29.05.2014 zaliczył jeden z najgorszych poranków w historii mojego życia... Będzie trochę długo. Wstałem rano jak zwykle jakąś godzinę przed pociągiem do pracy. Zobaczyłem, że cholernie pada więc zapytałem rodzicielki, czy będzie jej potrzebny dziś samochód i czy mogę podjechać na PKP - spoko, dziś jedzie odebrać dziadka z sanatorium jego samochodem więc mogę jechać. Siedząc przy śniadaniu przez uchylone okno usłyszałem dźwięk centralnego zamka zwiastujący zamknięcie samochodu. Już wtedy zapaliła mi się lampka mówiąca "o ku#$a". Pomyślicie - nic strasznego, gdzieś zwarcie się zrobiło przez deszcz, wystarczy klik pilotem i się otworzy. Zgadzam się w pełni, ale bardzo często zostawiamy kluczyki w samochodzie i go nie zamykamy(mamy swoje ogrodzone podwórko i spokojną wioskę). Tak było i tym razem... Wyszedłem sprawdzić, czy samochód się zamknął czy mi się zdawało - zamknięty. Na pkp piechotą już nie było opcji żebym zdążył. Kolejny fail to to, że w samochodzie przeważnie wozimy dwie pary kluczyków - jedne "lepsze"(w pilocie działają oba przyciski - jeden do zamykania i otwierania po cichu, drugi z alarmem) nosimy je ze sobą jak zamykamy samochód i drugie(w których działa tylko jeden z przycisków) wożone są w schowku. Dziwicie się dlaczego? Otóż te kluczyki sa na tyle awaryjne, że wystarczy, że wypadną z ręki i pilot przestaje działać. Samochód można otworzyć kluczykiem, ale alarmu i immobilajzera wyłączyć się nim nie da - wtedy przydaje się druga para w schowku. Wracam do domu - aby zdążyć do pracy muszę szybko coś wymyślić. Pytam się mamy z resztką nadzieji czy może zabrała wczoraj kluczyki z samochodu jak go parkowała i słyszę "Nie, zostały w środku"no i resztka nadzieji prysła.. Po chwili zaspanym głosem dodaje jednak do swojej wypowiedzi - "ale te ze schowka zabrałam". Prawie podskoczyłem z radości - zapasowe kluczyki wisiały sobie w kuchni - otworzyłem nimi samochód. "Co było przyczyną samoistnego zamknięcia się samochodu? Antenę radiową mamy zamontowaną na dachu z przodu, pośrodku między kierowcą a pasażerem - jak się okazało, między nią a dachem jest jakaś luka, przez którą podczas deszczu woda przedostaje się pod blachę, stąd zaczęła kapać na gumę gałki do zmiany biegów i zaczęła się tam robić mała kałuża... w tej właśnie kałuży leżały "lepsze"kluczyki. Pozbyłem się wody przy pomocy husteczek i jadę na pkp. Na dworzec zdążyłem praktycznie w ostatniej chwili - gdy wszedłem, pociąg był jakieś 50 metrów przed peronem i już dojeżdżał. Wtedy mnie natchnęło aby sprawdzić czy mam portwel(a w nim bilet) i... nie miałem. Finał był taki, że do pracy pojechać musiałem samochodem, który pali jak smok, po poranku pełnym "przygód"i nerwów. Jak tylko wrócę do domu, odczepiam zapasowe kluczyki od pilota i w samochodzie będzie jeździć tylko on. Kluczyk będzie wisiał grzecznie w domu aby w razie podobnej sytuacji można było chociaż drzwi otworzyć... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
"Najgorszy poranek w życiu"bo... Streszczając, kluczyki od auta zatrzasnęły się w pojeździe, były problemy z dojazdem na pociąg a portfel został w domu? Wow, to mi się co tydzień świat wali na głowę, bo poranki z problemami tego kalibru zdarzają mi się dosyć często.
Au, au, moje oczy. Wielki literat, geniusz na miarę Norwida, co w biedzie żyje i na słownik go nie stać. Jeszcze takie pytanko pilotażowe... co to za samochód?
"Najgorszy poranek w życiu"bo... Streszczając, kluczyki od auta zatrzasnęły się w pojeździe, były problemy z dojazdem na pociąg a portfel został w domu? Wow, to mi się co tydzień świat wali na głowę, bo poranki z problemami tego kalibru zdarzają mi się dosyć często.
0
3
ole | 89.71.205.* | 03 Czerwca, 2014 21:17
Zostawiamy kluczyki w samochodzie... Za kilka dni/miesięcy będzie yafud, że ktoś samochód ukradł?
-2
4
Pati | 88.69.222.* | 03 Czerwca, 2014 23:56
Taki pech w rocznice mojego ślubu.A dla mnie ta data jest jedną z najważniejszych w roku.Trzymam kciuki żeby kolejne lata tej daty były równie szczęśliwe jak moje:)
chrysalis [YAFUD.pl] | 03 Czerwca, 2014 00:47
"Najgorszy poranek w życiu"bo... Streszczając, kluczyki od auta zatrzasnęły się w pojeździe, były problemy z dojazdem na pociąg a portfel został w domu? Wow, to mi się co tydzień świat wali na głowę, bo poranki z problemami tego kalibru zdarzają mi się dosyć często.