Mój ojciec opowiedział mi kiedyś o jego koledze, co przyjechał do Nowego Yorku i miał spotkanie z ambasadorem. Tego samego dnia spotkał się z emigrantem - bliskim kumplem z dzieciństwa. Zapili i zajarali. Koleś poszedł następnie na owo przyjęcie u ambasadora, bardzo się starając wyglądać na osobę trzeźwą. Na początek podano zupę. Koleś strasznie się starał, by nalewać chochelką i nie uronić po drodze ani kropelki. Aż się spocił z tego wysiłku. Nagle czuje, że wszyscy na niego patrzą. Myśli sobie "ocb"? Okazało się, że nie miał talerza.... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
milady [YAFUD.pl] | 18 Maja, 2011 20:09
nie ma takiego miasta jak Nowy York. Jest Nowy Jork albo New York.