Byłam w Łodzi, miałam kilkanaście minut do pociągu do domu, przy dobrej organizacji mogłam wsiąść w tramwaj i zdążyć na pociąg na Widzew, niestety pomyliłam się i pojechałam na Kaliską,tam pociąg już dawno odjechał. Tego dnia już nie było pociągu, musiałam wrócić do cioci i przenocować. Idąc nagle poczułam i usłyszałam, że coś mi klapie.. rozwalił mi się doszczętnie japonek, nie nadawał się już do niczego (dużo ostatnio przeszedł), założyłam więc jedyne buty jakie miałam w walizce. Zaczął padać deszcz i tak padając z nóg, szłam do cioci w ulewie na złotych 10 centymetrowych szpileczkach, w krótkiej, letniej sukience, ciągnąc za sobą ogromną podróżną torbę.. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.