Miałem najważniejszą rozmowę o pracę w życiu. Wieczór wcześniej przygotowałem sobie idealny strój, wyprasowałem koszulę i nastawiłem dwa budziki. Rano, robiąc sobie kawę, potknąłem się o własne nogi i wylałem cały kubek na tę jedyną, wyprasowaną koszulę. Szybko ubrałem inną, lekko pogniecioną, i wybiegłem z domu. W samochodzie przekręciłem kluczyk i usłyszałem tylko ciche cyknięcie – akumulator padł. Spanikowany, próbowałem zamówić taksówkę, ale aplikacja pokazywała brak wolnych aut w okolicy. Pobiegłem na przystanek, widząc jak mój autobus właśnie odjeżdża. Następny był za piętnaście minut, co oznaczało, że na pewno się spóźnię. Kiedy w końcu dotarłem na miejsce, spocony i zdenerwowany, okazało się, że pomyliłem adresy. Właściwy budynek był po drugiej stronie miasta. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Dr.PerRectal | 77.222.233.* | 25 Października, 2025 17:29
Nie zasługujesz na tą pracę. Właściwie to zasługujesz tylko eutanazję.
Kotbury | 79.185.38.* | 25 Października, 2025 18:42
"Tę"pracę, ćwoku!