No i w czym problem? Że ma talent i ciekawe zainteresowania?
Czyli tak: córka ma jakieś zainteresowania, uczy się i wytrwale pracuje nad ich rozwojem a rodzic zamiast pomagać to kręci nosem, bo przewyższa jego wiedzę. I to ma być YAFUD?
Raczej MLS, bo nie potrafię wychować dziecka. Jedyne, co jest nierealne w strogonowie to czas gotowania (godzina w szybkowarze) i chęci.
Powiedz jej po prostu, że nie umiesz, nie będziesz wydziwiać przez jej widzi mi się.
Jak chce to może sama sobie gotować wymyślne dania, a jak nie, to niech nie je. Trudno. Zgłodnieje to nawet stary chleb wszamie.
Może ma fajne zainteresowania, ale znając dzieci, przejdzie jej..
Taka fiksacja kojarzy mi sie z objawami wystepujacymi w zaburzeniach ze spektrum autyzmu. Nic nie jest na rzeczy?
Skoro sama dochodzisz do takich wnioskow zdecydowanie powinnaś się pod tym kątem zbadać.
Nie jestem autorką, a jedynie szarym komentatorem*
Skąd twoje rozumowanie? Proszę o logiczną i inteligentną odpowiedź bez agresywnego wydźwięku.
Talent dzieci należy wspierać, jeżeli samo dziecko ma chęci. Inaczej zwyczajnie podcinamy im skrzydła. Nie każdy musi być przeciętny.
@Kapucha: Powinno się równać w górę a nie w dół. Gdy Cię dzieci przerastają, warto się zastanowić co jest nie tak z Tobą, a nie z dziećmi.
Dziecko jak najbardziej należy wspierać, pomagać mu rozwijać talenty, zapisać je na zajęcia dodatkowe, i tak dalej. Jest okropne, gdy rodzice ograniczają bardziej kreatywne od siebie dziecko.
Jedynie kaprysy córki, że "inaczej nic nie będzie jadła", są beznadziejne. Kapryśność i roszczeniowość są złe i mogą zostać na całe życie, tego trzeba ją oduczyć - im wcześniej, tym lepiej.
Najlepiej raz na jakiś czas pomóc jej gotować wymarzone dania, i dać jej gotować samej gdy będzie miała na to ochotę.
Ale przy tym niech nie odzwyczai się od zwykłych, prostych, tradycyjnych dań. Wybrzydzanie, kręcenie nosem czy wygórowane żądania nie są mile widziane w żadnym towarzystwie, i jest to naturalne.
Ależ proszę uprzejmie!
Ze względu na to, iż Gabi w swojej wypowiedzi nie określiła jednoznacznie do kogo kieruje swoją wypowiedź (do autora yafuda, bohaterki historii czy trzech poprzednich komentujących) zostawiając to w wąskiej sferze domysłu odbiorcy jako jedynie sugestia w stronę 6-cio latki, ja stworzyłem odpowiedź jakoby uzupełniającą, która ukierunkowuje jej słowa w jej własną stronę tworząc ironiczną sytuację. To się potocznie nazywa "żart"lub "zabawa słowem".
Większość komentarzy sugeruje jakieś tłamszenie zainteresowań i ograniczanie córki.Poważnie??? Tu chodzi o to że młoda szantażuje rodziców tym że nie będzie nic jadła jeżeli rodzice nie ugotują jej dań które zobaczyła gdzieś w telewizji.Chce się uczyć gotować,proszę bardzo niech gotuje sama.Tylko dlaczego rodzice mają pod szantażem gotować jej coś co gdzieś zobaczyła,o czym nie mają pojęcia,nawet w przypadku gdyby produkty u nas były trudno dostępne i drogie?Co to ma być,mała mistrzyni kuchni rękami rodziców?Jak sobie zażyczy ptasie gniazda,bo inaczej nic nie zje,to też mają jej ustępować,biegać do lasu czy zamawiać przez internet???
Skoro gotuje nie gorzej niż Ty, to poproś ją o listę składników, zrób zakupy i niech sama sobie ugotuje, co za problem?!
Skoro dziecko, zna nazwy dan, ktore matka jak i pewnie my czytamy pierwszy raz w zyciu, tzn ze dziecko jest inteligentne, a matka powinna zaproponowac wspolne gotowanie. Nie codziennie rzecz jasna, ale wyznaczyc jakis dzien w tygodniu, czy miesiacu. Matka napisala yafuda z bezradnosci, bo dziecko ja przewyzsza w wiedzy z pewnej dziedziny i nie potrafi sobie z tym poradzic.
Matka ma sie obrazac na dziecki, bo jest w czyms lepsze od niej? Zamiast je wspierac;)? Dlaczego nie zaproponowales, zeby matka gotowala z corka? Przeciez to 6 letnie dziecko, trzeba mu pomoc i wesprzec, a przy okazji matka czegos nowego sie nauczy.
Nie zaprzeczam że dziecko zapewne jest inteligentne.Odnoszę jedynie nieodparte wrażenie,że mała wysługuje się rodzicami do spełniania swoich kulinarnych zachcianek.Nigdzie nie jest napisane że chce sama czy z mamą gotować wypatrzone dania.Za to autorka pisze o tym że córka żąda ugotowania konkretnych potraw,używając szantażu,co jest nie dopuszczalne.Olewam czy szantażu dopuszcza się inteligentne dziecko czy głupie.
Tak, ale matka jako czlowiek dorosly i teoretycznie madrzejszy, ktory wzial na siebie obowiazek wychowania dziecka, powinna pokierowac dzieckiem tak, zeby dalej sie rozwijalo i zeby bylo szczesliwe, czyli niech razem gotuja. A jak dziecko powie, ze nie chce, to matka moze powiedziec, ze szkoda bo ona nauczylaby ja. Dziecko poczuliby sie docenione, matka nauczykaby sie czegos nowego, dziecko nabraloby nowych umiejetnosci i mieliby pyszny obiad. Czy bycie kreatywnym i spokojnym wobec dziecka, nie jest lepsze w skutkach dla wszystkich?
Zlikwiduj tv i po problemie :P
pozazdroscic utalentowanej corki. natomiast co do sedna problemu - jakim jak rozumiem jest kapryszenie - no to jesli nie chce jesc to niech nie je. glod jest tak mocnym mechanizmem biologicznym (po jakims czasie staje sie wazniejszy niz moralnosc, a nawet jest ponad potrzeba prokreacji, tylko potrzeba snu jest jeszcze silniejsza), ze w koncu cos zje. ale sam fakt, ze ma talent, jest ciekawska, doucza sie to przeciez wypas.
Znaczy, autorka ma problem bo dziecko zażyczyło sobie na kolację gulasz wołowy z kluskami i pietruszką? A większość komentujących chyba zapomina, że mowa o 6-latce (niech sobie sama ugotuje itp.- tak, generalnie rodzice pozwalali mi w tym wieku gotować, część dań umiałam zrobić i smakowały tak samo jak mamy czy babci, ale nie przesadzajmy). Naprawdę nigdy w dzieciństwie nie mówiliście rzeczy w stylu: jak zupa to tylko pomidorowa, innej nie jem? Serio? To jest objaw bycia 6-latkiem, nie autyzmu czy innego upośledzenia...
A mnie dziwi jakim cudem 6-latka gotuje... mi się plastikowego nożyka do ręki bali dać. A co dopiero z ogniem/wrzątkiem...
Na pewno zaczęła oglądać te programy po szczepieniach, NIE SZCZEPTA DZIECIUF LUDZIE, BO BENDZIETA MIEDŹ HORE CURKI!!!
Czy zrobienie Boeuf Stroganow z pieprzowimi kluskami i posypanie tego pietruszką to taki problem? O.o
Ja tam też lubiłam oglądać programy kulinarne i zwykle robiłam to z którymś z rodziców lub starszym rodzeństwem. Co nam się spodobało, to wyszukiwaliśmy przepisy w książkach (to były czasy bez internetu) i jeśli czuliśmy się na siłach, gotowaliśmy razem ^.^ Najczęściej ja robiłam za nadzorcę, pomagając jednak przy mało uciążliwych pracach (np. mieszanie masy, czy przesiewanie mąki)
Jakby się nad tym zastanowić, to miałam całkiem fajne wspomnienia, które przygotowały mnie do obecnej pracy na kuchni ^.^
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ariadna | 37.47.59.* | 10 Maja, 2018 18:03
Dziecko jak najbardziej należy wspierać, pomagać mu rozwijać talenty, zapisać je na zajęcia dodatkowe, i tak dalej. Jest okropne, gdy rodzice ograniczają bardziej kreatywne od siebie dziecko.
Jedynie kaprysy córki, że "inaczej nic nie będzie jadła", są beznadziejne. Kapryśność i roszczeniowość są złe i mogą zostać na całe życie, tego trzeba ją oduczyć - im wcześniej, tym lepiej.
Najlepiej raz na jakiś czas pomóc jej gotować wymarzone dania, i dać jej gotować samej gdy będzie miała na to ochotę.
Ale przy tym niech nie odzwyczai się od zwykłych, prostych, tradycyjnych dań. Wybrzydzanie, kręcenie nosem czy wygórowane żądania nie są mile widziane w żadnym towarzystwie, i jest to naturalne.