jak zwal tak zwal i autorka nie chce dziecka ludzkiego, a kociego? W czym jescie lepsi, ze opiekujecie sie ludzkim dzieckiem? Tu chodzi o zaspokojenie instynktu w ostatecznosci. Co wam do tego, kto sie kim opiekuje? Macie jakas manie nizszosci i chcecie sie podbudowac czy co? Co wy myslicie, ze majac dzieci, pamiec o was nie zaginie?🤣 A wy wiecie, pamietacie waszych prapradziadkow? A wy myslicie ze wasi prapra wnukowie beda wiedzieli ze istnieliscie i bedzie to mialo dla nivh jakies znaczenie? Nie. Wasza egzystencja ma znaczenie tylko dla was, bo nie jestescie nikim szczegolnym nie zrobiliscie nic wybitnego i raczej nie zrobicie. Taka prawda. Za 150 lat,czy nawet mniej nie zostanie po was nic.
"samica psa"- znaczy süka?;>
PS "Bardzo ładnie prosimy o nie przeklinanie [Niedozwolone słowo: s.uka].
Admini, kiedy ostatnio się badaliście?
Niedawno dowiedziałem się, że samica psa to psica. Su/ka nadal w użyciu ale zastrzeżone dla pań o określonych cechach charakteru. Tak samo znane z sardonicznego śmiechu afrykańskie zwierzę nazywa sie teraz krokuta. Określenie hiena zastrzeżone jest dla specyficznego rodzaju tzw. dziennikarzy. Zwanych też koprofagami.
I nie ma świnki morskiej, tylko jest kawia domowa.
A popularny grzyb jadalny to nie podgrzybek, lecz podgrzyb brunatny, który w międzyczasie był też borowikiem brunatnym.
I nie wolno mówić "Murzyn", a powoli znika też "Eskimos"...
Wygląda trochę tak, jakby nam ktoś na szybko język zmieniał...
O kur... Ale fikoły xDDDD
"spodziewam się dziecka. Braciszka albo siostrzyczkę"
Towarzyszu pułkowniku dlaczego to ograniczacie się tylko do 2 płci? To nie po lewacku. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
język się zmiękcza od dekad.
nie tylko polski zresztą.
dla wielu jest to niezauważalne a inni nie rozumieją co się tak na prawdę dzieję.
"świnka morska"
świnka może być odbierana jako określenie pejoratywne stąd też usunięto ten wyraz z nazwy.
ale dlaczego zmieniono
"morska" na "domowa"?
bo dzięki temu zabiegowi dodano jedną sylabę w nowej nazwie.
dłuższe wyrazy uspokajają?
tego nie wiem ale na pewno odwracają uwagę wśród ludzi z ograniczonymi zasobami słownictwa.
tak się wychowuje pokolenie ciepłokluchych zdebilniałych pi2d.
kiedyś się mówiło czarnuch i było dobrze. później ktoś uznał, że jednak murzyn. teraz afro-cośtam. a w przyszłej dekadzie jakiś peto-celebryta od nowomowy dojdzie do wniosku, że człon "afro"na pewno ich obraża, bo sugeruje konotacje z "czarnym lądem".
parafrazując klasyka:
"będą nam wmawiać, że białe jest białe a czarne jest czarne!"
xD
"Określenie hiena zastrzeżone jest dla specyficznego rodzaju tzw. dziennikarzy. Zwanych też koprofagami."
nie mogłeś napisać wprost, że dla:
PRACOWNIKÓW TVP?
xD
bardzo dobrze postawione pytanie!
są śmieszniejsze przykłady!
(test: za który wyraz mi komentarz odrzuci?)
g3j - zabronione
h0m0s3ksualista - zabronione
pedał - a z tym mają luzik.
HAHAHAHAHA
admini to banda pedałów
HAHAHAHAHA
xD
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2023-11-05 18:32:17 [Powód:Omijanie cenzury]
Przecież napisałem, że to bardzo stary kawał!!! Czytać obywatelu nie umiecie???!! W tamtych czasach były tylko dwie płcie!!! W dodatku był kryzys i musiało wystarczyć!!! A teraz , dla poprawienia natlenienia - maskĘĘĘ WŁÓŻ!!! trzy razy dookoła placu apelowego, biegiem, MARSZ!!!!!.
A ja nie oceniam, tylko pytam - kto jej/jemu dał takie prawo? Chciałabym wiedzieć, aby zaspokoić własną ciekawość - poznać motywy działań ludzkich.
Jak robiłem w firmie pogrzebowej dostaliśmy zgłoszenie o ujawnieniu zwłok przez służby w mieszkaniu w bloku, babka po 60-tce zmarła około tygodnia wcześniej (według lekarza). W mieszkaniu były dwa koty, ładnie ją już oprawiły z miękkich dostępnych części. Miała zjedzone wargi, policzki oraz mięśnie ramion (była w bluzce z krótkim rękawem). Pewnie też była kocią babcią i wnuczki ją z wdzięczności opierdzieliły po śmierci XD
Wspomnień czar nie? Aż się łezka w oku kręci. Nie pchałeś się do koryta w polityce? Pełno tam waszych albo ich potomków
W 100% zgadzam się z tym.
No tak, porodówki w Polsce to niestety koszmar. Odsetek cesarskich cięć to 48%, co fatalnie świadczy o jakości opieki lekarskiej w naszym kraju. Ale nie powinno to powstrzymywać kobiet przed zakładaniem rodziny - nie trzeba poddawać się temu choremu systemowi i przygarniać kotów w miejsce dzieci. (a miejsce naszych dzieci, których nie ma, zajmą imigrancji z Azji i Afryki...?)
Polecam poród domowy z położną, co kosztuje parę tysięcy, ale warto. Zdecydowana większość kobiet wspomina to dobrze, niemal zawsze obywa się bez obrażeń u matki czy noworodka, bez agresywnych interwencji medycznych. Przyszpitalny dom narodzin to świetna opcja na NFZ, niestety trzeba się zakwalifikować bo są głupie restrykcje. Również warto poczytać o porodach w Czechach i w Niemczech, jak kogoś stać. Koszt może być porównywalny jak w polskich szpitalach prywatnych, a jakość opieki (obiektywna - statystyki) jest tam znacznie lepsza.
Co do facetów - jeśli szuka się faceta w dobrych kręgach społecznych, nie jest to takie trudne - znaleźć w miarę dojrzałego. Trudniej dziś facetom znaleźć normalną kobietę, tak to widzę wśród swoich znajomych w prawdziwym życiu i online. Warto porozmawiać o planach na przyszłość już na początku znajomości i odpuścić, jeśli priorytety są inne. Jeśli na przykład druga osoba ewidentnie traktuje kota lub psa jak dziecko, wydaje na niego kawał swojego budżetu i poświęca mu mnóstwo czasu, a jest niechętna co do założenia rodziny, lepiej dać sobie spokój.
Smutny, żałosny egoizm i nihilizm. Upadek wszelkich wartości i zdrowych dążeń ludzkości. Szkoda, że Twoja matka nie zdecydowała się na "kocie dziecko".
Za parę tygodni zostanie kocią mamą, później chrzest,nauka miałczenia później 1 komunia, bierzmowanie a na koniec kota rozsmaruje śmieciarka i będzie pogrzeb. Ludzie to mają nasrane w łbach.
Ty to jednak ułomny trochę jesteś. ale czego się spodziewać po takim no-life'ie skoro nie potrafisz rozpoznać żargonu wojskowego.
to, że tobie ojciec tylko o ZOMO a dziadek o PZPR opowiadali, to nie znaczy, że tutaj ktokolwiek prócz ciebie miał z tym styczność.
Zapiekło towarzysza widzę. I bardzo dobrze!
Słychać wycie? Znakomicie!
Kiedyś gdzieś wpadło mi w ucho takie właśnie info, że koty z głodu trupa właściciela zeżrą, a psy nie ruszą, choćby z głodu zdechnąć miały.
Wystarczy się czegoś dowiedzieć, poczytać, nie zamykać w swojej bańce, żeby wiedzieć że dzieci wychowane w towarzystwie zwierząt są lepsze. Mają wyzsza inteligencję emocjonalną, znacznie mniejszy odsetek ma problemy psychologiczne w wieku nastoletnim, jest znacznie mniejszy odsetek samobójstw, znacznie większą chęć do posiadania potomstwa w przyszłości, a nawet większą odpo rność organizmów na infekcje. Tylko do tego trzeba rozsądnego rodzica, który nauczy stopniowo dziecko ze zwierzęciem obcować, a w jakichś przemysłowych hodowlach bachorów, gdzie jest ich czwórka, czy więcej to mało prawdopodobne bo zwyczajnie dla żadnego dziecka nie ma wystarczająco dużo czasu. No i przy Twoim podejściu do zwierząt to pewnie prędzej nauczyłabyś dzieci, że jak ich przyszłe potomstwo będzie sprawiać problemy to można wywalić.
To mit i antykocia propaganda. Kot nawet gdyby chciał to zwyczajnie nie byłby w stanie nic człowiekowi odgryźć. Co najwyżej lekko skaleczyć. Aczkolwiek faktycznie trafia się sporo głupich, którzy rzekomo takie rzeczy widzieli :D Może jakaś rasa wyjątkowo dużych kotów by dała radę, ale przyjrzyj się ząbkom kota domowego i zastanów w jaki sposób miałby nimi nadgryźć człowieka :D A z kolei jak brać pod uwagę mięso zmiekczone procesem gnilnym to koty są bardzo wybredne i prędzej padną z głodu niz rusza nieświeże mięso.
"ząbki kota domowego"
rozumiem, że jak kot upoluje mysz czy zaskrońca to najpierw mieli elektryczną maszynką do mięsa, doprawia, gotuje na parze i później ewentualnie spożywa lub nie?
Rozumiem, że widziałeś myszy wielkości człowieka? Porównaj wielkość swojej ręki do łapy myszy i puknij się w czoło :D
no widzisz...
... zwracając się do mnie zwrotem z twoich kręgów tylko potwierdzasz kolejny raz że jesteś postkomunistycznym trollem.
ale jak chcesz się dalej pogrążać, to proszę bardzo.
kiedyś nie miałeś wolności słowa to się chociaż teraz naciesz.
xD
skąd wy się kürwa urywacie?
nie chodzi o wielkość a o konsystencję tkanki.
kot myszy w całości też nie połyka tylko rozszarpuje.
ale skąd możesz wiedzieć skoro wiejskiego kota na oczy nie widziałeś a wieś kojarzysz tylko z przydrożnych znaków drogowych.
ale z twojego punktu widzenia zapewne kot miejski i wiejski to zupełnie inne podgatunki.
w każdym razie w gimnazjum nie uczyli najwyraźniej.
Chodzi o grubość skóry i rozstaw szczęk. Mysz jest w stanie objąć szczęką, przytrzymać łapą i w tej sposób rozszarpywać. U człowieka chwycić szczęką może najwyżej mały palec. W dodatku grubość skóry sprawia, że może lekko skaleczyć, bo jednak te zęby są dość ostre, ale nie jest w stanie oderwać kawałka nawet wieszając się całym ciężarem ciała. Rozumiem, że możesz mieć fobię i wyobrażać sobie kota jako morderczego drapieżnika, ale można to skutecznie leczyć.
Mówisz o sobie?
Kto ma większy problem, ten kto nazywa się kocią mamą/kocim tatą czy ten co na siłę wmawia komuś problemy psychiczne? XD Żyj i daj żyć innym
wiesz co, zróbmy eksperyment...
zamknij się z wygłodniałym kotem w czterech ścianach i kopnij w kalendarz.
przyjadę za tydzień i sprawdzę co się stało a później wyryję ci rezultat na nagrobku.
nie twierdzę, że każdy kot tak by zrobił, bo większość pewnie w miarę możliwości uciekłaby z domu i zdziczała.
ale ty z kolei twierdzisz, że kot domowy zdecydowanie nie jest wstanie zjeść człowieka.
rok 2017, przypadek z Krakowa.
poszukaj, poczytaj i może sam się w głowę pukniesz.
PS. skóra człowieka nie wszędzie jest tak samo twarda, gruba i odporna ale widać z tym działem biologii też miałeś pod górę.
xD
Powolujesz się na jakiś przypadek to Ty przedstaw dowód.
Nie jest wszędzie tak samo gruba, ale wszędzie wystarczająco, żeby kot nie dał temu rady.
A do takiego mieszkania raczej byś nie wszedł biorąc pod uwagę Twoją fobię i przekonanie, że w tym mieszkaniu grasuje kot - ludożerca :D
"Powolujesz się na jakiś przypadek to Ty przedstaw dowód."
podałem ci czego masz sobie poszukać. jak masz dwie lewe rączki do SZUKANIA treści w sieci, to może przestań je również TWORZYĆ.
fobia na sierściuchy.
hahaha
to raczej one mają fobię na mnie.
wmawiasz sobie wyimaginowaną rzeczywistość a skoro tak dobrze ci idzie, to już ci przeszkadzać nie będę.
Kot jest dobry w pienciu smakah pruje sie go patrosy dieli na polowe doprawia solom piepsem imbirem paprykom glutaminianem sodu a niektuzy to jesce majrankiem popsypujo i danie takie ze palce lizac mniam mniam a ze skurki fajne kapcie albo capke mozna zrobic polecam i zyce smacnego
Tak szczerze. Jesteś starym komuchem czy resortowym gówniakiem?
cokolwiek ci odpiszę i tak nie uwierzysz więc, skoro mierzysz ludzi swoją miarą, to już sobie wybierz.
twój poziom opiniowania i tak jest mi bardzo wszystko obojętny.
KNEDELKI Z KOTA W SOSIE GRZYBOWYM
składniki:
1 mały kot
borowiki
bułka tarta
sól, pieprz
koperek
śmietana
włoszczyzna
jajko
sos grzybowy
Wykonanie:
Kota filetujemy i gotujemy w wodzie z włoszczyzną, gdy jest miękki odsączamy i drobno siekamy, grzyby gotujemy osobno i również siekamy. Jajko ucieramy z margaryną, dodajemy posiekane filety z kota, grzyby, drobno posiekany koperek, doprawiamy solą i pieprzem, stabilizujemy bułką i forujemy knedelki. Smażymy na tłuszczu, wykładamy na talerz, polewamy sosem grzybowym. Smacznego.
KOT FASZEROWANY NA SŁODKO
Składniki:
1 mały słodki kotek
jabłka
gruszki
cynamon
igła z nitką
Wykonanie:
Kota skórujemy patroszymy, jabłka i gruszki kroimy na kawałki, posypujemy cynamonem, kota faszerujemy, zszywamy i pieczemy w rondlu na psim sadle. Smacznego. Polecam Państwu spożywanie tych jakże smacznych zwierząt. Są niskokaloryczne, zdrowe i bogate w witaminy.
Kot po wietnamsku (popularny także w północnym Laosie). Wkopujemy dołek głębokości ok 30 cm. Martwego kota układamy brzuchem do dołu. Ogon- to ważne - układamy pionowo wzdłuż ścianki dołu tak, any czubek wystawał. Po ok 2 miesiącach bierzemy bambusową rurkę, wbijamy wzdłuż ogona i zasysamy. Ăn ngon miệng nhé!
widzę, że całe greenpeace, feministki i aktywistki wege jeszcze na wakacjach skoro takie przepisy tu przechodzą?
HAHAHA
a nie dalej jak pół roku temu były żarty z kota co pod samochód wpadł, kürwa panie, co tu się wtedy odjëbäłø!
HAHAHAHAHAHAHAHA
Nie jesteś żadną "mamą". Poza tym jeśli chodziłoby o dziecko, to z jakiego powodu gratulowały? Tak samo głupie?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
zdziwiony | 5.173.170.* | 23 Października, 2023 14:42
Stare, ale - jak widać - nadal aktualne. Synek pyta mamę: - Mamo! dlaczego tak utyłaś? - Bo spodziewam się dziecka. Braciszka albo siostrzyczkę dla ciebie. - Acha! To już wiem, dlaczego tak utył nasz ksiądz proboszcz! - Dlaczego?! - Bo powiedział, że spodziewa się wikarego...