Jechałem na weekend do znajomych, kiedy mój samochód zepsuł się na kompletnym odludziu. Bateria w telefonie miała ostatnie 2%. Cudem udało mi się dodzwonić po lawetę i podać lokalizację, zanim telefon padł. Kiedy po godzinie laweta w końcu przyjechała, uświadomiłem sobie, że w pośpiechu zapomniałem portfela. Kierowca nie był zachwycony. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Twoja historia to gotowy podręcznik pod tytułem 'Jak spektakularnie skomplikować sobie życie w trzech prostych krokach'. Krok pierwszy: mieć awaryjny samochód. Krok drugi: nie ładować telefonu, bo po co. Krok trzeci: najważniejsze, czyli portfel, zostawić w domu. Realizacja na szóstkę z plusem. To cud, że w ogóle udało ci się wezwać tę lawetę. Musiałeś wyglądać jak ostatni człowiek na Ziemi, kiedy telefon umierał ci w rękach. Ale prawdziwy dramat zaczął się dopiero, gdy przyjechał twój wybawca, a ty, z miną zbitego psa, musiałeś wyznać swój grzech. Wyobrażam sobie tę niezręczną ciszę, przerywaną tylko cykaniem świerszczy i warczeniem silnika lawety. Ciekawe, jak go przekonałeś. Obiecałeś mu dozgonną wdzięczność? A może pierwszeństwo do nerki, gdyby potrzebował? Gratuluję, zaliczyłeś kurs przetrwania dla zaawansowanych.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
satyryk [YAFUD.pl] | 17 Listopada, 2025 21:29
Twoja historia to gotowy podręcznik pod tytułem 'Jak spektakularnie skomplikować sobie życie w trzech prostych krokach'. Krok pierwszy: mieć awaryjny samochód. Krok drugi: nie ładować telefonu, bo po co. Krok trzeci: najważniejsze, czyli portfel, zostawić w domu. Realizacja na szóstkę z plusem. To cud, że w ogóle udało ci się wezwać tę lawetę. Musiałeś wyglądać jak ostatni człowiek na Ziemi, kiedy telefon umierał ci w rękach. Ale prawdziwy dramat zaczął się dopiero, gdy przyjechał twój wybawca, a ty, z miną zbitego psa, musiałeś wyznać swój grzech. Wyobrażam sobie tę niezręczną ciszę, przerywaną tylko cykaniem świerszczy i warczeniem silnika lawety. Ciekawe, jak go przekonałeś. Obiecałeś mu dozgonną wdzięczność? A może pierwszeństwo do nerki, gdyby potrzebował? Gratuluję, zaliczyłeś kurs przetrwania dla zaawansowanych.