Wieżą wsparcia to ona by nie została nawet w Obrońca Świata 2 (takiej bardzo trudnej grze TD).
Współczuję. Ale nie wyobrażam sobie żyć z takim pustakiem, więc dobrze, że wyszło na jaw... Szkoda tylko, że w taki sposób i w takich okolicznościach.
Nic nie straciłeś. Jeśli ona uważa człowieka z depresją za "świra"to nie jest zbyt inteligentna. Potrzebujesz w swoim życiu dziewczyny która jest niedouczonym ignorantem? Chyba nie.
Pomijam już fakt że gdyby cię naprawdę kochała to by z takiego powodu z tobą nie zerwała.
Kasa wydana na lekarza to pewnie najlepiej wydane pieniądze w Twoim życiu. Lepiej że sobie poszła teraz niż później.
Powodzenia w walce z chorobą.
Na to, czy człowiek jest debilem czy nie, też ma wpływ. Więc zamiast dawać publicznie wyraz swojej głupoty- zwalcz ją.
osoba chora na depresję to... osoba CHORA na depresję. myślisz, że dlaczego leczy się ludzi, których to dosięgło? Bo sami nie są w stanie sobie z tym poradzić. jak łatwo zauważyć, padło stwierdzenie, że to zdiagnozowano - nie wymyślił tego sobie. tu wcale nie chodzi o siedzenie i użalanie się nad swoim życiem, bo coś mu nie wyszło. problem jest dużo większy. zapewne chce z tym walczyć, skoro poszedł do tego lekarza i dowiedział się co mu dolega.
a autorowi życzę powodzenia i mam nadzieję, że nie został z tym całkiem sam.
Depresję już masz,to po co Ci jeszcze durna laska?To za dużo nieszczęść na jednego człowieka. Trzymaj się,walcz,zdrowiej i wypatruj słońca między chmurami.Będzie lepiej,bo gorzej już było.
Mówienie osobie z depresją "weź się w garść i nie marudź",jest równie pożyteczne i pomocne jak powiedzenie komuś ze złamaną nogą "weź i zrośnij tę kość",albo tak,jakby tobie powiedzieć "weź i zmądrzej".
Dziewczyny to h**e. Moja po moim wypadku motocyklowym nie ma czasu sie ze mną spotkać... Bo "praca", taa, jesteśmy 8 lat ze sobą
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-12-25 21:26:15 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
@O | 31.174.17.* i tu się mylisz drogi kolego. Po 1. człowiek chory na depresję (zdiagnozowaną, a nie wymyśloną) nie ma na to wpływu. Brakuje mu serotoniny, bo z jakichś powodów jego organizm jej nie wytwarza. Wiele rzeczy i naszych zachowań zależy od hormonów. Gdy brakuje pewnych hormonów lub jest ich za dużo, chorujemy. I nie mamy na to wpływu. Ok, są leki, ale one nie zawsze pomagają. A często wywołują takie działania uboczne, ze człowiek lepiej się czuje bez nich. Dalej. Jak brakuje serotoniny, to człowiek nie potrafi odczuwać zadowolenia z niczego. I to nie jest kwestia myślenia. Tu się nie myśli. Nad tym nie da się zapanować. Przykładowo. Gdy ktoś cię zawstydzi, nie panujesz nad tym, że twoja twarz momentalnie robi się czerwona. Nie chcesz tego, a tak się dzieje. Tak samo osoba z depresją. Nie chce być wiecznie zdołowana, ale jest, bo nie ma nad tym kontroli.
po 2. Może być szczęśliwy z dziewczyną i mieć depresję. Jedno nie wyklucza drugiego. Depresja może być spowodowana na przykład utratą kogoś z rodziny (rodzica, brata, siostry, czy dziecka) i wtedy nawet partner nie jest w stanie pocieszyć, jeśli zaistnieje taka sytuacja. Może być w związku i być szczęśliwy z kobietą, ale jednocześnie być nieszczęśliwy, bo jego matka umiera na raka albo zginęła w wypadku i z tego powodu może mieć depresję. Miłość nie jest lekarstwem na wszystko. "Kochali się i żyli długo i szczęśliwie"to tylko scenariusz z bajek. Życie jest inne. Nawet największy twardziel zapłacze w obliczu tragedii jaka go spotka.
Po 3. Wampir energetyczny? Chyba nie wiesz, kim w ogóle jest wampir energetyczny. Powiem ci. To osoba, która ciągle narzeka i każdego krytykuję. Nie musi być to osoba chora na depresję. Osoby z depresją bardzo często ukrywają problem. Pod maską sztucznej wesołości. Nie zauważysz tego nawet. Ja mam depresję i coś o tym wiem. Na codzień ukrywam swoje problemy, jestem radosna, rzucam żartami na lewo i prawo, rozbawiam wszystkich na około, uśmiecham się, nikt nie wie jak cierpię, gdy nikt nie widzi. I o mnie nie można powiedzieć, że jestem wampirem energetycznym, bo nigdy publicznie nie narzekam ani nikogo nie krytykuję. Zawsze staram się mieć właśnie pozytywne podejście i jak ktoś przy mnie narzeka na błahostki np. na pogodę, to próbuję mu przedstawić dobre strony złej pogody itp. A potem zaczynam żartować, żeby przegonić zły nastrój. Ale potem, gdy już wracam do domu, jestem sama i płaczę, nikt tego nie widzi.
Masz błędne pojęcie o ludziach w depresji. Proponuję najpierw porozmawiać z taką osobą. Możesz nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że ktoś z twojego otoczenia ma depresję, bo dobrze to ukrywa.
Do autora. Trzymaj się. Dziewczyna nie była ciebie warta. Mnie też rzucił facet z powodu depresji, więc znam ten ból.
Jakby ją kochał to by wziął się w garść. To prawda. I wziął - poszedł do specjalisty z prośbą o pomoc. Osoba chora na depresję to może i jest "wampir energetyczny", ale nie takim jak bycie z idiotą. Mówiąc takie rzeczy ewidentnie pokazujesz swój brak wiedzy na ten temat. Nie masz pojęcia, co się dzieje w mózgu chorego na depresję i jak mocno mogło się odcisnąć na jego umyśle to, że dziewczyna, której ufał, po prostu się na niego wypięła. I powątpiewam, czy ta dziewczyna go uszczęśliwiała, skoro go zostawiła w tak kluczowym momencie. Spójrz trochę szerzej na sprawę niż to, co usłyszysz na ulicy, a może coś Ci to da.
Od siebie mogę tylko zaproponować autorowi rozmowę, jeśli będzie w dołku. Mam nadzieję, że nie został z tym sam, bo w takiej sytuacji samotność to gwóźdź do trumny.
Popieram Twoje słowa w 100%. Choruję od 2010. I mimo choroby mam wsparcie i miłość rodziny i narzeczonego. Poznał mnie gdy już byłam chora, ale nie zostawił. Miałam szczęście. Współczuję autorowi yafuda i Tobie. To nie nasza wina że chorujemy... nie powinniśmy doświadczać czegoś podobnego. Nikt cierpiący z powodu choroby (depresji, nowotworu itp.) nie powinien...
drogi autorze laska chciala z toba zerwac od dawna, choroba to byl po prostu pierwszy pretekst jaki znalazla. jakbys byl zdrowy to by z toba zerwala bo hmmm skarpetki kolo lozka rozrzucasz. albo bekasz po wypiciu piwa. generalnie cos by sie znalazlo. a tobie ja zazdroszcze. nie wiem ile masz lat, ale jakbym ja dostal zwolnienie na niewykrywalna chorobe to bylbym wniebowziety :-)
Pudlo. Ty, jak i reszta mylicie sie. Jestem z wyksztalcenia psychologiem i filozofem. A Wy jakie macie wyksztalcenie? Czy piszecie byle pisac? Obecnie w medycynie zostalo oficjalnie przyjete, ze cialo i psychika to jedna calosc. Psychika wplywa na cialo, zatem choroby sa psychogenne. Tyle wiecie ile zjecie. Zero wiedzy.
Czy robisz cos ze swoja depresja? Jestes w stanie pisac, zalic sie, ale wziac sie w garsc nie masz sily? Ale na uzalanie sie nad soba masz sile? To sa wlasnie "chorzy na depresje". Chorzy raczej na poszukiwanie wlasnego sensu zycia i uwieszanie sie na innych w swojej beznadziei. Przykro mi, ale depresja choroba nie jest. Jest to jedynie stan psychiczny, ktory cierpiacy na to, ma na wlasne zyczenie. I tylko on sam jest w stanie z tego wyjsc. To Twoja wola co zrobisz ze swoim zyciem. A Twoj narzeczony, wiecznie Cie pocieszac nie bedzie, bo on tez czasami potrzebuje Twojego oparcia. Latwo jest brac prawda? A moze dalabys komus cos z siebie? Gwarantuje, ze depresja minelaby, jak reka odjął.
z wykształcenia psycholog... za takiego psychologa to ja bym podziękowała po paru minutach rozmowy. "weź się w garść i się nie użalaj nad sobą"w twoich wypowiedziach brzmi jak złoty lek na wszystko. to, że ma się coś na papierku nie znaczy, że jest się w tym dobrym. (i że inni są idiotami, którzy nie mają o niczym pojęcia. jak to się mówi - nie masz pojęcia kto siedzi po drugiej stronie.)
Rozumiem, ze Wy jestescie samoukami i najlepszymi we wszystkim;) Tak, tego oficjalnie zaden psycholog, ani psychiatra nie powie Ci, bo nie wolno, zeby wziac sie w garsc, ale ze depresja to choroba zwiazana ze stanem psychicznym, zaleznym od pacjenta - juz powie. A tak naprawde znaczy to to samo. Kazdy jest odpowiedzialny za swoj wlasny stan psychiczny. A depresja, jest bardzo wygodnym pretekstem do tego, aby byc w centrum uwagi, aby inni zajmowali sie dana osoba, ale "chora"nie zajmowala sie nikim. To jest taka sama "choroba", jak alkoholizm, czy uzaleznienie od narkotykow, czy papierosow. To od Ciebie zalezy i tylko od Ciebie, czy dasz panujesz nad soba, czy nie. Inaczej, czy bierzesz odpowiedzialnosc za swoje czyny.
depresja powodem* do bycia w centrum uwagi. . . ? ah, więc chcąc być w centrum uwagi ludzie często depresję ukrywają, by potem niezauważenie skoczyć z 8 piętra? dziwne też, że na depresję psychiatra przepisze leki, a na narkotyki nie?
*miało być "pretekstem"Edytowany: 2015:12:23 14:09:08
To nie wiedziałam, że moja ciocia, która zawsze była uśmiechnięta i towarzyska zabiła się w zaciszu własnego pustego domu, by zwrócić na siebie uwagę..
Jeśli Ty masz takie wykształcenie to daje najlepszą reklamę studiów - nie trzeba być geniuszem, by mieć magistra. W porównaniu do Ciebie lepszy już jest samouk niż taki psychiatra. Albo coś pokręciłeś, albo ślizgnąłeś się cudem na tych studiach. No i ja bym się nie chwaliła skończoną filozofią, chyba że w McDonaldzie przed pracodawcą. Tyle ad personam.
No widzisz.. niby jesteś psychologiem, a góvno wiesz o depresji. Przejrzenie na szybko pięciu stron na wikipedii nie uczyni z Ciebie empatycznego lekarza. Widać, że nie masz bladego pojęcia o tym, co robisz, bo depresja, poza wywiadem, jest widoczna w badaniach (nie pamiętam jak się nazywały - tomografia czy eeg?). Skoro to zależy od "weź się w garść"to po kiego uja są psychotropy, którymi faszeruje się byle chorego? Dlaczego tylu ludzi ze sobą kończy? Teraz mamy odpowiedź - bo może jest takich "dokturków"więcej jak Ty, którzy nie mogą sobie poradzić z pacjentem i wszystko wpychają na jedną kartę "NIE UŻALAJ SIĘ NAD SOBĄ".
O, jesteś IDIOTĄ. nie będę tłumaczyć się z niczego przed tobą. Widać wiesz lepiej, więc pozostań w błędzie w którym tkwisz. Albo pogadaj z kimś lepiej wykształconym od siebie, przeczytaj komentarz jajo, cokolwiek. Ciężko pracuję, miałam wspaniałe wyniki w nauce i bardzo wiele osiągnięć. Leczę się z depresji bo wiem że tego pragnę, wyleczyć się!! Zasuwam gdzie i jak mogę i wspieram innych!! I, wypraszam sobie, NIE UŻALAM SIĘ NAD SOBĄ. Po prostu napisałam prosty komentarz by pokazać że autor historii nie jest sam. A twoja postawa sprawia mi przykrość i jest dowodem na twoje ignoranctwo. Żyję dla innych. Nie dla siebie. I większość bólu znoszę sama. A ty się po prostu ZAMKNIJ.
Jeszcze raz chcę podkreślić - to dziadostwo, depresja, NIE JEST ZALEŻNA OD JEDNOSTKI. To prawda - nie jest argumentem do wykorzystywania innych i zwalania na nich swoich ciężarów. Ale też nie odejdzie, gdy się jej rozkaże. Nie przejdzie gdy wstaniesz pobiegać albo będziesz łazić po lesie. Trzeba być nieźle PIERD*****TYM by tak sądzić.
I wybacz O, nie wierzę w Twój dyplomik z psychologii.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2015-12-25 21:14:38 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
"lepszy samouk niż taki psychiatra"doskonale opisuje mnie, skromną wiejską dziewczynę, licealistkę, maturzystkę. Bywały wzloty i upadki mojej chęci pomocy innym (wyrzucenie ze szkolnego wolontariatu za zjedzenie świątecznego mikołaja który i tak poszedłby na przemiał...), ale dziś w znajomych mam dwie osoby z depresją. Są to młodzi mężczyźni. D. cierpi od półtora roku, gdy zginęła cała jego najbliższa rodzina. Ma 18 lat. A. cierpi, gdyż kobieta, którą kochał przez kilka lat, w jednej chwili puściła go kantem dla imbecyla z którym wyprowadziła się z Lublina do Wrocławia i zamieszkała z debilem po czterech miesiącach. Zatem są ludzie i taborety.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
gryzelda [YAFUD.pl] | 20 Grudnia, 2015 18:21
Współczuję. Ale nie wyobrażam sobie żyć z takim pustakiem, więc dobrze, że wyszło na jaw... Szkoda tylko, że w taki sposób i w takich okolicznościach.