Zdradź czym cię ujął i co cię przy nim trzyma.
Chyba, że desperacja.
to mu powiedz, że jak mu tak cudownie z pieskiem to niech się z nim ożeni i już, nie znamy cię, ale serio ci pasuje związek tylko ewentualnie dla dzieci? kurde Japonia feudalna czy coś? ja rozumiem, że sporo kobiet nie bardzo lubi sex ale bez przesady
porada nr.2 ew. jak mu nie pokażesz w sporej przesadzie jak się czujesz jeśli koniecznie musi być to ten koleś...to nic z tego nie będzie..wystarczą krótkie zdania mało miłe zachowania..it. na pierwsze zaczepki ew. odpowiadaj że jego g..to przecież obchodzi..a potem jakoś dasz rade coś chyba wymyślić ?
No cóż ja też tak mam, tzn przytulam się do zwierząt i mówię, że je kocham.A do ludzi mam odwrotny stosunek. U mnie wynika to z tego ze mnie nikt nigdy nie przytulał i mówił, że mnie kocha. Jeśli już jakieś przytulanie miało miejsce to tylko przy okazji strasznie niemilych chwil. Dlatego nie kojarzy mi się to dobrze i nie lubię tego robić.
Ps. Pieski są słodkie
Ja mam podobnie tylko że z ojcem :P
Na mnie to krzyknąć, krzyknie ale na psa to broń boże :)
Ale w sumie psiaki są słodkie i w sumie to takie przytulanki :3
To typowa prawidlowosc.
Nieprzytulani nie przytulaja. Twoj chlopak pewnie mial tak w domu i tak nauczyl sie zyc. A ze tuli pieska - no wiem ze to jest dla Ciebie przykre, ale faktycznie cos w tym jest ze zwierze latwiej niz drugiego czlowieka. Pies nie krytykuje, nie oczekuje, macha ogonkiem i sie cieszy - przelamanie oporow chyba przychodzi latwiej w stosunku do zwierzecia.
Tak jedziecie po facecie, a ja też tak mam. Nie okazuję wiele czułości partnerowi (tyle, że on wie czemu tak jest i to akceptuje) natomiast do kota uwielbiam się przytulać i go komplementować.
Zastanawiam się jak Ci to wytłumaczyć, jednak jeśli jest między wami uczucie to zauważysz to w innych aspektach: facet zatroszczy się o Ciebie gdy masz skądś wracać sama, pomyśli o Twoim obiedzie, służy gdy jesteś chora. Patrz na związek trochę mniej szablonowo, takich związków jak w filmach jest procentowo niewiele.
Rozumiem, że brakuje Ci czułości, ale chyba wiedziałaś z kim się wiążesz. Ja akurat lubię się tulić do bliskich, ale komplementów prawić nie umiem i tego prawie nigdy nie robię. Z przyjmowaniem jest jeszcze gorzej - zawsze mam wrażenie, że są one wymuszone, nieszczere. Z drugiej strony moim psom ciągle mówię, że są śliczne, wspaniałe i kochane, ale przecież one i tak tego nie rozumieją. Psy rozpoznają tylko ton głosu, nie znaczenie słów, więc "komplementować"jest łatwiej niż ludzi - nie musisz się przejmować, czy się zgrabnie wyraziłaś itp.
Z przytulaniem pewnie jest podobnie
Ja mam tak samo. W dzieciństwie byłam odpychana przez wszystkich, miałam 3 lata i juz na świecie był mój brat i siostra i mama nie miała czasu mnie przytulać. Ojciec tez zwichnięty psychicznie (jako dziecko widział jak jego wujek obmacywał swoje córki i go to zwichnęło i potem panicznie bał się zbliżyć do własnych dzieci w obawie że ktoś go oskarży o coś niestosownego). W rezultacie byłam pozbawiona jakichkolwiek uczuć, rodzice też przy dzieciach się nie przytulali, nie okazywali sobie żadnych uczuć. Dziś nie umiem okazać uczucia mojemu facetowi, nie umiem mu powiedzieć że go kocham czy pocałować w policzek. Ale za to nie ma problemu z mówieniem do kota "ty słodziaku kochany malutki"... Może dlatego że zwierzęta nie krytykują i nie odpychają. A ja w dzieciństwie byłam odpychana. Poszłam do mamy się przytulić ta mnie odepchnęła mówiąc że nie ma czasu, poszłam do ojca, odepchnął mnie ze słowami "co ty robisz?". Może twój facet przeszedł coś podobnego. Ja aktualnie mam drugiego faceta i przynajmniej nie boję się do niego przytulić, ale z pierwszym było tak, że czekałam na pozwolenie. Chciałam bardzo się przytulić, ale bałam się że mnie odepchnie bo może akurat w danym momencie nie ma na to ochoty, więc czekałam aż mnie sam przytuli albo jakoś zachęci, czyli da mi pozwolenie na to... Wiem, to chore, ale takiego człowieka zrobili ze mnie rodzice. Spróbuj dotrzec do źródła problemu, a nie rzucać faceta jak tu niektórzy ci radzą. On na pewno chciałby ci okazać jakieś uczucia ale nie potrafi albo się boi. A jeśli już mu się to uda, to nie śmiej się z niego, nie krytykuj, nie mów "ooo, przytuliłeś się do mnie w końcu"bo to go speszy i więcej tego nie zrobi. Wiem po sobie ze na mnie tak to działa. Nic nie mów tylko odwzajemnij gest jeśli już do tego dojdzie.
"Moj chlopak"i kupiliscie psa, razem wynika z tego, czyli zdecydowaliscie sie na wspolne rachunki, kolejna odpowiedzialnosc - pies, a wasze relacje sa w tak podstawowym stopniu niepoukladane? A jak sie rozstaniecie, to co z psem?
Można zrozumieć, jeśli ktoś ma problem z przytulaniem się do ludzi z powodu trudnego dzieciństwa. Ale to nie znaczy, że trzeba takim nieprzytulakiem pozostać, bo "taki już jestem i nic nie poradzę". Oczywiście obie strony powinny się poczuć do tego, żeby taką przykrą sytuację ogarnąć, porozmawiać trochę dokładniej o problemie i wzajemnie siebie zrozumiec i pójść wobec siebie na ustępstwa. Autorka nie musi w 100% dostosowywać się do zachowania chłopaka, on też może próbować coś zmienić, jeśli ona ma taką silną potrzebę okazywania uczuć w ten sposób. Jak sam nie potrafi, to niech idzie do psychologa. Nie musi być zaburzony albo chory, żeby pójść na terapię, wystarczy, jeśli chce coś w sobie zmienić dla swojej partnerki.
Po prostu jej nie kocha.
Oh, polecam nr 2 - moja Ex tak robiła, chyba nie muszę mówić dlaczego teraz jest "ex". Najbardziej jadowite i toksyczne związki bazują właśnie na takich mini fochach i ukrytych kontekstach. Carn, brałaś chociaż odrobinę pod uwagę możliwość, że wystarczyłaby rozmowa, a nie zaraz bycie (nie powiem kim bo nie ma delikatnych słów na ten "rodzaj"kobiet)? no chyba że od drugiej osoby bardziej zależy na jakimś honorze, wtedy proszę bardzo.
Tylko najpierw autorka musiałaby mu o tym powiedzieć, że ma takie potrzeby, zamiast pisać yafudy, wiem, że to może być zaskoczeniem, ale nie dla każdego jest oczywiste wylewne okazywanie uczuć.
Pewnie, lepiej się obrażać jsk dzieci w podstawówce zamiast oorozmawiać jak dorośli.
Dlatego napisałam o rozmowie, a pisanie YAFUDów wcale nie wyklucza mówienia partnerowi o swoich potrzebach, to może być zaskoczeniem, ale można robić i to, i to.
Nie wynika z tego, że zdecydowali się na wspólne rachunki. Co ty pleciesz???
Uważam, że takie zachowanie nie przystoi dorosłej kobiecie. Jeśli macie się pokłócić to się pokłóćcie, ale tak żeby wszystko było jasne. Takie niedomówienia do niczego dobrego nie prowadzą, wiem to z autopsji. Traktuj innych tak jak sama byś chciała być traktowana!
Znam jedną osobę, która także nie lubi się przytulać. Ba, nawet nie lubi kontaktu cielesnego (podanie dłoni, czy styknięcie się ramionami bądź kolanami) z ludźmi których bardzo dobrze zna. Ma dziewczynę, tworzą fajny związek, jej nie przeszkadza, że chłopak przytula ją raz na jakiś czas. Nie na samym przytulaniu związek się buduje. Chodzi o spędzony czas. Rozumiem, potrzeba czułości, ale zamiast żalić się w internecie to spróbuj z nim porozmawiać i powiedzieć, że znaczyło by dla Ciebie wiele gdyby choć raz na tydzień Cię przytulił. Z czasem wejdzie mu to w nawyk i będzie to robił częściej. Niektóre osoby wymagają pracy nad sobą ale nikogo nie poproszą o pomoc. Czasem warto zainwestoeać trochę czasu i sił żeby kogoś nakierować. A co do komplementów, to dla mnie jest to sztuczne. Dużo bardziej wolę jak mój mąż pyta się mnie jak się czuję, jak mi minął dzień, czy nie zmarzłam, czy jadłam [...], wolę usłyszeć oznakę miłości niż puste „Twoje oczy wyglądają jak gwiazdy na nocnym niebie”.
Ale komplementy to też "kochanie, obiad wyszedł ci wspaniale", a nie tylko codzienne mówienie "dzisiaj wyglądasz super". Serio uważacie, że komplement dotyczyć może tylko i wyłącznie wyglądu i stosuje się go na początku znajomości, żeby "złowić"dziewczynę?
...wolalabym nie oceniac, ale az sie prosi wyglada mi na gnojka, dlaczego z nim o tym nie pogadasz??Edytowany: 2018:05:02 00:46:38Edytowany: 2018:05:02 00:46:13
Ale nigdzie nie napisałam, że uważam za komplementy tylko ocenę wyglądu. Bo wszystko może nimi być jakby doszukać się głebszego tekstu. Albo autorka tego po prostu nie zauważa i oczekuje czegoś innego, albo ich po prostu nie dostaje wcale, nawet pochwalenie za zrobienie zupy czy wybranie ładnej firanki do sypialni (a w tym przypadku ciekawiły by mnie ich rozmowy, a dokładniej jak one przebiegają). Czasem mówimy komplement nawet nie zdając sobie o tym sprawy, a czasem go słyszymy i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wystarczy zacząć słuchać partnera
Twój przykład na to wskazywał, jak całe ostatnie zdanie, cóż ja poradzę?;)
Razem mieszkaja. Kupili razem psa. Moze mieszkaja pod mostem, cholera wie. Wtedy rachunkow nie ma;) w kazdym razie mieszkaja razem, bo kupili razem psa, w domysle pies mieszka z nimi razem.
Mój błąd, nie wytłumaczyłam dokładnie o co mi chodzi :)
Bo piesek jest bezinteresowny i nie truje du.py żeby się nim zajmować tak jak ty, gdybyś nie była taka roszczeniowa to pewnie do ciebie też by się przytulał.
I tak najlepszym komplementem jest "masz dziś niezwykle zgrabne łokcie;)"
Nie rozumiem, po co jesteś z kims takim. Chyab stać Cię na więcej? Powiedz, ze albo idzie do psychologa i zmienia swoją postawę wobec Ciebie, albo się z nim pożegnasz i tyle. Niech się tuli do psa, skoro do Ciebie nie potrzebuje.
Najgłupsza wymówka pod słońcem. Dojrzały człowiek pracuje nad swoim charakterem a nie stwierdza "a tak już mam i ch". Współczuję serdecznie, bo nie wróży to najlepiej. Każdy z nas ma jakieś wady, powinniśmy dążyć do najlepszej wersji siebie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ola | 94.254.167.* | 30 Kwietnia, 2018 22:53
No cóż ja też tak mam, tzn przytulam się do zwierząt i mówię, że je kocham.A do ludzi mam odwrotny stosunek. U mnie wynika to z tego ze mnie nikt nigdy nie przytulał i mówił, że mnie kocha. Jeśli już jakieś przytulanie miało miejsce to tylko przy okazji strasznie niemilych chwil. Dlatego nie kojarzy mi się to dobrze i nie lubię tego robić.
Ps. Pieski są słodkie