Jeśli nie potrafisz rozpoznać że z Twoim chłopakiem do czasu narzeczeństwa było coś nie tak, to albo wszystko z nim okej i przeginasz, albo jesteś głupia jak but.
Bo żeby według psychologii określić że ktoś jest psychopatą, to trzeba naprawdę wiele podpunktów zaznaczyć.
Pomijam fakt że większość psychopatów nie nawiązuje trwałych relacji uczuciowych. Twój oczywiście może należeć do mniejszości ale ... Cóż, dalej uważam że jak ktoś nie pozna "psychopaty"po iluśtam latach związku to jest po prostu głupi. Chyba że to ta nowa moda że się "zaręczamy"po 2 miesiacach bo to brzmi tak poważnie wow.
Jaka jes ta cecha?
Każda jedna.
Porąbało was? Pewnie Wy jako prości ludzie wyobrażacie sobie psychopatów jako seryjnych morderców czy gwałcicieli. Otóż, zaskoczę was, niejednokrotnie lekarze, prawnicy czy finasisci to psychopaci! Proszę, do edukujcie się, polecam książkę duttona, która właśnie wertuje - Mądrość psychopatów.
Książka sama wertuje? Czy to możliwe?
Dobrze, że napisałeś "większość". Niekiedy psychopaci to osoby niezwykle spokojne i empatyczne! ( przykład, dawni myśliwi) Psychopaci to często osoby bardzo dobre i przydatne dla społeczeństwa, które chronią je, wzbogacają np chirurdzy, żołnierze, szpiedzy, przedsiębiorcy! Więc może jej narzeczony to zawodowy żołnierz, który ma cechy psychopaty, ale nie ma zamiaru nikogo zabijać. to jest tak samo jak z mikserem ustawionym na "full"ze wszystkimi pokrętłami- wtedy jest niedobrze, nic z tego nie wyjdzie. Tak samo psychopaci- jeśli maja wszystko ustawione "na maska"mogą zabijać itp, lecz tylko niektóre pokrętła, jeśli są podkręcone dają niezwykłe zachowania i zdolności. Posiłkowałem się książka K.Duttona- Mądrość psychopatów. By A.Too.
Sorry, ale stanie w banie. Jedyne cechy łączące psychopata to dreczenie zwierząt, piromania i moczenie nocne...
Mój ojczym - psychopata był bardzo miłym i pomocnym człowiekiem nim matkę chciał deską zatłuc bo coś mu się wydawało...
To się nazywa syndrom studenta psychologii. Kiedy dowiesz się o jakiś cechach i od razu przypisujesz je osobom ze swojego otoczenia, niejedokrotnie wyolbrzymiając te cechy do karykaturalnych rozmiarów.
Poza tym jestem przekonana że czytając jakikolwiek podręcznik psychologii każdy z was znalazłby tam cechy kogoś ze swojej rodziny/znajomych czy samego siebie. Tak to już jest. Nie należy przesadzać. To tak jak ADHD, osobowość dwubiegunowa - to są takie choroby na które jest "moda", które istnieją naprawdę i sprawiają wiele problemów, ale niektórzy po prostu lubią się pod to "podpiąć".
Poza tym, te same podręczniki do psychologii tłumaczą, że każdy z nas uważa się za wyjątkowego. Więc jeśli czytamy że psychopaci to jakieś 2-4% populacji (nie, to nie są naukowe dane), to nasz mózg zaczyna to traktować jako objaw "wyjątkowości", więc z radością wmawia sobie że "OOO, to dokładnie ja, ooo tak dokładnie robię". Albo widzimy to u rodziny czy znajomych.
Cechy psychopaty o które ktoś zapytał zależą od tego w którym podręczniku je przeczytamy, na jakiej stronie, jaki test. Ogólnie jest to definiowane jako nieprzystosowanie do społeczeństwa, czyli faktycznie bycie "wyjątkowym". I Ci "psychopaci"też nie są tacy sami.
Faktycznie, nie tylko mordercy. Na przykład według nauk psychologicznych psychopatą można też nazwać kogoś kto nigdy nie wychodzi z pokoju i porozumiewa się ze światem tylko za pomocą komputera, a przy tym nie wyrządza nikomu krzywdy. To też jakieś zaburzenie;-)
Zresztą, wujek google pomaga. Jestem pewna że w tych wszystkich testach "na psychopatę"każdy znajdzie jakąś cechę którą u siebie rozpoznaje.
Nie dajmy się zwariować, nie każdy kto pisze "mószę"to dyslektyk i nie każdy kto zamyka się w pokoju i nie ma wielu znajomych to "psychopata":)
Żołnierz, który nie ma zamiaru nikogo zabijać. Gratuluję. Emerytura to ważna rzecz.
Miałem kiedyś (około 10 lat temu) pewne problemy związane z czynem który popełniłem oraz jego następstwami. Z uwagi na to, musiałem odbyć kilka wizyt w pewnym ośrodku zajmującym się psychologią. Każda wizyta trwała godzinę i po odbyciu 12 godzin stwierdzono u mnie "wysokie prawdopodobieństwo osobowości niebezpiecznej". Szczerze to do dzisiaj mam to w D :) Mam normalną rodzinę, dwójkę fajnych dzieciaków. Stwierdzam, że może faktycznie niektóre moje zachowania odbiegają od przyjętych norm i nie jestem etycznie i moralnie taki sam jak społeczeństwo, ale to chyba czyni mnie sobą i nie oznacza, że zrobiłbym pierwszej lepszej osobie krzywdę. A inna sprawa, że uważam psychologię za szarlataństwo, bo właściwie każdemu można przypisać jakaś chorobą umysłową.
Z ciekawości: mógłbyś rozwinąć ten temat o Twojej "inności etycznej i moralnej"?
Nie będę tego wątku zbytnio rozwijał, ot postaram się wytłumaczyć. Są sytuacje w których coś co dla innych jest wstydliwe, gorszące czy ogólnie uważane za czyn nieetyczny, który należy potępić, dla mnie jest czymś normalnym. Nawet jeżeli dokonam takiego, a nie innego czynu, nie czuję wyrzutów sumienia czy czegoś w tym stylu, wręcz uważam, że to inni są w błędzie bo moje zachowanie jest bliżej ludzkiej natury. Zrozumiałem to w okresie dorastanie gdy już w szkole zdarzały mi się takie sytuacje. I nie mówię tutaj o żadnych sadystycznych skłonnościach czy czymś podobnym. Ot po prostu o sytuacjach z codziennego życia.
I później nas badają tacy przewrażliwieni psycholodzy... Ze względu na typ wykonywanej pracy mamy spotkania z psychologiem raz na pół roku. Ale takiej nawiedzonej psycholog jaka trafiła mi się ostatnio nie miałem. Na pytanie czy piję alkohol odpowiedziałem że nie jedynie w weekend jedno czy dwa piwa ponieważ nie przepadam za alkoholem. Ocena psycholog "regularnie nadużywa alkoholu conajmniej 4 razy w miesiącu"Dziękuje do widzenia
Powiedzcie mi jakim cudem osoba, która stara się o wyższe wykształcenie w dalszym ciągu pisze ,,przerabiać'' zamiast poprawnego ,,omawiać''? Przerabiać to można sukienkę u krawcowej... Szkolnictwo (nawet wyższe) schodzi na psy.
Moja dziewczyna miała robione kiedyś MRI głowy i stwierdzono, że ma zmiany w mózgu charakterystyczne dla psychopatów i lekarz, który opisywał jej badanie stwierdził otwarcie, że jest psychopatką. Psychopatia jest pewnym zaburzeniem, ale nie jest to automatyczne stwierdzenie: „ta osoba jest mordercą” albo „ta osoba cię skrzywdzi”. Wymaga to tylko trochę zrozumienia i próby spojrzenia na świat przez jej oczy. Dacie radę!;)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kredyt | 31.179.108.* | 07 Września, 2015 22:42
To się nazywa syndrom studenta psychologii. Kiedy dowiesz się o jakiś cechach i od razu przypisujesz je osobom ze swojego otoczenia, niejedokrotnie wyolbrzymiając te cechy do karykaturalnych rozmiarów.