Troszkę retrospekcji, ale do tej pory ten dzień mnie drażni. Koleżanka zaprosiła mnie do kina na seans. Dodatkowo stwierdziła, że zapłaci za swój bilet, mam tylko wybrać film który obojgu nam się spodoba. Padło na Hancocka. Ok, kupiliśmy bilety, więc wypadałoby udać się na salę, ale ona najpierw pognała do sklepiku. Oczywiście musiałem dołożyć ponieważ zabrakło jej gotówki na duży popcorn i dużą colę (jak ona to w swoje małe ciałko zmieściła - nie wiem). Dobra, udaliśmy się na seans. Miejsca były z tyłu a sala zaś pustawa, więc raczej nikomu nie przeszkadzaliśmy. O żarciu nawet nie myślałem, za to dosyć często komentowaliśmy film. I co? I w końcu dziewczynie przyszło na wspominki jak to była z kolegami w kinie i ci się do niej dobierali, a ona nie chciała (ciagle dziewica!)... Zupełnie jakbym ja miał się do niej dobierać. Caly nastrój co rusz szlag trafiał, nawet nie miałem ochoty zabierać jej po filmie gdzieś indziej. Cały dzień zepsuty przez jej gadanie, do dziś nieprzyjemnie to wspominam... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
ooooomg | 87.205.186.* | 26 Lipca, 2011 22:50
chłopie! ona cię pod włos brała a ty nie zajarzyłeś! ona chciała żebyś ty się tam do niej podobierał! jeeaaa
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
ooooomg | 87.205.186.* | 26 Lipca, 2011 22:50
chłopie! ona cię pod włos brała a ty nie zajarzyłeś! ona chciała żebyś ty się tam do niej podobierał! jeeaaa