Nie wiem na ile kwalifikuje się to na YAFUDA, ale skutecznie popsuło mi dzień: W środy zaczynam zajęcia od 11, ćwiczeniami z dość wymagającym doktorem. Spóźniłam się na tramwaj jadący wprost pod uniwerek, zmuszona byłam jechać innym i modlić się, żeby być na czas. O 10.45 wsiadłam i biegiem udałam się w stronę instytutu. O 10.55, będąc niemal na miejscu, na chodniku spotkałam dziwnego faceta idącego z naprzeciwka. Zaszedł mi drogę, więc robię krok w lewo. On też. W prawo- koleś to samo. W końcu stanął dosłownie krok przede mną. Wysyczałam przez zęby "Przepraszam", a facet... przypiął się do mnie "na misia"łapiąc jedną ręką za tyłek! Absurd sytuacji pozbawił mnie słów. Po dobrej minucie walki z tym gościem, milcząc pobiegłam na zajęcia. Zebrałam lekki opieprz za spóźnienie, ale... nie było sensu tłumaczyć dlaczego jestem później. I tak nikt by mi nie uwierzył. YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
. | 193.33.125.* | 18 Października, 2013 21:06
Współczuję. Trzeba było delikwenta na chodniku potraktować z pięści.
. | 193.33.125.* | 18 Października, 2013 21:06
Współczuję. Trzeba było delikwenta na chodniku potraktować z pięści.
gorzkaczekolada | 82.145.222.* | 21 Października, 2013 13:50
Mogłas powiedziec że uciekł ci tramwaj....