Szłam ulicą. Zaczepił mnie jakiś stary obleśny dziadek i zaczął bełkotać, że chciałby ze mną to i tamto. Chciałam go speszyć i zapytałam niemiło,czy my się znamy, że może od razu poda mi imiona rodziców, pesel i numer konta. Zaczął szperać w portfelu w poszukiwaniu dowodu osobistego, mówiąc "ho, ho!". Uciekłam. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.