No to metodą małych kroczków niech dalej zbiera .Nic mu nie kupuj ciuchów,jedzenia które on tylko je a wy nie. Na prąd niech dorzuci albo czynsz.
Ku..a wychowaliście darmozjada to co teraz narzekasz pępowine trzeba było odciąć w wieku 20lat a nie nadal go karmicie i utrzymujecie.
Yafudem jest to ze wychowaliscie i utrzymujecie pasozyta. Albo niech na siebie robi(doklada do oplat, czynszu, jedzenia) albo niech zobaczy ile kosztuje zycie na wlasna reke. 24lata i mama z tatem na wszystko pod nos dadza zeby synek mogl pograc w gre.
Tak coś mi się wydaje, że macie tak na własne życzenie. Polecam wyeksmitowac synka. Potrafi znaleźć pracę, potrafi się też sobą zająć. Po prostu jest leniwym pasożytem. Czas, żeby zaczął żyć normalnym życiem i z rodzicielska miłością wykopać go na swoje. Przyzwalajac na takie zachowanie robicie krzywdę i sobie i jemu.
Pytanie, czy tak sytuacja wygląda faktycznie czy to tylko jej subiektywny obraz. Może synowi komputer jest potrzebny do zarobku, np. chce zostać testerem gier albo grafikiem 3D i najpierw musi się w to trochę wdrożyć? Znam podobny przypadek, gdzie rodzice tego nie rozumieli i tez były próby eksmisyjne "pasożyta", bo rodzice byli ze starego pokolenia, gdzie komputer=gry. Dzieciak w końcu wyszedł na swoje, ale kosztem tego, że nie utrzymuje już kontaktu z rodzicami, z własnej woli. Podstawą jest rozmowa, jakakolwiek próba eksmisyjna to ostateczność, gdy rozmowy zawiodą.
Nie wierze, tacy ludzie istnieją ?
Może się wdrażać po pracy . Jak się nie uczy to niech zarabia na siebie np robieniem stron moderacja czy praca w McDonaldzie.
Nie napisała czy synek siedzi w domu, czy się uczy, bo to jednak duża różnica. Ale fakt, nawet jak nie pracowałam podczas studiów i mieszkałam z rodzicami, to połowę stypendium dorzucałam. Także koleś darmozjad, a jak się nie uczy, to niech się dokłada, albo wyprowadzi.
Minusuja chyba 30letni syneczkowie i coreczki mieszkajace u mamusi:) gdy rodzicow zabraknie albo straca prace to lament bedzie. W tym wieku czas juz zaczac odkladac na emeryture, o ile sie tej doczekamy. Rodzice powinni wspierac i pomagac ale nie utrzymywac i wyreczac we wszystkim dorosle dziecko.
To ty kiszczakowa?
Zastanawia mnie dlaczego wszystkie komentarze, które sugerują żeby syneczek zaczął dorzucać się do opłat, czy żeby nic mu nie kupować są minusowane. Najwidoczniej siedzi tu więcej takich darmozjadów.
Kurcze a ja nie pomyślałem o komputerze tylko o instrumencie muzycznym. Jeszcze jedno, z treści nie wynika jednoznacznie, że rodzicom przeszkadzało to, że synek nie szuka pracy.
Sami sobie jesteście winni. Nie umiecie odciąć pępowiny, bo wam żal syna. Rzucić go na głęboka wodę! A najlepiej nie dawać mu żadnego kieszonkowego i zabronić jeść tego, co sam sobie nie kupi. Skór...ny skór...na wyskór...nowały.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ktta | 80.238.115.* | 15 Stycznia, 2017 09:54
Pytanie, czy tak sytuacja wygląda faktycznie czy to tylko jej subiektywny obraz. Może synowi komputer jest potrzebny do zarobku, np. chce zostać testerem gier albo grafikiem 3D i najpierw musi się w to trochę wdrożyć? Znam podobny przypadek, gdzie rodzice tego nie rozumieli i tez były próby eksmisyjne "pasożyta", bo rodzice byli ze starego pokolenia, gdzie komputer=gry. Dzieciak w końcu wyszedł na swoje, ale kosztem tego, że nie utrzymuje już kontaktu z rodzicami, z własnej woli. Podstawą jest rozmowa, jakakolwiek próba eksmisyjna to ostateczność, gdy rozmowy zawiodą.