To był dobry dzień. Napisałem egzamin gimnazjalny z anglika, pojechałem do mojego ulubionego miejsca, zjadłem 5 lodów. Wychodzę sobie z psem. I nagle pies o wiele mówiącym imieniu Killer przechodzi pod siatką. Atakuje i gryzie do krwi mojego psa, łamie mu nogę. Próbuję bronić mojego boksera, amstaff uszkadza mi ścięgno. Przyjeżdża policja i ambulans. Piszę lewą ręką, prawa jest usztywniona. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.