Fujka, chciałem coś zjeść..
Potraktuj ten komentarz jako minus.
To na ryby nie jeździ się tylko po to, aby chlać? Trzeba jeszcze ryby przywozić? O.o
No zobacz,a niektóre kobiety narzekają że ich facet jedzie na ryby popić.Chyba lepsze to jak opisana sytuacja.Posiedzisz pośród przyrody,wygadasz się z kumplem i popijesz z zapasem na kilka miesięcy.Żonka nie musi oglądać twojej zapijaczonej gęby,rybkom krzywdy nie zrobisz,żonie roboty przy nich nie przysporzysz,a i d*psko potem nie boli.No chyba że to tak się zaczęło,pewnego razu przypadkiem po pijanemu :)
czego się qupia dziwi toż to teraz norma, nienormalne to jest jak baba z chłopem się bzykają
Zgadzam sie z Toba:) Homofobia jest rownia zenujaca, co promowanie homoseksualizmu.
Gdzie można tanio homoseksualizm kupić ? Kupiłbym jakieś lesbijki w promocji. Opowiedz i daj namiary na to promowanie :)
Jak dobrze, że nie mam ojca
Okaż empatię podwójnie zdradzonej kobiecie zanim zaczniesz bronić tych dwóch nielojalnych, samolubnych mężczyzn.To nie komentarze są żenujące, tylko to co zrobili. Ohyda.
Tu nie chodzi o sam homoseksualizm. Homoseksualistą się człowiek rodzi. Taki jest z chwilą poczęcia. Tak ma zapisane w chromosomach. Ci dwaj "panowie"skrzywdzili wiele osób. Ten facet miał żonę, co najmniej jedno dziecko przez pewnie 20 lat i "wyjeżdżał na ryby"pewnie z innymi panami. Tu nie chodzi już nawet o sam homoseksualizm. Ten facet ją zdradzał jakby na to nie patrzeć. Dla heteroseksualnej kobiety to podwójny cios. Bo nie dość, że zdradza to jeszcze z facetem. Córka lepiej nie trafiła choć jest w lepszej sytuacji niż matka. Nie żyła z 20 lat w kłamstwie i nie ma z nim dzieci, więc ma szanse na partnera o właściwych dla siebie preferencjach.
A mąż tej kobiety to zwykły tchórz i patałach, bo skoro jest gejem to nie powinien rujnować życia niewinnej kobiecie tylko szukać sobie partnera we własnych kręgach zainteresowań. Dla niej to trauma na całe życie. Będzie co rano patrząc w lustro zastanawiała się przez długi czas co z nią było nie tak, że jej kochany facet woli panów od niej, dlaczego tego nie widziała, co mogła zrobić inaczej itd. To ją sąsiadki będą wytykać palcami "O to ta co ma męża geja", albo "zostawił ją la chłopa, pewnie... bla, bla, bla"
Nie podpinajmy zwykłego świństwa pod homofobię.
4% jest norma? jesli tak uwazasz, to musisz sie strasznie latwo dawac przekonywac propagandzie. pewnie co 4 lata jestes podekscytowany ze wreszcie beda nami rzadzili kompetentni politycy, ktorzy chca dobrze dla kraju i obywateli? :-)
Hiperbola.
Wgl ich nie bronię, ale to zdradę należy potępiać a nie homoseksualizm.
Żadna z kwestii które poruszasz nie ma właściwie związku z płcią osoby z którą zdradzał mąż i na to samo wyszloby gdyby byla to matka autorki a nie ojciec. Zdrada jest zła, ale zarówno inni użytkownicy jak i Ty rzucasz obraźliwymi tekstami nie ze wzgledu na zdradę ale ze wzgledu na jego orientacje która sama w sobie jest nieszkodliwa. A i mąż autorki jest prawdopodobnie biseksualistą a nie gejem.
Trzeba by zrobić badania. Po każdej zdradzie, a już szczególnie po takiej. Homoseksualiści i biseksualiści często przenoszą choroby, na przykład wirusa HIV.
„Nie mam nic przeciwko homoseksualizmowi samemu w sobie. Nawet się nie zastanawiam, czym jest uwarunkowany. Natomiast drażni mnie, kiedy podobnie jak feminizm, przeistacza się w ideologię i staje się orężem politycznym, bronią wymuszania i szantażu.” - Oriana Fallaci.
Źle jest jak cokolwiek jest narzędziem do wymuszania i szantaży z tym, że po pierwsze feminizm z definicji jest ideologią więc jak może się w nią przeistaczać? I po drugie dlaczego czymś złym miałyby
być dążenia do równouprawnienia homoseksualistów? Poza tym nie jest to wgl odpowiedź na moje pytanie o promocję homoseksualizmu
Parady rownosci, chociazby. Trudno podciagnac to o dazenia do rownouprawnienia. Dla mnie, z perspektywy obserwatora wyglada to tak, z
e ludzie wychodza na ulice obnoszac sie ze swoimi preferencjami seksuaknymi. i to jest juz zbyt wiele.
Pokaż mi gdzie zaatakowałam orientację???? Napisałam że homoseksualizm jest tu mało istotny. Chodzi o ukrywanie. To samo napisałabym gdyby sprawa dotyczyła matki autorki. Obrzydliwym jest okłamywanie partnera co do swoich preferencji. Nie wiesz czy facet jest biseksualny. Może jest 100% gejem który żonę i córkę ma tylko dla przykrywki bo wstydzi się swojego prawdziwego ja i w oczach otoczenia chce uchodzić za normalnego w swoim pojęciu. Co jest naganne niezależnie od bycia homo czy hetero. Nie wolno tak robić. Jesteś hetero szukaj żony, męża. Jesteś homo szukaj partnera w swoim gronie. To dość prosta zasada. Jeśli jest biseksualny to też wypadało poinformować żonę z 20 lat wcześniej, żeby teraz nie była zdziwiona. A może i decyzję inna by podjęła.
Macie prawa wyborcze, prawo do ochrony policyjnej, prawo do pracy i prawo jazdy o ile chcecie je mieć. Gdzie tu brak równouprawnienia?
Odebrałam "panowie"jako obraźliwe, jeśli nie miało być to przepraszam. Nie sądzę żeby dało się być homo w hetero związku tak żeby żona tego nie zauważyła (o ile nie założyłaby, że jest impotentem np) , a skoro mają córke to nie było to małżeństwo białe. Biseksualizm to nie jest żadna choroba o której trzeba kogoś informować.
Prawo do zawierania małżeństw (jedno z praw człowieka) i cały szereg praw małżonków który za tym idzie, a także prawo do adopcji. Są też prawa które udało się już uzyskać w wielu krajach jak prawo do życia zgodnie z przekonaniami (chociaż w niektórych krajach nadal go nie ma i za homoseksualizm grozi kara śmierci lub więzienie) lub prawo do służenia w wojsku.
Nie masz racji, orientacja seksualna nie jest tym samym co preferencja. Orientacja seksualna to pociąg romantyczny i seksualny. Marsze równości mają na celu przede wszystkim walke o prawa do małżeństw, nie do uprawiania seksu. To, że sprowadzasz związki i miłość tylko do jednego to Twój problem. Ale nadal nie wiem co to ma wspólnego z promocją homoseksualizmu?
No nie byłby to pierwszy przypadek gdzie homoseksualny facet ma żonę i dzieci bo wymgala tego jego pozycja czy status a swoje prawdziwe potrzeby załatwia na boku a żona o niczym nie wie. U nas na starym osiedlu była taka sytuacja. Facet odchował dzieci, przeszedł na emeryture i pożegnał żonę wyprowadzając z facetem do innego miasta. Kobieta była zdruzgotana.
Ja zdecydowanie wolałabym wiedzieć jeśli mój mąż miałby być biseksualny. No jakoś nie odpowiada mi sytuacja gdzie wiedziałabym że preferuje również mężczyzn. Wtedy zrezygnowałbym z takiej relacji zanim wyszlabym za mąż. Mi to nie odpowiada i mam do tego prawo. Ojciec autorki nie pozostawił żonie takiego wyboru.
Czasy się zmieniają i na szczęście coraz mniej ludzi niszczy innym życie przez swoje lęki, oczywiście jest możliwe, że byłby gejem ale jakie ma to właściwie znaczenie dla historii. Podajesz przykład z osiedla, ale skąd niby wiadomo, że tamten nie był bi? Rzadko się ludzie rozwodzą? Gdyby ją porzucił po tylu latach dla kobiety to by nie bolało? Orientacja nie ma tu nic do rzeczy. Ty byś skończyła związek przez czyjąś orientacje a ktoś inny przez np pogląd na szczepienia albo kształt ziemii, dobrze jest o sobie wiedzieć przed ślubem jak najwięcej ale to nie oznacza, że ktokolwiek zwłaszcza nie pytany ma obowiązek mówić o swojej orientacji.
moim zdaniem to jest glowny argument za legalizacja homomalzenstw. jak geje nie moga sie hajtac, to zabieraja laski z rynku randkowego oraz utrwalaja swoje geny w populacji.
Dziecko to nie zabawka.
Odkrywcze.
I prawdziwe. Dziękuję za pochwałę, uszczypliwości nie dostrzegam.
Ta rozmowa nie ma sensu, bo piszesz bzdury. Jak orientacja w małżeństwie nie ma znaczenia? Jak hetero poślubi homo bez wiedzy o tym to jest ok, bo tamten ma w tym swoje pobudki to są lęki i homofobia? Sorry, ale jesteś obłudna.
Jakby twoja dziewczyna wolała mężczyzna i była z Tobą tylko dla tego, że ma z tego jakieś profity, albo że jest modna bo np jesteś sławna czy w ten sposób ona chce się wylansować albo ułatwi to jej sprawy zawodowe to też uważałabyś, że to super i jej orientacja nie miałaby dla ciebie znaczenia? Zwłaszcza jakby sypiała na prawo i lewo z innymi facetami a ty zaspokajałabyś jedynie jej potrzeby wizerunkowe? Otrzymywałabyś jedynie wymuszoną namiastkę jej wymuszonego "uczucia", bo trzeba. Bo jak nie to jesteś heterofobem i masz lęki przed jej prawdziwą orientacją, o którą nie powinnaś pytać, bo na nie ma obowiązku cię informować.
Związek z osobą o innej orientacji z góry skazany jest na porażkę, bo małżonek nie zaspokaja w żaden sposób twoich potrzeb. Instytucja małżeństwa z góry zakłada, że ma być ono trwałe. Przy odmiennej orientacji nie ma na to ŻADNYCH szans. Po co być z kimś odmiennej orientacji skazując tą osobę na cierpienie i w konsekwencji prędzej czy później siebie też? Jest to pozbawione jakiejkolwiek logiki i zdrowego rozsądku?
Jak ktoś jest chory na AIDS to wolałabyś wiedzieć przed stosunkiem czy jak odbierzesz wyniki? To to samo.
Idziesz na imprezę tańczysz z płcią przeciwną, fajnie wam się gada. Pada propozycja randki to pierwszym pytaniem ma być: "Sorry, ale czy na pewno jesteś hetero, weryfikuję bo nie masz obowiązku mi powiedzieć a nie chcę być zrobiona/ny w wała?"No klękajcie na narody. Świat zwariował.
Nie doprecyzowałam, miałam na myśli orientacje biseksualną bo jeśli para jest z osóby homo i hetero to jakaś forma oszustwa tam jest. Chodziło mi o to, ze o ile moja dziewczyna mnie nie zdradza, nie powinno mnie obchodzić czy jest homo czy bi. Rozumiem czemu niektórzy mają inne podejście i wolą wiedzieć ale nie uważam żeby wyznaczało to przymus informowania o biseksualiźmie. Tak więc do momentu o aids się zgadzam z Twoją wypowiedzią. Jeśli ktoś udaje zainteresowanie romantyczno erotyczne to jest to forma oszustwa, ale nie powiedzenie, że jest się bi nie jest moim zdaniem oszustwem.
Tak, tylko twoja teoria nie wyczerpuje tematu. W przypadku lesbijek to nie problem bo zapłodnienie in vitro jest w zasięgu kredytu zwykłego śmiertelnika a w przypadku gejów to surogatka za kasę zgodzi się urodzić dziecko. Także tak czy siak nie rozwiązuje to problemu z poziomu genetycznego.
@Deagon @Aaa
Pozwolę sobie podczepić się pod wasz temat z jedną rzeczą. Nie rodzisz się świadom swojej orientacji - może ona się zmieniać przez długi czas. Niektórzy dopiero w dorosłości rozumieją, że jednak wolą tą samą płeć bądź też zdarza się na odwrót. Niektórzy też sami siebie oszukują - starają się znaleźć partnerkę czy partnera przeciwnej płci bo przecież tak powinno być, "nie mogę być z kimś tej samej płci. Kaśka/Bartek są mi bliscy, może z czasem będą dla mnie całym światem". Rośnie wtedy frustracja i możliwość doprowadzenia do zdrady z kimś tej samej płci. Nie tłumaczy to zdrady, a już na pewno nie tłumaczy zdrady obu mężczyzn ważnych dla autorki (bo przecież ojciec wiedział, że to jej mąż i jest dorosłą świadomą osobą. Mógł odmówić na samej tej podstawie). Ale argument jest taki że wiele osób czuje się wmuszonych w rolę heteroseksualnej osoby przez presję własną, rodziny albo społeczeństwa
To że ktoś oszukuje siebie bo wmusza sobie związek z osobą przeciwnej płci niezależnie od presji własnej czy społecznej nie zmienia orientacji. To, że ktoś nie przyznaje przed sobą, że jest gejem nie oznacza, że jest hetero. Z orientacją seksualną się człowiek rodzi i ona się nie zmienia. Wyparcie nie jest zmianą orientacji
Ja tez się spotykam z żonatym. Żonaci najlepsi w łóżku. Pozdro Dawid z Bialoleki, wiem ze tu zaglądasz;)
Tak, normą jest to, że ~4 % społeczeństwa jest homo. Tak jak normą jest to, że niektórzy sa bezpłodni, niektórzy rudzi, a niektórzy mają pryszcze. Tak, to mniejszość, ale wciąż w normie.
A społeczeństwo samo zmusza do tego, żeby się ukrywać no i potem takie kwiatki.
czy znana jest ci roznica w znaczeniu slow normalnosc oraz norma?
Za SJP:
norma
1. «ustalona, ogólnie przyjęta zasada»
normalność
1. «bycie normalnym, zgodnym z normą»
Zasadą jest to, że ~4% społeczeństwa jest homo. EOT.
Zasadą? Ooo
Sprawdź badania, zasada, nie zasada, norma :P
A skoro norma to zasada...
Chyba jednak norma nie zawsze równa się zasada i nie mam tu na myśli chemii.
no wlasnie. zatem, teraz jak juz wiesz (zakladam ze nie tylko przepisales definicje, ale rowniez je zrozumiales) bedzie ci latwo zauwazyc ze napisalem ze jakkolwiek normalne jest ze w spoleczenstwie jest 4% homoseksualistow, to z pewnoscia normy obowiazujace w danym spoleczenstwie nie moga byc narzucane przez 4% mniejszosc. spoleczenstwa w ktorych sie tak dzieje nazywamy opresyjnymi.
Ooo... zmieniamy temat po wycieczce osobistej.
A kto mówi o narzucaniu norm? Jakich norm? Mówimy o tym czy homo jest normą czy nie, a nie o narzucaniu czegokolwiek, komukolwiek. A w zasadzie ja to mówię, bo ty chętnie byś swoje "normy"narzucił innym, tylko dlatego, że jest ich mniej.
o narzucaniu norm mowil komentarz na ktory odpowiadalem, czyli #5. nie wiem jak wymysliles sobie ze jest inaczej, ale sie domyslam.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 83.26.214.* | 23 Czerwca, 2019 15:40
To na ryby nie jeździ się tylko po to, aby chlać? Trzeba jeszcze ryby przywozić? O.o