Moja koleżanka upiła się w 10 minut 3 kieliszkami wódki. Po 3 minutach od oznajmienia mi 'chyba się spiłam' złapała zgona. Było już po północy, tylko nocne autobusy, my na domówce u kolegi, nasza pierwsza wspólna impreza, ona mieszka gdzieś na akademikach, a ja nie mam pojęcia gdzie. Cóż zatem robię? Razem z kolegą wywlekamy ją na przystanek, po 40 minutach przyjechał nocny. Wciągamy ją do środka, ludu w autobusie masa i patrzą na nas podśmiewając się pod nosem. Wysiadamy z autobusu i przesiadamy się do innego. Postanawiam wziąć ją do siebie. Dotarliśmy do mnie (w końcu zamówiłam taksówkę) koło 01.30. Wciągnęliśmy ją do windy i do mieszkania. Nie wiem jakim cudem wtoczyłam ją na piętrowe łóżko. Śpi. Happy end? Może i tak, ale nie dla mnie. Moi rodzice nie byli zachwyceni, że ich obudziłam, dostałam 3-miesięczny szlaban na imprezy, musiałam wracać do domu o 22 max. Paradoks jest taki, ze wcale nie chciałam iść na tę imprezy, nie lubię chodzić na takie zabawy, nie lubię pić za bardzo alkoholu, więc i wtedy nic nie wypiłam. Pomijam już fakt, że mam 20 lat.
Ah! Bym zapomniała: musiałam spać w łóżku z siostrą, iż w moim spała pijana kobieta. Zasnęłam w końcu koło 2.30 - tak sądzę. Około 4 dzwoni domofon odbieram i słyszę pijanego faceta, który koniecznie chce się dostać do mieszkania 126, ale klucz do bramy mu się zaciął. Pomyślałam 'otworzę, bo jak nie to zaraz zadzwoni znowu'. Otwieram i wracam do łóżka i uświadamiam sobie, że ten miły pan pomylił bramy bo 126 jest bramę obok. Minęła chwila, domofon dzwoni znowu więc mówię temu panu, ze to nie tu. Nie przekonałam go więc odłożyłam słuchawkę. Znowu zadzwonił,w końcu wyłączyłam domofon i słuchałam jak dzwoni do sąsiadów. Może to słaby Yafud, ale co wy byście zrobili na moim miejscu? YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Msciwy [YAFUD.pl] | 20 Marca, 2012 08:00
Nie pisali o tym na yafudzie.
Nyuno [YAFUD.pl] | 20 Marca, 2012 10:45
^ Approved.
Nijaka [YAFUD.pl] | 20 Marca, 2012 21:05
I po co bylo ja ruszac? U kolegi zle bylo? Chyba nic by jej sie nie stalo, jakby przespala sie tam, gdzie zgasla, i rano sama wrocila do domu.