Kiedy się przeprowadziłam z chłopakiem to obcego miasta to obydwoje założyliśmy Tindera. Trochę dla żartów, a trochę by poznać ludzi.
Nasze "matche"były nie zobowiązujące, po prostu łatwy sposób do poznania ludzi i umówienia się na piwo/kawę/cokolwiek.
Match nic nie musi znaczyć. Mogła mu dać, bo go zna i chciała mu poprawić humor albo po prostu dla żartu.
Nie ma co panikować, bo to był tylko jeden klik.
Tinder to aplikacja randkowa, gdzie pewnie poznawaliscie wylacznie osoby płci przeciwnej. Albo jesteś naiwna, albo macie zwiazek otwarty lub jakas chetke na taki.
Nic w tym zlego, ale to nie jest norma i takie zachowanie bez wspolnego ustalenia jest zdrada. Bo przeciez sa aplikacje do poznawania znajomych nie randkowo, to czemu akurat tinder? Tam wszyscy sa nastawieni na randkowanie, a spora czesc na sex.
Nope, nie tylko :)
A w profilu od razu zaznaczyliśmy, że szukamy kogosdo poznania i zaaklimatyzowania się w nowym mieście.
Nie, nie jesteśmy w otwartym związku. I żadne z nas nie zdradziło.
A jakimś cudem poznaliśmy pare osób z którymi dogadaliśmy się i parokrotnie już grupowo wychodziliśmy na miasto.
Relacje czysto koleżeńskie.
To że w założeniu to aplikacja randkowa to całkiem sporo osób po prostu szuka osób do towarzystwa.
Serwis/aplikacja randkową to świetne miejsce na pozwanie "przy okazji"kumpli przeciwnej płci.
Tylko, to się sprawdza jako produkt uboczny szukania partnera, nie wiem, czy jest sens wchodzić na takie serwisy tylko po znajomych. Ale jeśli powiesz o co chodzi w pierwszym zdaniu...
Nie tylko osoby płci przeciwnej, bo można ustawić opcję na obydwie płcie.
A Tinder jest po prostu popularny i więcej osób z niego korzysta, tak jak wspomniałam - Trochę dla beki, chcieliśmy zobaczyć czy te stereotypowe profile faktycznie się pojawiają.
Znalazły się perełki;)
Ale tak jak już pisałam. Moje doświadczenia są pozytywne, bo faktycznie udało nam się zdobyć jakiś znajomych bez kontekstu romantycznego i seksualnego.
Niech Ci bedzie, ale jestes wyjatkiem potwierdzajacym regułę. Za męża odpowiadac nie możesz i być pewną, że zdrady nie bylo z jego strony. Skąd wiesz z kim pisal kiedy nie łypałas okiem na jego telefon?
Takie zabawy to kuszenie losu i balansowanie na krawędzi, pokazują pewien lajt w zwiazku i otwartość. Skad wiesz, ze to go do czegos nie podkosilo?
°Podkusiło
Chłopakiem*
Bo na tym polega zaufanie w związku. Nie mam nigdy pewności, ale ufam mu że tego nie zrobił i nie zrobi.
Plus też mam inne, ale już nasze prywatne powody do tego, by wiedzieć że do zdrady nie doszło.
Możemy być wyjątkami. Ale jednak takie wyjątki się zdarzają, dlatego w odniesieniu do Yafuda po prostu starałam się pokazać autorowi, że może wcale nie powodu do zmartwień i jego dziewczyna też go nie zdradziła.
To jak chodzić do burdelu, żeby łóżko wybrać. Nie od tego jest ta aplikacja.
Każda zdradzona wierzyła kiedyś, że była wyjątkiem (swoją drogą śmiesznie się tego słucha czasem, jak kobiety twierdzą, że one rozumieją, że tak, inne są zdradzane, ale mój kochany tego nie zrobi. I nie dociera do nich, że inne też tak myślą.)
Wolę ufać swojemu facetowi, niż niszczyć związek przez zazdrość ¯\_(ツ)_/¯
Wy nie musicie mi wierzyć, bo to nie wy z nim jesteście. Ja ufam, wierzę i po prostu wiem, że przynajmniej dotychczas do żadnej zdrady nie doszło, a co będzie w przyszłości to zobaczymy ¯\_(ツ)_/¯
Bardzo mi przykro, ale zgadzam się z przedmówcami. Wiesz ile kobiet wierzyło swoim partnerom, mężom i były święcie przekonane o ich wierności i rękę dawało sobie za nich uciąć? A po 10 czy 15 latach okazywało się, że się gra drugie lub trzecie skrzypce w wieloosobowej orkiestrze?
Wyjątki mają to do siebie, że są BARDZO rzadkie.
Tak teraz sobie usiądź i pomyśl kto zaproponował założenie kont na tej stronie. Ty czy on?
Bo dla ciebie to może być zabawa a dla niego alibi na regularne skoki w bok.
Ktoś mi kiedyś opowiadał, że gościu kupił i nazwał kota imieniem swojej kochanki, żeby nie było lipy jak powie do żony nie to imię co trzeba. Sprawa i tak się rypła, ale gościu jechał na dwa fronty dużo dłużej. Są mistrzowie w swojej dziedzinie
Co do autora, albo masz "zaradną"dziewczyną, albo ktoś jej nie lubi i założył jej konto, żeby jej dokuczyć, albo rozbić wasz związek. Powodów może być tak naprawdę milion. Tylko ty się orientujesz szczegółowo w sytuacji.
Akurat ja ^^
I bez Tindera można zdradzać, choćby na wyjściu z kolegami na piwo. Ale z takim nastawieniem, że przecież może mnie zdradzić to żaden związek nie wypali xD
Wolę być naiwna i wierzyć swojemu facetowi, niż być zgorzknialym czlowiekiem szukającym wszędzie zdrady. Wspomniał o kolezance z pracy? Zdrada! Polubil zdjecie kogos na fejsie? Zdrada! Ma tindera? Zdrada!
Ludzie. Jak Wy tak podchodzicie do zwiazkow, to ja sie nie dziwie, ze Wam nie wychodzi. Jak bardzo lubimy mierzyc każdego swoja miarą i doszukiwac sie wszedzie zlych emocji i zamiarów. Uwierzmy może w końcu, ze ktos, żyjąc inaczej niz my i majac inne granice zaufania, tez moze byc szczesliwy i szczery.
Mam dziewczyne, mam tindera. Nie widze tu wykluczajacych sie opcji. Czasem milo po prostu, jak ktos polajkuje. W jednym z matchy napisalem jedna wiadomosc, w pozostalych wcale. Gdyby moja dziewczyna zechciala, nie mialbym problemu pokazac jej swoj profil. Osoby mowiace, ze to tylko do randkowania najwidoczniej maja spaczony pryzmat, bo moim zdaniem powiedzenie komus jednym kliknieciem "fajnie wygladasz"nie prowadzi w zaden naturalny sposob do zdrady.
Po polsku piszesz, więc "seks", nie "Sex".
Czyli jestes zakomoleksiony i niepewny siebie, ponadto nie kochasz swojej dziewczyny skoro potrzebujesz od innych kobiet wyrazow uznania. W koncu ja zdradzisz, bo jestes tam zeby nuezobowazujaco poflirtowac, poki nie trafisz na kogos z kim bedziesz porozumiewal sie lepiej niz ze swoja partnerka. Bo po to tam jestes. Czy zdajesz sobie z tego sprawe czy nie. Milo dostac lajka? Dorosnij.
No jasne, masz racje w stu procentach. Tylko, ze nie:)
Jak rozumiem Ty na komplement reagujesz krzykiem: zostaw mnie mam chlopaka! Nie? No to go nie kochasz. Akurat Human jest najmniej zakompleksionym czlowiekiem, którego znam :) ale Ty wiesz z całą pewnością lepiej :D
to JEST apka delikatnie mowiac do randkowania. to ze ty z niej korzystasz w sposobv niezgodny z przeznaczeniem nie zmienia tego do czego ona jest. to tak jakby twierdzic ze yafud to latarka, bo strona jest jasna, wiec jak sie ja odpali to mozna sobie swiecic w ciemnym pokoju. ale nie od oswietlania ona jest.
mozna zdradzac nawet na wyjsciu na piwo, owszem. jednakze korzystanie z tindera bedac w zwiazku jest odpowiednikiem sytuacji kiedy twoj ukochany chce sie udac na piwo do pubu, a ty mu mowisz "ale po co masz isc az do pubu? to daleko, zmeczysz sie. zobacz, pod blokiem mamy fajny, tani burdelik, tam sobie idz sie napij. pamietaj, zwroc uwage na te fajna ruda".
Ja zaprzeczam Natury ocenie mojej osoby, a nie przeznaczeniu Tindera. Bo jeśli zaglądam pod lozko szukajac ladowarki a akurat przegladam Yafuda, to bedzie on dla mnie latarka, a Natura mi tu imputuje, ze absolutnie musze tu tylko czytac i pisac posty:)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Gosc | 5.173.177.* | 01 Czerwca, 2019 12:09
Tinder to aplikacja randkowa, gdzie pewnie poznawaliscie wylacznie osoby płci przeciwnej. Albo jesteś naiwna, albo macie zwiazek otwarty lub jakas chetke na taki.
Nic w tym zlego, ale to nie jest norma i takie zachowanie bez wspolnego ustalenia jest zdrada. Bo przeciez sa aplikacje do poznawania znajomych nie randkowo, to czemu akurat tinder? Tam wszyscy sa nastawieni na randkowanie, a spora czesc na sex.