Jestem sprzedawczynią w sklepie z bielizną. Przychodzi klient po 40. i ogląda biustonosze. Podchodzę i pytam się czy w czymś pomóc. - Tak szukam stanika dla mojej żony - A jaki rozmiar nosi małżonka? - Nie wiem... - To może do owoców pan porówna? Melony? - Nie! - pomarańcze? - nie... - mandarynki? - nie... - Jajka???? - ta... chyba sadzone YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.