Sytuacja zdarzyła się kilka dni temu... Pojechałem do marketu po makaron do sałatki. Szybko wszedłem do sklepu bo mi się spieszyło, pobiegłem do alejki z makaronami i odruchowo wziąłem 2(akurat tyle potrzebowałem). Podszedłem do kasy, zapłaciłem, wsiadłem do samochodu a paragon rzuciłem na siedzenie obok, dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że wziąłem 2 różne opakowania. Troszkę się zdenerwowałem, ale nic. Zapytałem ekspedientki czy można wymienić. W sklepie był leki hałas. Odpowiedziała coś, a ja usłyszałem tylko "paragon". Dopowiedziałem sobie początek "potrzebny jest paragon"Wróciłem do samochodu zabrałem paragon i wróciłem do sklepu. Gdy go pokazałem i ponownie zapytałem czy mogę wymienić, dziwnie się na mnie spojrzała mówiąc "powiedziałam, że jak wybiłam paragon to nie!". Miny moja i ludzi przy kasie bezcenne;)... YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.