Nie wiem czemu, ale pierwsze o czym pomyślałem to słowa słynnego dyktatora Aladeena: "będzie chłopczyk czy aborcja?"? xD
No cóż, Gratuluję kolejnych dziewczynek xD
W jakich okolicach jest słynny?
Tych, co oglądają komedie i filmy z "Boratem";)
Moja koleżanka bardzo chciała córkę i mówiła, że będą próbować do skutku. Po 7 synu się poddali...
Na pocieszenie: to sztuka dziurę w dziurze zrobić;)
Podobno mozna zaplanowac plec dziecka :D "Zenskie"plemniki sa wolniejsze, ale wytrzymalsze (ok. 7 dni moga zyc), a "meskie"szybkie, ale szubko tez umieraja (ok. 3 dni). Wystarczy w odpowiednim momencie owulacji postarac sie o dziecko i jest duza szansa na wybrana plec :)
Tylko ze kobiety roznie maja z tym jajeczkowaniem, bo i slyszalam o takich, co maja owulacje w trakcie okresu, wiec trzebaby pomierzyc temperature przez te 3 miesiace chociaz.
Nie można mieć owulacji podczas okresu poprostu niektóre kobiety każde krwawienie zaliczaja jako okres
Dokladnie, wlasnie w ten sposób zaplanowalam 2 coreczki :)
Dlatego używa się testów owulacyjnych i zostajesz królem planowania płci.
Jak słyszę takie brednie, to aż mi się słabo robi. Obojętnie, czy plemnik warunkuje płeć żeńską czy męską, w organizmie kobiety nie przeżywa dłużej niż 72 godziny. Poza męskimi najądrzami i poza organizmem kobiety przeżywa jeszcze krócej, bo jest narażony na niekorzystne warunki srodowiska, np. na wysychanie.
Nie słyszałam, żeby jakakolwiek kobieta narzekała, że ma syna, a nie córkę. Tylko kolesie są tak beznadziejni i bezczelni. Masakra. Nie rozumiem czemu ta kobieta chciała mieć z nim jeszcze jakiekolwiek dzieci, skoro córka jest dla niego czymś gorszym.
Dokładnie. Seksizm wyraźnie zajeżdza od faceta.
Ty jesteś gorsza. Brak słów.
Bo to pewnie gej jest.
Ja w przyszłości bardzo chce mieć córkę.
Ale oczywiście synka też, będę bardzo kochać, jak to własne dziecko.
Może po prostu matki nie mówią o takich rzeczach, żeby ktoś nie powiedział, że są wyrodne.
A plemniki mogą przeżyć w ciele kobiety nawet do tygodnia. Średnio od 2 do 5 dni. Być może 72h jest najczęściej obserwowaną wartością, ale zdarzyć się może i dłużej.
A jeżeli chodzi o tę metodę to absolutnie nie jest potwierdzona naukowo, ale jednak jak na nieprawdziwą dość często się sprawdza;)
Przynajmniej w przypadkach, które ja znam.
Gdy się moje pierwsze dziecko miało urodzić nie było jeszcze USG i do konca nie można było określić, co się urodzi. Bardzo chciałam miec córkę, ale uważałam, ze przy moim pechu na pewno będzie chłopak. Kilka tygodni przed porodem przygotowywałam się psychicznie, że będzie chłopiec i okazało się, że miałam rację. Przy drugim dziecku stwierdziłam, że jeśli będzie chłopak to nazwę go Diogenes. Chyba się przestraszył, bo zmienił płeć [;-)] i urodziła się dziewczynka.
Polecam lekturę "Zaplanuj płeć swojego dziecka".
Autorzy: D.M. Rorvik, Landrum B. Shettles.
To, że plemnik średnio nie przeżywa dłużej niż 72h nie zmienia faktu, że "męski" plemnik jest przeciętnie szybszy, a "żeński" bardziej żywotny.
Błagam, darujcie sobie wykład na temat "żeńskich" plemników.
W jakim sensie? Rozwiń i wytłumacz, jak to się ma do YAFUDa.
To może faceci tez nie powinni o tym mówić? Bo jak się słyszy wszędzie dookoła, że kazdy z nich chce synka, to się robi niedobrze. A co im za różnica, przecież i tak nie zmieniają pieluch, nie karmią i nie biora urlopu po urodzeniu dziecka. Żeby po kilku latach wychowywania przez matkę mogli kopnąć piłkę parę razy?
"[...]kazdy z nich chce synka, to się robi niedobrze. A co im za różnica"
To akurat jest proste do wytłumaczenia: prawie każdy facet chce się pobawić zabawkami, które były poza jego zasięgiem gdy był dzieckiem.
Czyli jak zmieniam solidarnie z Żoną pieluchy, wstaję do dzieci w nocy, kąpię, zabieram na spacery, to nie jestem facetem?
Oczywiście, ze dluzej niz 72 h nie. Ale niektóre krocej. O to chodzi. Studentka medycyny a wykloca sie o tak oczywista rzecz.. Cale mnostwo lekarzy o tym mowi, ze jezeli tylko kobieta dobrze okresli moment owulacji, a mezczyzna produkuje oba rodzaje plemnikow, to płeć jest mozliwa do zaplanowania.
A ja slyszalam narzekanie kobiet i to nieraz.
Skoro chce się pobawić, to niech sobie kupi. Ja jestem pewna, że nie o to chodzi. Dziecko będzie się bawiło zabawkami, jakie mu dasz i płeć nie ma tu nic do rzeczy. Nikt się nie rodzi z predyspozycją do bawienia się zabawkową kuchenką lub samochodzikiem. To ty narzucasz dziecku swój skrzywiony światopogląd na temat zabawek dla chłopców i dziewczynek. Chodzi o to, że obie płcie nie mają ze sobą nic wspólnego, najlepiej dogadujemy się ze swoją płcią, co widać po przyjaźniach i znajomościach ludzi, którzy nie mają potrzeby rozmnażania się (dzieci, starsze osoby). Poza tym od wieków dziewczynki były traktowane, jako podkategoria, zresztą kobiety też. Całe wieki słyszeliście, że syn jest czymś, co musicie mieć i to jest wartościowe.
Ja nigdy nie słyszałam. Tak czy inaczej kobieta jest omotana przez biologię i ona sprawi, że będzie się tak samo opiekowała synem, jak i córką. Ale to, co napisałeś świadczy o tym, co stwierdziłam w 25 komentarzu - nie mamy ze sobą nic wspólnego - pary mieszane łączą się tylko w celu rozrodu, normalne jest zawieranie przyjaźni i związków w ramach własnej płci. To jest logiczne i ma sens.
zaraz. czyli jednoczesnie miedzy placiami nie ma zadnej roznicy, bo roznia sie wylacznie przez to ze maja narzucany skrzywiony swiatopoglad na temat zabawek, oraz jednoczesnie plcie sa tak radykalnie rozne ze nawet nie potrafia znalezc sobie wspolnej plaszczyzny przyjazni. jak rozwiazujesz ta ewidentna sprzecznosc?
Odniosłam się do komentarza nr 6, a dokładniej do fragmentu, w którym jest mowa o tym, że plemniki warunkujące płeć męską są w stanie przeżyć nawet 7 dni. Nie zaprzeczyłam, że różnią się prędkością, z jaką docierają do komórki jajowej. Zaprzeczyłam tylko i wyłącznie temu, że są w stanie dożyć do 7 dni. Jednak wolę swoją wiedzę opierać na informacjach (i publikacjach) pochodzących od doktorów i profesorów nauk medycznych zajmujących się na codzień rozrodem człowieka niż na "informacjach naukowych"pochodzacych z czasopism pseudonaukowych lub,co gorsza, z internetu.
Jest róznica, ale nie w kwestii zabawek. Natura nas nie stworzyła z predyspozycją do konkretnego typu zabawek. Widziałeś, żeby kotki czy szczeniaczki bawiły się inaczej lub czymś innym w zależności od płci? Nie, bo zarówno zabawki, jak ubrania sa czystym wymysłem ludzkości, sztucznie wykreowanym tworem, który nie ma niczego wspólnego z płcią. Różnimy się przede wszystkim w środku i tak jak napisałam - popatrz sobie na przedszkolaków albo starszych ludzi, a potem się zastanów, dlaczego kumplują się ze swoją płcią, a napaleńcy w wieku rozrodczym nagle zaczynają się "przyjaźnić"z płcią przeciwną. Nie mamy ze sobą nic wspólnego, a durni ludzie wychowują dzieci tak, żeby ta przepaść się jeszcze pogłębiała. A potem zdziwienie skąd tyle rozwodów.Edytowany: 2019:10:31 13:40:56
W sumie to współczuję tym dziewczynkom, bo ojciec moze da im odczuć, że wolałby zamiast z nich syna..
Albo zrobi z nich chłopczyce, albo najbardziej pokocha tę najbardziej chłopięcą;) Jest jeszcze szansa, że bez spiny wpadną i będzie chłopak;) Chociaż piątka dzieci to już sporo.
Wyobraź sobie teraz, że ten syn się pojawia. Pomyśl, jak one by się czuły widząc każdego dnia, sa są gorsze dla tego "ojca", za to dla matki równe z bratem.
"przecież i tak nie zmieniają pieluch, nie karmią i nie biora urlopu po urodzeniu dziecka", "obie płcie nie mają ze sobą nic wspólnego, najlepiej dogadujemy się ze swoją płcią"...
Krótko, jesteś mega ograniczona osobą, z bardzo ciasnym światopoglądem. Współczuję dotychczasowych doświadczeń z facetami, musiałaś trafiać na bardzo ch***we egzemplarze. A co do przyjaźni męsko-damskich, nie uwierzysz, ale większość facetów świetnie dogaduje się z kobietami, z tym że często relacje te są stopowane przez zazdrosnych partnerów. Uwolnij myślenie, proszę.
chyba przesadzasz z ta kru*cha (ziom co napisal skrypt cenzurujacy na jafuda powinien byc wybatozony), dziecieca psychika. ja cale dziecinstwo i mlodosc slyszalem ze mama wolalaby zebym byl grzeczniejszy, a nigdy nie przyszlo mi do glowy ze to czyni mnie gorszym niz grzeczne dzieci. rodzice moge miec przeciez pragnienia i preferencje, czemu nie?
Ok, dla mnie to było zabawne, ale dla tego sąsiada to raczej to tragedia. Nie myślał może o adopcji? Tak, wiem, to nie jego geny, ale co z tego?
Nie trafiam na chu|owe egzemplarze, bo interesują mnie tylko kobiety, ale widzę dookoła co się dzieje. JEDNA moja koleżanka zażądała równouprawnienia, kazała mężowi wziąć pół urlopu (ona miała sześć pierwszych miesięcy, a on sześć kolejnych), koleś musi sprzątać, tak jak ona zresztą, itd. Reszta koleżanek ma wszystko na głowach, głupie baby. I nie opowiadaj mi o takich przyjaźniach, bo w życiu nie widziałam czegoś takiego na oczy. To występuje tylko w opowieściach i nigdy to nie jest przyjaźń, tylko ewentualnie zwykłą znajomość.
W ogóle nie rozumiem twego przykładu. A co ma bycie grzeczniejszym do podziału na płeć? Przecież YAFUD jest o tym, że koleś jest niezadowolony z faktu posiadania córek, bo zawsze MARZYŁ o synu. To niech sobie go zrobi, jak taki mądry. A nie, czekaj, faceci nie mogą zrobić dziecka, bo nie mają czym. No nic, będzie musiał liczyc na to, że żona jest głupia i da się "namówić"na kolejne obowiązki, ból i rozwalenie ciała.
a moja mama byla niezadowolona z posiadania lobuza, bo zawsze MARZYLA o grzecznym dziecku.
W dalszym ciągu nie ma to nic wspólnego z płcią.
to plec jest jakims specjalnym tematem? postawilas hipoteze ze dziecko ktore nie spelnia marzen rodzicow ma obowiazek z jakiegos nieznanego mi powodu czuc sie gorsze od innych. pokazalem wiec kontrprzyklad gdzie niespelnienie marzen rodzicielskich nie powoduje poczucia nizszosci, tym samym wykazujac ze twoja hipoteza jest nieprawdziwa. QED.
Nie postawiłam hipotezę, że kolesie mają w dupie córki, które są dla nich gorsze i mam nadzieję, że w tym małżeństwie nie urodzi się syn, bo córki będa czuły się odrzucone ze względu na to, ze ich "tatuś"jest palantem.
cytuje ciebie: "Pomyśl, jak one by się czuły widząc każdego dnia, sa są gorsze dla tego "ojca".
opowiedzialem wiec jak ja sie czulem widzac kazdego dnia ze jestem gorszy dla mojej mamy. konkretnie zupelnie bez roznicy.
btw na czym mialoby polegac to odrzucenie o ktorym mowisz? nie dawalby jesc, mieszkac czy moze nie kupowalby zabawek lub nie pozwalal na wizyty u lekarza gdy bedzie chora?
Odrzucenie miałoby polegać na tym, że słyszałyby i widziałyby, że ojciec traktuje je znacznie gorzej ze względu na płeć, a nie na to czy są grzeczne czy nie, czy się dobrze uczą, czy źle, itd. Ty byłeś niegrzeczny, a mama marzyła o grzecznym dziecku (jak każdy rodzic). Mogłeś zmienić swoje zachowanie i stać się wymarzonym dzieckiem mamy, te dziewczynki natomiast nie mogą stać się wymarzonymi synusiami tego palanta. Jeśli urodzi im się brat, to będa patrzyły, jak ojciec spędza z nim czas, choćby na debilnym kopaniu piłki, chwali się nim przed kumplami, itp., a one będą dla niego jak powietrze albo jeszcze gorzej - będzie zauważał ich błędy, a synuś będzie świętą krową.
czemu nie moze zmienic? jest wiele chlopczyc na swiecie. prawdziwe pytanie brzmi dlaczego mialoby jej zalezec na zadowalaniu ojca? dziwne ze akurat ty traktujesz jako oczywiste ze naturalna motywacja kobiety (corki) powinno byc zadowalanie mezczyzny (ojca). jak mu sie nie podoba co ma, to niech se robi nastepne, marzenia ojca to nie problem corki. co ty masz jakies daddy issues?
A ty masz/miałeś rodzeństwo, które było spełnieniem marzeń matki? Bo może o to tu chodzi - nie byłeś "tym gorszym"bo brat/siostra to takie aniołki, więc oni mogą więcej, a ty mniej. A kiedy nawet oni zaczną "rodzeńską sprzeczkę"albo coś zniszczą, to z pewnością winny jesteś ty, bo:
- to na pewno ty zacząłeś
- to na pewno ty zniszczyłeś (nawet jak cię fizycznie w tym pomieszczeniu nie mogło być)
- nie zapobiegłeś, a na pewno mogłeś.
No i jesteś głupio zazdrosny o grzeczne rodzeństwo, bo przecież matka kocha wszystkich tak samo i traktuje tak samo!
A co do "zadowalania"- każde dziecko chce być kochane przez rodziców. Nie zdziwiło by mnie, jakbyś od czasu do czasu miał zrywy "będę grzeczny, to mama będzie zadowolona", ale potem zrezygnowałeś, gdy okazało się, że już sobie zbyt czarny PR wyrobiłeś albo że mama tego nie zauważa.
jestem jedynakiem (jak wiekszosc w mojej najblizszej rodzinie) ale zawsze bylem "czarna owca", tym najgorszym. skonczylo sie to dopiero w doroslosci jak moj brat cioteczny zdradzil zone i zostawil ja z dwojka dzieci - ciezko to przebic :-). nigdy mi specjalnie nie przeszkadzalo, ze rodzina ma mnie za tego zlego, a nawet bym powiedzial ze to doskonaly trening przed rozpoczeciem komentowania w necie, hyh. nigdy mi nie przyszlo do glowy ze jestem jakis gorszy, ale tez nigdy mi nie przyszlo do glowy by byc taki jak chce mama, a nie taki jak ja chce byc.
dzieki doswiadczeniom zyciowym moge nawet opowiedziec jak w praktyce argument czarnej o niechcianej corce wyglada w praktyce. otoz ja, jak zapewne 99% facetow, mialem nadzieje na syna. no ale wyszla corka (i to jeszcze praworeczna, a rodzice oboje leworeczni, normalnie mala zlosnica;-)). nie przyszlo mi do glowy jej odrzucac, po prostu pogodzilem sie z tym ze bede musial sie nauczyc innego zestawu skilli do wychowywania niz do syna. i tyle. jako bonus przyszlo ze bede mial 100% pewnosci ze moje wnuki sa naprawde moje :-).
preferowanie potomka okreslonej plci, NIE OZNACZA automatycznie niecheci czy wrecz nienawisci do potomka drugiej plci. czarna jest szowinistka, ktora widzi swiat podzielony na plcie, wiec dla niej jest oczywiste ze faworyzowanie jednej oznacza nienawisc do drugiej. ale dla miazdzacej wiekszosci z nas przeciez jest oczywiste, ze tak nie jest.
Co innego być najgorszym w rodzinie, a pośród rodzeństwa - ta druga sytuacja jest jednak bliższa i wręcz codzienna. Poza tym jesteś świadkiem tego jak fajni rodzice potrafią być i bardziej boli, że dla ciebie nie są. Wiem, że z kuzynami też tak może być - w końcu moja mama jest tego świetnym przykładem - ale z drugiej strony kuzynostwo u nas pomieszkiwało raz na ruski rok.
A co do "nigdy"- nigdy nie mów nigdy, może nie pamiętasz tych zrywów, a za to zostało ci silne postanowienie bycia sobą?;)
Płci się nie czepiam, Czarna poruszyła ten temat, nie ja. Z drugiej strony - masz córkę, a jakoś nie wspominałeś o większej liczbie dzieci... Gdybyś był tak zafiksowany jak sąsiad z Yafuda, to też byś naciskał na małżonkę, by próbować aż do syna (no chyba że naciskasz, ale małżonka uparcie odmawia albo starania nie dają efektu :P ). W każdym razie chodzi mi o to, że skoro "przełknąłeś"córkę, to znaczy, że nawet jakby się teraz syn pojawił, to córka by przesrane nie miała. Bo masz zdrowsze podejście niż pan z Yafuda. W tym przypadku ja nie mam pewności, że on postąpiłby tak jak ty.
Chociaż i tak nie rozumiem, jak mogłeś zaakceptować to, że córka jest praworęczna... podziwiam za odwagę!
Bo zgodnie z prawem polskim dziecko nie może zmienić płci, dlatego właśnie nie miałyby szansy stać się wymarzonymi dziećmi tego gnojka. A nawet gdyby mogły to zrobić, to chyba widzisz różnicę między oczekiwaniem, że dziecko będzie się zachowywać porządnie, a zmianą płci?
chyba chcialas napisac: miedzy oczekiwaniem ze dziecko bedzie zachowywac sie porzadnie, a oczekiwaniem ze dziecko bedzie innej plci? inaczej porownanie nie mialoby wiekszego sensu. zakladajac ze mialas na mysli oczekiwania, to nie, nie widze roznicy. jedno i drugie to oczekiwania rodzicow wzgledem dziecka. przede wszystkim ine widze dlaczego dziecko mialoby sie czuc gorsze wzgledem innych dzieci, tylko dlatego ze rodzice maja oczekiwania.
Nie chciałaś słyszeć.
Pod tym yafudem są dwa przykłady - Wandei w komentarzu 17. I twój własny, z zupełnie nieukrywanym kobiecym szowinizmem, agresywnym nastawieniem do mężczyzn.
Zaczynając od tego, jak zinterpretowałaś yafud - to że facet chciał mieć wśród dzieci syna (którego dotąd nie miał) nie znaczy że nie chciał mieć córek (które przecież już miał). Równie dobrze mając kilku synów, mógł płakać za córką. Dostrzegłabyś to, gdybyś nie szukała naciąganych nawet powodów do nienawidzenia mężczyzn.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 83.27.0.* | 29 Października, 2019 18:08
Tych, co oglądają komedie i filmy z "Boratem";)