Berlin, marzec 1998 roku, z Kolega, ktorego znalem d 10 lat poszlismy do libanskiej restauracji na Hermannstrasse. Kolega po calym dniu byl solidnie zmeczony piwem "Berliner Kindl"oraz wodka "Moskovskaya"w znacznych ilosciach, ja jako gospodarz, kierowca i przewodnik totalnie trzezwy. Zamowilismy jakas zupe i steki w sosie pieprzowym, zjedlismy, Ja wyszedlem po aparat foto do auta, po kilku minutach wracam, patrze kolega z apetytem konsumuje jakis gulasz z frytkami, pytam sie Kelnera-co zamowil, moze Ja tez poprosze o to danie, bo apetycznie wyglada. Odpowiedz Kelnera:Jak pan wyszedl, Pana Znajomy zamowil dwie vodki i sok pomaranczowy, wypil, chwile pozniej rzygnal, a teraz konsumuje uprzednio zjedzony stek, tyle, ze w postaci poplynnej. NAPRAWDE AUTENTYK! YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.