Wracałem z kumplem z wyprawy do Poznania. Z dobroci serca postanowiłem odwieźć go pod sam dom, żeby nie musiał iść przez pół miasta. Zaparkowałem samochód pod jego domem, na niezbyt ruchliwej ulicy. Sięgnąłem swój plecak, by podać mu dokumenty, które tam sobie schował. I w tym momencie w tył samochodu wjechał mi jakiś gówniarz na rowerze. Wstał, podniósł się, wsiadł na rower i uciekł. Zostawił mi w prezencie wgnieciony bagażnik i miłe dla oka czarne miejsce pozbawione lakieru na karoserii o długości jakichś 10cm. Tak, opłaca się być dobrym... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.