Wielkich porządków u siebie nie utrzymuję, jednak zawsze wiem, gdzie co leży. Aktualnie szykuję się do wyprowadzki "na własne", gdyż w chwili obecnej mieszkam z rodzicielami mojej matki. Pewnego razu, gdy wybierałem się na imprezę, zacząłem rozglądać się za portfelem, który swe pierwotne miejsce miał na biurku. Oczywiście nie mogłem go znaleźć, po 15 min stwierdziłem, że go gdzieś musiałem upchać, w dodatku spieszyłem się na autobus, więc sprawę odstawiłem do przyjścia. Wróciłem nad ranem, co prawda zalany, ale nie na tyle, by nie być gotowym, do dalszych poszukiwań. Przekopałem dosłownie cały pokój, w dodatku nasłuchałem się, jaka to ze mnie nieodpowiedzialna persona i co to dopiero będzie, jak się przeprowadzę. Zrezygnowany i wpieniony zarazem, zacząłem sprawdzać dokładnie, jakie dokumenty muszę wyrobić ponownie, ile funduszy zostało, etc., wtem jednak niespodziewanie dobiega anielski głos "grandmadera"z pokoju obok "-czy to nie twój dowód?"Cóż się okazało, moja "kochana babunia"będąc u mnie w pokoju, gdy byłem w pracy, pomyliła swój portfel z moim, oczywiście pakując go do swojej torebki. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Lelumpolelum | 79.191.46.* | 22 Sierpnia, 2012 22:41
"grandmadera"? Nie prościej napisać babci? Język polski zanika :/