Brałem udział w firmowym turnieju kręgli. W decydującym momencie podszedłem do rzutu. Zamachnąłem się, kula poleciała... ale razem z kulą poleciał mój zegarek, który zsunął mi się z nadgarstka i z brzękiem rozbił się na torze. Strike'a nie było, za to spory rachunek za naprawę zegarka – owszem. YAFUD«Poprzednia wpadka
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.