Postanowiłam odwiedzić chłopaka, a że nie odbiera telefonu od dwóch dni to nie wie, że przyjadę. Padał deszcz. Godziny szczytu. Czekałam 10 minut na autobus, w końcu przyjechał, jechałam przez ponad pół godziny, wysłuchując denerwujących starszych pań. Wysiadłam, dalej moknę, idę przez ok. 20 minut do chłopaka, pukam do drzwi i... okazuje się, że biedny, zgorączkowany "cudownie"ozdrowiał i siedzi sobie u kolegi, o czym poinformowała mnie jego siostra. Godzina zmarnowana i druga jeszcze na powrót. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.