Wracałam do domu dość ściśniętym krokiem, bo goniła mnie potrzeba nr 2. Pech chciał, że chodniki i ulice oblodzone i się poślizgnęłam. Niby OK, ale tracąc równowagę, jednocześnie puściłam głośnego bąka. Nie miałam po co odwracać się dyskretnie, by sprawdzić, czy ktoś widział, słyszał... Zaraz usłyszałam: "Na dworze każdy może, co?"... Nie odpowiedziałam. Zwiałam. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
prpu | 80.108.76.* | 25 Lutego, 2012 16:12
co to jest potrzeba numer 2? bo u mnie jest to ta samo potrzeba co i numer jeden i trzy czyli za*uchac
A trójka to przypadkiem nie jest bełt? Znam tylko jedynkę i dwójkę, ale nigdy nie ogarniałem tego typu określeń na podstawowe przecież potrzeby fizjologiczne.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
prpu | 80.108.76.* | 25 Lutego, 2012 16:12
co to jest potrzeba numer 2?
bo u mnie jest to ta samo potrzeba co i numer jeden i trzy czyli za*uchac
Nyuno [YAFUD.pl] | 27 Lutego, 2012 12:43
A trójka to przypadkiem nie jest bełt? Znam tylko jedynkę i dwójkę, ale nigdy nie ogarniałem tego typu określeń na podstawowe przecież potrzeby fizjologiczne.