W łóżku też się tak dogadujecie?
Kobieca logika. Coś się dzieje dziwnego to zawsze a myślałam/założyłam, że i tu jakieś nielogiczne argumenty.
Ja pierdziele serio na ogarnelas żeby się zatrzymać??????
"Bałam się, że dojdzie do wypadku, ale i tak się nie zatrzymałam"
A to już zakupów bez telefonu się nie da zrobić?
No jak widac nie:D I do tego z m*rda, ze zona nie zrozumiala jego usilnych prob zwrocenia uwagi, ze przeciez tel zostawil w jej samochodzie. Co za czlowiek.
Ludzie w obecnych czasach płaca telefonami, maja tam różne aplikacje do rabatów zniżek itd
Nie jesteś zbyt inteligentna, prawda?
Męska logika jak coś się dzieje to migam, trąbie i daje długimi. Na pewno ktoś się domysli.. Jak ktoś jedzie przed tobą i chcesz go wyprzedzić to też dajesz długimi zamiast poczekać aż on skończy manewr? Tego chamstwa to chyba nie da się wyplenić z dróg.
A co miał zrobić, zadzwonić do niej? XDddddd
I co to ma do wyprzedzania? Już nie pogrążaj naszej płci, lepiej siedź cicho. Stereotypy się skądś biorą.
Na telefonie mógł mieć równie dobrze listę zakupów. Ja w etui telefonu noszę też kartę, więc tak, telefon do zakupów jest mi potrzebny, bo portfel nie jest moim "must have", zresztą nawet jakby był przy mnie, to nie noszę w nim za dużo pieniędzy.
Co do żony - serio myślała, że jak mężowi auto "samo trąbiło"to on tego nie zauważył, że leciała go o tym poinformować? Śmiejecie się z męża, bo jak on mógł zakładać, że żona znaki zrozumie, a tego jakoś nie komentujecie. A poza tym Kate, Ktkh w jaki sposób dalibyście (łyście?) znać osobie przed wami, żeby się zatrzymała? Ogólnie pytam, więc nie piszcie czegoś w stylu "ja telefonu na zakupach nie potrzebuję, więc bym partnera NIE próbowała zatrzymać".
Jechali cale 4 km. 4, nie 400, ani 40. 4 kilometry. Zamiast pajacowac, mogl zwyczajnie spokojnie pojechac z nia do domu i jak wysiada pod domem, wziac z jej samochodu tel, ktory byl mu niezbedny do zakupow. Dodatkowo, blyskajac dziwne swiatlami, dajac sygnaly dzwiekowe, rozpraszal uwage zony przed tym co ma przed soba. Jakby wylecialo jej przed maske jakies dziecko, czy zwierze, to juz po nich. Takze nie, to co zrobil maz, jest w tej sytuacji ze wszechmiar glupie.
A co by było gdyby miała flaka/ otwarte drzwi/ torebkę na dachu itd to tez byś ja usprawiedliwiał ze nie ogarnęła by się zatrzymać?
Właśnie - wszystko spoko, ale to są tylko 4 km. To można na luzie podjechać do domu - zajmie to pewnie max 10 minut - i tam wyjaśnić, co, jak i dlaczego.
A co by bylo gdyby... Nie gdybaj, w tym wypadku postapil zle.
Ona niezbyt mądra. Bo to mogło o wszystko inne chodzić a na szczęście chodziło tylko o telefon
Nie pogrążam waszej płci. Sami się pogrążacie
Ja nie mam takich problemów. Mój jest maniakiem komunikacji więc jak tylko jedziemy gdzieś dwoma autami to mam krótkofalówkę w aucie plus telefon. Druga sprawa zawsze jak coś umawiamy się na sygnały. Typu jeśli włączę awaryjne się zatrzymujemy. I tak wielokrotnie jeździliśmy samochodami do mechaników, czy w inne miejsca, zawsze trzymamy się razem i zawsze mamy umówione znaki. Ani mąż ani ja nie liczymy na to że ktoś ma się domyślić, że moje zachowanie za kierownicą jest spowodowane tym czego chce. Nie, nie ma obowiązku siedzieć w czyjejś głowie.
Teraz mi się przypomniał telefon do radia kierowców (taka audycja na jedynce), to było gdzieś na początku lat 2000. Nie każdy miał komórkę, a czasy były takie że tiry były okradane przez bandy takie jak ta Andrzeja Zielińskiego czy samego masę. Dzwonił właściciel firmy transportowej żeby poinformować swojego pracownika żeby się zatrzymał, bo ten Opel który od godziny za nim jeździe i mruga światłami ma papiery transportowe których kierowca z bazy nie zabrał.
W trakcie czytania, przy pierwszym wspomnieniu o tym juz wiedzialam, ze chce aby sie zatrzymala. Geniuszu do tego nie trzeba.
Hwrh - jasne, dlatego w moim komentarzu jest napisane "(...) w jaki sposób dalibyście (łyście?) znać osobie przed wami, żeby się zatrzymała? Ogólnie pytam". Ogólnie. Czyli nie wiesz, czy jest 4 km do domu, czy 500 km, czy w aucie przed tobą jest znajoma osoba, czy kompletnie obca, czy zostawiłeś telefon w drugim aucie, czy zauważyłeś, że z auta przed tobą "wysiadło"dziecko (albo towar zaczął wypadać), a kierowca nie zauważył.
Nic nie wyrokuję, czy mąż dobrze zrobił, czy źle - zwracam uwagę, że na inteligencji męża psy się wiesza, ale na inteligencji żony już nie. Czyli co? Jedna płeć lepsza od drugiej, bo tak?
Kate - czyli, za pomocą krótkofalówki, połączyłabyś się z obcym autem przed tobą, żeby go poinformować, by się zatrzymał. GENIALNE! Dobrze wiedzieć, że do krótkofalówki wystarczy nadajnik, odbiornik już nie.
Tak z ciekawości... Krótkofalówki też są dla ciebie gadżetem, przez który dom jeszcze nie jest zbudowany?;)
A w jakim celu mam zatrzymywać obce auto? Druga sprawa pogadaj na temat używania sygnałów świetlnych bez potrzeby z instruktorem. Mi skutecznie wybił mruganie światłami bez potrzeby. Kolejna sprawa co drugi tutaj jeździ z cb radiem albo yanosikiem. Sama dzisiaj odpaliłem yanosika. Jest tyle możliwości że nie trzeba z siebie pajaca robić.
Nieraz widziałam ogarniętych inaczej z torba/ kubkiem i czym innym na dachu i żaden yanosik tu nie pomoże a ludzi posiadających CB radia nie znam a sami tez nie posiadamy. Wiec jeśli Tobie się zdarzy coś zostawić na dachu, lub przy samochodzie i odjechać to niech nikt w żaden sposób Ci tego nie zasygnalizuje bo z tego co widze to zignorujesz
Ładne Kate wybiegi, ładne :D Nie mam co komentować, bo widać, że w jakieś nietypowej sytuacji po prostu byś ją zignorowała. Może co najwyżej po powrocie być partnerowi powiedziała, że "o, dobrze że mamy krótkofalówki, bo dziś widziałam taką, a taką rzecz, a nie miałam jak kierowcy powiedzieć, żeby się zatrzymał. Ciekawe, kiedy się skapnął, że się wydarzyła taka, a taka rzecz.".
W swoim otoczeniu znam tylko jedną osobę, która z Yanosika korzysta i nikogo, kto ma radio CB. Swego czasu Yanosik był tylko do zaznaczania utrudnień na ruchu, wypadków i "lizaków", dobrze wiedzieć, że teraz można za jego pomocą porozumieć się z innym kierowcą (o ile ma tę aplikację u siebie). Wyszukuje najbliższe sąsiednie komórki (z tą apką) i potem się "wzywa"kierowcę samochodu o numerze rejestracyjnym XYZ, czy jak to wygląda? Serio pytam, bo mnie to zainteresowało.
Oczywiście że zignoruje. Stawiania czegokolwiek na dachu skutecznie oduczyła mnie sytuacja kiedy musiałam zapłacić 5zl za korek od gazu a ja tyle zarabiałam na godzinę. Prawdopodobnie to był mój korek, więc od tej pory niczego już nie stawiam na dachu auta i nie widzę tez ludzi którzy by coś na dachach swoich aut stawiali. A jako że mój brat ma warsztat lakierniczy i mieszalnie to wiem ile kosztuje podkład lakier i robocizna żeby polakierować ewentualne zniszczenia takiego dachu. Polecam się dowiedzieć, pomysł stawiania czegokolwiek na dachu auta pryśnie jak bańka mydlana.
Kate - no to nie mam pojęcia, czemu się wymądrzasz na temat świecenia i trąbienia, skoro ty byś po prostu miała taką sytuację w tyłku. Niezależnie, czy byś chciała "sąsiada"ostrzec, że ktoś jest na pasach, czy coś by mu wylatywało z auta. Mam tylko nadzieję, że przez twoje ignoranctwo nikt na drodze nie zginie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Yyyy | 5.184.83.* | 17 Marca, 2022 13:29
Ja pierdziele serio na ogarnelas żeby się zatrzymać??????
THVK | 188.146.98.* | 17 Marca, 2022 13:56
"Bałam się, że dojdzie do wypadku, ale i tak się nie zatrzymałam"