Na twoim miejscu zaoparzyłbym się w popcorn i czekał na pierwsze spotkanie twojego męża z jego mamą. Taka kłótnia będzie warta oglądania.
Przecież to ściema, albo mąż Autorki ma palce wykonane z papieru. Rozumiem, gdyby je mocno stłukł albo no jeszcze mogę przymknąć oko, że pękła kość, ale że złamał dwa palce? Mam uwierzyć, ze mąż Autorki jest takim kapciem, że nie potrafi dać sąsiadom pierogów babcinych lub po prostu wyrzucić je do kosza i podziękować mamie, za pyszne jedzenie? Serio Walnęli breją do zamrażarki pomimo tego, że nie jest nikomu potrzebna?
Istnieje możliwość, że to prawda, ale oboje powinni nad sobą popracować, bo mają coś z głowami.
Wystarczyłoby oddać potrzebującym. Zamieścić nawet we własnym bloku kartkę o pierogach do oddania. Wam to niepotrzebne, ale ktoś inny, może biedny, się ucieszy i pierogi będą mu smakować.
Mojej matce też padło na mózg, nie rozumiem dlaczego tak jest... po prostu regularnie wciska mi produkty spożywcze i kosmetyki, których nie lubię i nie chcę, mimo próśb żeby mi już tego nie kupowała. Teraz już nie chce mi sie tracić energii na dyskusje z nią. Po prostu biorę wszystko, w domu segreguję, po czym zostawiam dwie trzecie na parapecie w bloku, gdzie tradycyjnie ludzie zostawiają niepotrzebne im rzeczy do zabrania dla innych. I po problemie.
Są też w niektórych miejscowościach jadłodzielnie, choć nie wiem czy przyjmują produkty domowe, bo nie mają one dat ważności.
Nawet nie biedny :) Nie marnowanie jedzenia jest teraz w modzie, więc nawet na facebooku ludzie oddają sobie wzajemnie to, czego nie potrzebują i nie raz widziałam ogłoszenia o jedzenie. Po co marnować? Tym bardziej, że ja sama chętnie bym przyjęła takie domowe pierożki, dając w zamian jakieś słodycze dla dzieci. To normalne i godne pochwały.
Też nie wierzę, że facet złamał palce. Szkoda, że facet umie być mężczyzną dopiero kiedy zrobi sobie krzywdę.
Ja wystawiam na olx za darmo
(...)
Istnieje możliwość, że to prawda, ale oboje powinni nad sobą popracować, bo mają coś z głowami.
(...)
Całkiem możliwe, że mają wysoką zamrażarkę. Kometa lecąca z wysokości dwóch metrów ma prawo narozrabiać. Powinni w sklepach AGD dołączać do tego rodzaju sprzętu kroksy z ochraniaczami na palce.
Jeszcze nie widziałam dwumetrowej lodówki z zamrażarką na górze :) W tych dużych są one na dole w postaci szuflad, w mniejszych egzemplarzach faktycznie maleńkie zamrażarki są na górze.
Eli już odpowiedziała. Duże lodówki mają zamrażarki na dole, chyba, że Autor ma zamrażarkę osobno, ale takie zwykle nie wyglądają jak normalna lodówka, tylko jak skrzynia. Dlatego historia z palcami to ściema, i a jeżeli już, to nie od pierogów, tylko np. puszki, która spadła z lodówki, albo czegoś ciężkiego, co na niej stało. Przecież taki worek nie jest jedną, spójną grudą tylko rozłamuje się na pół i w stopę uderza tylko część ciężaru.
BOSCH GSN 58 DWDV to zamrażarka wolnostojąca, pionowa, wysokość 1910 cm, czyli mrożonki po kokardę. A że pierożki lubią się sklejać, może się zdarzyć, że gruda rozłamuje się, ale na śródstopiu.
Z eksperymentami lepiej poczekać, aż służba zdrowia się odetka.
Ale ja nie powiedziałam, że takich nie ma :) I tak nie wierze, ta zamrażarka jest tylko na niemieckich stronach. Tak czy inaczej ściema. Jak oni potem chcieli te pierogi porozklejać? Więc jaki sens jest dawania ich do zamrażarki?
Jedyna opcja, jest taka, że Autorka nie grzeszy rozumem, innej przepraszam bardzo ale nie ma.
Ale dzięki, bo chciałam sobie kupić zamrażarkę taką właśnie więc poszukam :)
Zawsze są jeszcze takie normalne side by side. Nie jest to może 2 metry (przynajmniej ja się nie spotkałam), ale z 1,8m spokojnie mogą mieć;)
Zamrażarki szufladowej nie widziałaś?
(...)
Tak czy inaczej ściema. Jak oni potem chcieli te pierogi porozklejać? Więc jaki sens jest dawania ich do zamrażarki?
(...)
To typowa reakcja na niechciane prezenty. Upchać, i z głowy.
Z drugiej strony, jak tu sprawić przykrość mamusi? Ona chce jak najlepiej dla swoich rodzonych i przybranych dzieciaczków...
Moja mama mi przywozi takie zamrożone kulę pierogów. Normalnie się je rozkleja po rozmrożeniu. Z tym że my je zjadamy jak nam się nie chce gotować więc to trochę inną sytuacja. Nie wyobrazam sobie złamania palca od takiej kuli ale jest to możliwe więc nie negowałabym tak bardzo.
Nie próbuj tego w domu. Jak wyglądałoby to w protokole do ubezpieczalni? Uderzenie zamarzniętego pieroga? To coś jak "zatrucie stężonym bigosem".
Jak można nie lubić pierogów?
Pierogi są pyszne!
(...)
ta zamrażarka jest tylko na niemieckich stronach.
(...)
A co to dla drona?
Szkoda jedzenia, przykre, że teściowa ciągle wciska Wam jedzenie, które zwyczajnie się marnuję.
Warto ogłosić się na grupie miasta, w większości są grupy "oddam za darmo/grosze".
A najlepiej przyda się długą rozmowa z teściową. Wiem, że takie rozmowy są z reguły trudne ale lepszy jest foch, który za jakiś czas puści niż wieczne marnowanie jedzenia.
Przekonałeś mnie
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ariadna | 2* | 03 Stycznia, 2021 18:25
Wystarczyłoby oddać potrzebującym. Zamieścić nawet we własnym bloku kartkę o pierogach do oddania. Wam to niepotrzebne, ale ktoś inny, może biedny, się ucieszy i pierogi będą mu smakować.
Mojej matce też padło na mózg, nie rozumiem dlaczego tak jest... po prostu regularnie wciska mi produkty spożywcze i kosmetyki, których nie lubię i nie chcę, mimo próśb żeby mi już tego nie kupowała. Teraz już nie chce mi sie tracić energii na dyskusje z nią. Po prostu biorę wszystko, w domu segreguję, po czym zostawiam dwie trzecie na parapecie w bloku, gdzie tradycyjnie ludzie zostawiają niepotrzebne im rzeczy do zabrania dla innych. I po problemie.
Mandala [YAFUD.pl] | 03 Stycznia, 2021 18:42
Nawet nie biedny :) Nie marnowanie jedzenia jest teraz w modzie, więc nawet na facebooku ludzie oddają sobie wzajemnie to, czego nie potrzebują i nie raz widziałam ogłoszenia o jedzenie. Po co marnować? Tym bardziej, że ja sama chętnie bym przyjęła takie domowe pierożki, dając w zamian jakieś słodycze dla dzieci. To normalne i godne pochwały.