Wiem, że łatwo powiedzieć, ale wogóle nie powinnaś się przejmować taką osobą. Nie musisz nikomu udowadniać, że troszczysz się o rodziców, że nie jesteś pasożytem. To, że komentarze słyszą przypadkowi ludzie? No właśnie! To tylko przypadkowi ludzie, jeżeli ktoś faktycznie Cię oceni (a nie koniecznie tak jest), to to jego problem. Kto normalny wydaje osądy na temat nieznajomych na podstawie jakichś zasłyszanych komentarzy. Jesteś niesamowitą osobą, troszczącą się o najbliższych i na pewno nie jest to "praca"lżejsza od stania w warzywniaku. Nie przejmuj się głupim gadaniem!
Riposta wujka staszka mistrza cietej riposty tu sie nalezy
A, no i szacun!
tl;dr .
Ta "znajoma"nie ma za grosz klasy, wyczucia ani nawet podstaw kultury i dobrego wychowania. Jestem pewna, że wiele osób zna, rozumie i szanuje przyczyny, dla których mieszkasz z rodzicami, a cała reszta, która słucha i wierzy tej "znajomej"nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Zaproponuj "znajomej", by odwiedziła Cię w domu na kawie - niech na własne oczy zobaczy, w jakim stanie są Twoi rodzice. Jeśli nie jest zupełnie pusta i głupia, powinna przeprosić za swoje słowa. Jeśli jest 100% idiotką bez kultury - postaraj się po prostu z nią nie rozmawiać, omijać z daleka, nie pozwalać się zatrzymywać. Dużo przeżyłaś, Twoje życie nadal nie jest łatwe, ale doskonale sobie z tym radzisz i to jest najważniejsze. Postaraj się także w tym wszystkim pamiętać o sobie - pielęgnuj dobre relacje rodzinne i przyjaźnie, daj sobie chwilę na odpoczynek i relaks, jeśli to możliwe. Trzymaj się!
Jeżeli się tak opinią przejmujesz, to może należałoby koleżance odpowiadać coś w stylu "Dziewczyno, czy ty ograniczona jesteś? Ile razy mam ci tłumaczyć, że to JA się opiekuję niepełnosprawnymi rodzicami, a nie żyję na ich garnuszku? Kiedy w końcu to pojmiesz?"
Inna sprawa: pomyśl o sformalizowaniu tej opieki. Jeśli podpiszexie nawet bieda-umowę, to będziesz mogła płacić składki, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne, a o przyszłości (emeryturze) też warto pomyśleć.
Koleżankę spróbuj omijać, kupuj gdzie indziej, nie słuchaj zaczepek. Może jej się znudzi.
Czy Twoi rodzice pokazali się na osiedlu po wypadku? Jeśli tak to znajoma wychodzi na burą samicę psa
Podejrzewam,ze kolezanka doskonale wie, jaka jest twoja sytuacja.
Jezeli jej reakcja tak,jak piszesz jest jakies "hihihi"to kolezanka jest na bank niepelnosprytna i nalezy jej tylko wspolczuc...
A ty od 10 lat w warzywniaku? Hihihihi, niezdara iks de
Serio zapraszałabyś osobę, która robi takie bydło do domu, w którym mieszkasz? Do mojego (poza oczywiście hydraulikiem, czy elektrykiem jak się coś zepsuje) mają wstęp tylko osoby, które lubię, szanuję i które znają chociaż podstawowe zasady dobrego wychowania.
Uważam, że żadna praca nie hańbi - nawet taka w warzywniaku, ale w takiej sytuacji chyba bym się zrewanżował takim samym brakiem szacunku do jej pracy, jak ona do Twojej. Chociażby "nałóż mi 5 kilo buraków", a po zważeniu "a teraz wybierz najbardziej podobnego do siebie".
A komu żal, niech idzie w dal.
Jedna ze smutniejszych historii ktore tu czytalem. Duzo sily i wytrwałości życzę, jestes super autorko!
Pamiętaj że dobro wraca podwójnie, zło zresztą też
Przecież ona jest małorolnym cepem, a Autorka nie umie odpowiedzieć, a tym bardziej jakim cudem przejmuje się jej opinią? Przecież wystarczy powiedzieć, kiedy znowu zacznie komentować przy innych, że opiekuje się chorymi rodzicami i nic jej do tego, bo sama utknęła w warzywniaku, tak więc jej kariera jest wystrzałowa.
Koleżanka ma dzieci? Jeśli tak, to może przy najbliższej okazji (święta, imieniny, cokolwiek) warto jej złożyć życzenia: "Wielu sukcesów zawodowych, udanej wielkiej kariery w lokalnym warzywniaku i wspaniałych, zaradnych dzieci, które zrobią wielką karierę i nie zrezygnują z żadnego powodu, nawet, gdybyś na starość potrzebowała kogoś, kto cię zaprowadzi do toalety i nakarmi, bo sama widelca w rękach nie utrzymasz".
Pomyśl o dodatkowej pracy przez internet, jakaś sprzedaż czy coś. Jak ogarniesz sobie swoją działalność poczujesz się lepiej, zwłaszcza że sobie dorobisz. Natomiast zaprzyjaźnij się z kimś nawet przez internet, a samą pannę z warzywniaka możesz olać, to nie jest żadna Twoja koleżanka. Zrób to wszystko, bo sama opiekowałam się babcią i wiem jakie to obciążające, ale wiem też że dasz radę ogarnąć dodatkowe rzeczy, które przyniosą Ci więcej pieniędzy i poczujesz się lepiej bo zobaczysz że własna działalność to spory krok w przód zarówno finansowy jak i z dołka. Ewentualnie, poszukaj kursów językowych to też dużo daje. Poczujesz że robisz coś tylko dla siebie, a nie poświęcasz się dla innych.
Skoro poświęca im tyle czasu lub więcej, niż zawodowe opiekunki, to dlaczego nie mieliby tego robić? To normalna praca, a z czegoś utrzymać się musi. Gdyby pracowała na pełen etat to zapewne mogłaby odwiedzić rodziców w weekend, a jeśli praca daleko to tylko od święta. Mnie bardziej zastanawia, dlaczego płacą jej mniej. Łatwiej by było przecież powiedzieć rodzicom, żeby sobie znaleźli inną opiekunkę, a samej rozwijać się w innym zawodzie i być może nawet zapoznać nową osobę.
Ty masz rodziców, nie jesteś sama. A koleżanka przesiąkła w tym warzywniaku Polską cebulą. Ale nie martw się ostatecznie skończy z potem albo ogórkiem, bo nikt starej zrzędy nie zechce. Brawa dla Ciebie. Uszy do gory
Porem* autokorekta
Odpowiadaj je za każdym razem
Tak
A co u ciebie, przestałaś już klientów okradać?
Wiem że to wredne ale ona jest wredna t i to jedyne co do niej pasuje.
A ty jesteś super.
Nie słuchaj ludzi, którzy mówią że nie powinnaś się tym przejmować. Nie musisz olewać tego że ktoś się z ciebie wyśmiewa i udawać ze cię to nie rusza. Jeśli się nie postawisz to ta sytuacja cię wykończy.
Brawo, jednak trochę czytać potrafisz. Tak, jeśli opieka jest aż tak zaawansowana, dziewczyna nie może podjąć pracy, baaa ona pewnie nawet nie może wyjść na spacer. Jest potrzebna 24 na dobę. Od "państwa"jako opiekun osoby niepełnosprawnej możesz liczyć na nic albo trochę więcej, niż nic. Wiem, bo mam status takiej osoby, narzeczony ma grupę. I tak, jeśli rodzice mają możliwość, to niejako "zatrudniają"swoje dziecko jako opiekuna. Zazwyczaj jest to dużo lepsza opcja niż wszelakie pomocnice zatrudniane. Prócz sytuacji wymienionych przez autorkę dochodzą jeszcze setki innych, chociażby srogie zniszczenia w domu. Opiekunki i zakonnice zajmujące się obłożnie chorymi poprzednimi właścicielami naszego domu wywalały nawilżane chusteczki, którymi "myły"podopiecznych do sedesu. Po latach powstał taki zator, że naprawa poszła w tysiące.
DO AUTORKI - Znajoma to burak, odpowiedz tak, jak Ci się podoba, byleby już więcej się do Ciebie nie odzywała. Niech się obrazi i spier$%la. Jesteś wspaniałą osobą, rodzice mają wielkie szczęście, że mogą na Ciebie liczyć. Wiem, że to wielkie poświęcenie, ale jeśli Bogowie istnieją - masz miejsce w raju zaklepane. Powodzenia, siły, wytrwałości i wielkiej dumy z siebie Ci życzę.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 89.64.40.* | 26 Marca, 2021 10:37
Jeżeli się tak opinią przejmujesz, to może należałoby koleżance odpowiadać coś w stylu "Dziewczyno, czy ty ograniczona jesteś? Ile razy mam ci tłumaczyć, że to JA się opiekuję niepełnosprawnymi rodzicami, a nie żyję na ich garnuszku? Kiedy w końcu to pojmiesz?"
k | 46.134.150.* | 26 Marca, 2021 11:52
A ty od 10 lat w warzywniaku? Hihihihi, niezdara iks de