Dwa dni temu będąc w Pradze udaliśmy się z dziewczyną do lokalu "U Fleku"- znając ogólne opinie sami chcieliśmy sprawdzić to miejsce. Ledwo zdjęliśmy kurtki i zaatakowano nas poczęstunkiem w postaci Becherovki, za co podziękowaliśmy. Kolejny kelner podbiegł oferując piwo, na co uprzejmie rzekłem, iż proszę o menu i chwilę na zastanowienie. Ten rzuca -Now or never. Więc ja jemu -Jeszcze zobaczymy, menu najpierw proszę. Po obsłużeniu przez kolejnego - trzeciego już - jegomościa otrzymaliśmy dwa dania, kawę, ale piwa jak zamawiałem, tak nie dostałem... never. >< W trakcie upragnionego posiłku wtargnęło dwóch grubych czechów by umilić nam czas dymaniem w puzon i nic przeciw bym nie miał gdyby przy okazji nie szturchał mej Lubej łokciem w plecy... Zmieniła miejsce. Zażenowani, poddenerwowani, ale posileni chcieliśmy stamtąd jak najszybciej wyjść. Udałem się więc by zapłacić kartą, kolejny - inny oczywiście kelner - podsumował rachunek na 460Kc, a do tego doliczył od czapy 243Kc za ten "uprzejmy serwis". Stałem jak wryty z kartą płatniczą w ręku i rozdziawioną mordą, człek-kelner sam się obsłużył, a ja mimowolnie, jak we śnie potwierdziłem transakcje.
Wczoraj po powrocie natomiast dziewczyna moja oświadczyła iż pora się rozstać, krótki urlop nie mógł się skończyć lepiej. Mam nadzieję, iż czytając tego YAFUD'a będzie się mogła uśmiechnąć i wspomnieć o mej osobie. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.