Skoro nie powinna być mu potrzebna to trzeba było wyrzucić bez pytania. Takie zbieractwo to choroba radziła bym się tym zająć póki dom nie stał się śmietniskiem.
Po pierwsze: organizacja. Niech razem z Tpba wezmie dwa dni wolnego (plus weekend), wywalcie wszystko z szaf(albo tylko z wybranego miejsca) i układajcie od nowa: zobaczycie ile czego macie i po co wam.
Po drugie: utwórzcie kupki rzeczy: do wyrzucenia, do pomyslenia, do oddania, sentymentalne. Zacznijcie od wyrzucenia tych oczywistych, rzeczy do przemyslania sprobujcie oddac albo wyrzucić, ewentualnie przelozyc do sentymentalnych. Sentymentalne posegregujcie na te, które zostawicie, na te - na które macie miejsce i na bezsensowne.
Poza tym - spróbuj wyrzucać po cichu mniej przydatne rzeczy (ale nie wszystkie na raz) bez pytania. Mozna tak rpbic ze skarpetkami i zwalać na pralkę, z butami i zwalac na sikającego kota...
Drodzy komentujacy jestescie beznadziejni z tymi : widzialy galy co braly tudziez dobry rady - wy z pewnoscia jestescie idealni i wasi malzonkowie tez i wszystko co robicie jest cacy.
Dokładnie... I wyrzucanie czyichś rzeczy po cichu... Zero szacunku do partnera.
Jakby to mąż wywalił z kolei po cichu jego zdaniem niepotrzebne rzeczy żony, to to powyższe koło gospodyń wiejskich pierwsze by było do ujadania „jak on śmiał”, „nie miał prawa”, „sama taki sobie problem wybrałaś”.
Buty, ciuchy i kosmetyki, za to miałby przeje...
Ja na szczęście nie jestem "typową kobietą"i mam tylko 4 pary butów (na każdą porę roku). Jednak można być kobietą i zachować umiar. Nie mam też kilkunastu/kilkudziesięciu torebek, a tylko 3, na lata, a nie na "nie modne to wyrzucę".
Ja tam męża rozumiem.
Mi tez sie zawsze wszystko przydaje i mam zawalone "składziki"i domek w ogrodku tymi rzeczami - ja sie nie umiem z nimi rozstac. Jak cos jest zepsute i połamane itp. To dopiero wyrzucam :)
A tu nawet połamana suszarka nie jest wyrzucana;)
Połamana, ale działająca. Można wykorzystać jej części.
Chwalisz się czy żalisz?
Do czego? Chyba tylko jesli konstruuje jakies robociki czy coś. Obecnie mała elektronika użytkowa jest robiona tak, że nie da się jej otworzyć bez niszczenia jej. Wielu producentów, gdy oddasz ich sprzęt na gwarancję, tylko odsyłają nowy lub robią zwrot kasy.
I ostatnia rzecz - nowa suszarka to koszt rzędu 25-35 zł. Tego nawet nie opłaca się naprawiać, poza tym jak czesto taka suszarka się psuje? Raz na 5 lat? 10?
Przydasie przydasiami, ale nie ma co robić z domu śmietniska.
Wyrzucanie ubran partnera moze byc odczytane jako brak zaufania, ale nie jestem w stanie sobie wyobrazic, ze maż się na mnie gniewa, bo mu wurzuciłam przetarte i podziurawione skarpety, dziurawe koszulki (na które skarżę się od pół roku, a wiem, że nie jest z nimi sentymentalnie związany), połamaną suszarkę czy zardzewiały scyzoryk. Wszystko jest kwestia dogadania, a mój komentarz to tylko porada, której autor może nie wykorzystac. Ale moze komus innemu sie przyda
Niektórzy po prostu lubią majsterkować i trzymają po to śmieci.
Ja tak robiłam nagminnie mojemu facetowi. Absolutnie nigdy się nie zorientował że czegoś brakuje ale gdybym chciała to zrobić za jego zgodą to on zawzięcie by twierdził że mu to potrzebne. Mieszkaliśmy w kawalerce wiec miejsca mieliśmy nie wiele i nie zamierzałam utonąć w jego śmieciach...
W takim przypadku dobrze mieć garaż. A najlepiej domek z piwnicą i strychem. Tam się zawsze graciarnia robi, a i dużo miejsca na nią. Ew. niech takie rzeczy się trzyma poukładane, nie na widoku. Ja nie rozwalam swoich kosmetyków, ubrań, ołówków, szkicowników, kabli i innych pierdół po domu to i "złomowisko"można ogarnąć tak by nie kuło w oczy, według mnie. A jeśli drugiej połówce przeszkadzają ładnie pochowane, poukładane rzeczy, ew. w piwnicy/na strychu to cóż... dopóki nie zawalają większości powierzchni mieszkalnej to zwykłe czepianie się.
A co, jeśli druga strona też chce coś wrzucić do graciarni, a miejsca nie ma? Wtedy można się kłócić, czy to nadal jest czepianie się, bo nikt domu nie zajmuje? :D
Trzeba się jakoś dogadać i tyle. Raczej nie ma innego wyjścia. Np. "ja biorę piwnicę ty strych"lub podzielić pokoje w piwnicy, etc. Dużo jest opcji
Ktoś kiedykolwiek używał w suszarce innego biegu niż najwyższy? Niesprawna, bo nie ma niższego?
Złamane = zepsute (po angielsku i rosyjsku). To po prostu słabo przetłumaczona historia z FML. Albo z ruskich demotów :D
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 28 Listopada, 2019 07:18
Dokładnie... I wyrzucanie czyichś rzeczy po cichu... Zero szacunku do partnera.