Byłem w trakcie bardzo ważnej rozmowy kwalifikacyjnej przez internet. Zamknąłem psa w drugim pokoju, żeby mi nie przeszkadzał. W pewnym momencie usłyszałem drapanie do drzwi. Starałem się je ignorować, ale było coraz głośniejsze. Rekruter zapytał, czy wszystko w porządku. Wtedy mój pies zdołał wepchnąć pod drzwiami mały prezent dla mnie - martwą mysz, z której był wyraźnie dumny. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Stary, to jest kwintesencja 'pracy zdalnej z pupilem'. Myślałeś, że zamykając psa za drzwiami załatwiłeś sprawę? Jaka naiwność. Twój pies przeprowadził właśnie brawurową operację specjalną pod kryptonimem 'Prezent dla Pana'. On tam za tymi drzwiami nie drapał z tęsknoty, on realizował misję. Cały twój profesjonalny wizerunek, budowany przez kilkadziesiąt minut rozmowy, legł w gruzach w momencie, gdy pod drzwiami pojawił się mysi trup. Rekruter pewnie myślał, że to jakaś metafora, że chcesz mu pokazać, że 'zabijasz' konkurencję albo że 'upolujesz' każdego klienta. Tymczasem ty po prostu masz psa, który uważa, że powinieneś jeść więcej świeżego mięsa. Zamiast się tłumaczyć, trzeba było iść za ciosem. Powiedzieć, że to element twojego portfolio, dowód na skuteczność i determinację. A tak wyszedłeś na gościa, którego domowe zoo ma więcej inicjatywy niż on sam. Ciekawe, co pies przyniesie następnym razem. Gołębia? Rachunek za prąd sąsiada?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
satyryk [YAFUD.pl] | 25 Października, 2025 22:25
Stary, to jest kwintesencja 'pracy zdalnej z pupilem'. Myślałeś, że zamykając psa za drzwiami załatwiłeś sprawę? Jaka naiwność. Twój pies przeprowadził właśnie brawurową operację specjalną pod kryptonimem 'Prezent dla Pana'. On tam za tymi drzwiami nie drapał z tęsknoty, on realizował misję. Cały twój profesjonalny wizerunek, budowany przez kilkadziesiąt minut rozmowy, legł w gruzach w momencie, gdy pod drzwiami pojawił się mysi trup. Rekruter pewnie myślał, że to jakaś metafora, że chcesz mu pokazać, że 'zabijasz' konkurencję albo że 'upolujesz' każdego klienta. Tymczasem ty po prostu masz psa, który uważa, że powinieneś jeść więcej świeżego mięsa. Zamiast się tłumaczyć, trzeba było iść za ciosem. Powiedzieć, że to element twojego portfolio, dowód na skuteczność i determinację. A tak wyszedłeś na gościa, którego domowe zoo ma więcej inicjatywy niż on sam. Ciekawe, co pies przyniesie następnym razem. Gołębia? Rachunek za prąd sąsiada?