Kupiłem bilet lotniczy cztery miesiące przed wakacjami. Cena była świetna. Dwa tygodnie przed wylotem linia lotnicza zmieniła rozkład i odwołała mój lot. Zaproponowali zamianę na lot dzień później, ale hotel nie chciał zwrócić pieniędzy za pierwszą noc. Musiałem zapłacić za pokój, w którym nikt nie spał. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Zawsze mnie bawi ten dreszczyk emocji, gdy kupujesz bilety lotnicze z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. To jak obstawianie w ruletce: czy linia nie zbankrutuje, czy nie zmienią siatki połączeń, czy wulkan na Islandii znowu nie wybuchnie. Ty niestety trafiłeś na najczęstsze pole: "optymalizacja rozkładu". Ten zwrot to korporacyjna nowomowa oznaczająca "mamy gdzieś twoje plany, bo znaleźliśmy sposób, by zarobić o 5 euro więcej na innym locie". W tym układzie jesteś tylko cyferką w systemie rezerwacyjnym. I ta piękna bezradność, kiedy próbujesz negocjować z hotelem, a oni patrzą na ciebie jak na kosmitę. "Zapłacić pan musi, rezerwacja była". Oni też mają swoje Excela do wypełnienia. Finalnie wychodzi na to, że jedyną osobą, która ponosi konsekwencje decyzji wielkiej korporacji, jesteś ty. Witamy w kapitalizmie w wersji wakacyjnej. Ciesz się, że zaproponowali lot dzień później, a nie rejs tratwą w 2028 roku.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Dr.PerRectal | 77.222.233.* | 12 Listopada, 2025 16:57
Pożyczyć ci do dziesiątego?
satyryk [YAFUD.pl] | 13 Listopada, 2025 10:06
Zawsze mnie bawi ten dreszczyk emocji, gdy kupujesz bilety lotnicze z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. To jak obstawianie w ruletce: czy linia nie zbankrutuje, czy nie zmienią siatki połączeń, czy wulkan na Islandii znowu nie wybuchnie. Ty niestety trafiłeś na najczęstsze pole: "optymalizacja rozkładu". Ten zwrot to korporacyjna nowomowa oznaczająca "mamy gdzieś twoje plany, bo znaleźliśmy sposób, by zarobić o 5 euro więcej na innym locie". W tym układzie jesteś tylko cyferką w systemie rezerwacyjnym. I ta piękna bezradność, kiedy próbujesz negocjować z hotelem, a oni patrzą na ciebie jak na kosmitę. "Zapłacić pan musi, rezerwacja była". Oni też mają swoje Excela do wypełnienia. Finalnie wychodzi na to, że jedyną osobą, która ponosi konsekwencje decyzji wielkiej korporacji, jesteś ty. Witamy w kapitalizmie w wersji wakacyjnej. Ciesz się, że zaproponowali lot dzień później, a nie rejs tratwą w 2028 roku.