ja mam sesję do 18 lipca. Zaliczenia ćwiczeń wciąż trwają, nie rozumiem Twojego "wyjątku".
Mylisz sie. Sesja trwa zwykle ok 2 tyg. Jak studiowalam, u mnie na uczelni sesja zaczynala sie w okolicach poczatku czerwca. Zatem pod koniec czerwca koniec sesji. A to ze studenci zdaja do momentu "az sie da"to druga kwestia, bo wykladowcy daja im taka mozliwosc. Ale oficjalnie to juz czas po pierwszych terminach.
Och jakże ja lubię takich przemądrzałków, co wszystkie rozumki pozjadały :) sesja nigdy nie zaczęła się u mnie na początku czerwca. Jeśli chcesz, podeślę Ci link z pismem okólnym rektora o organizacji roku akademickiego 15/16, ale myślę, ze to zbyteczne. W tym roku "oficjalnie"sesja trwa od 21 czerwca do 11 lipca, ale z powodu zawirowań z usosem (też mi nowość), praktycznie trwa do 18 lipca. I nie, nie jest to związane z licznymi terminami podchodzenia do egzaminów, ponieważ u mnie czegoś takiego nie ma. Jest pierwszy termin, jak niezdany to wrześniowy a potem ew. warunek, nie wiem jak u Ciebie ( macie nieskonczaona ilosc pierwszych terminow??). Następnym razem wyjrzyj trochę dalej niż czubek własnego nosa, a może dowiesz się, że na świecie istnieją inne uczelnie, inne zasady i trochę wyższe wymagania. P.S. zazdroszczę wakacji od polowy czerwca (nigdy nie doswiadczylam, najczesciej wtedy mam jeszcze regularne zajecia).
Naprawde sadzisz, ze przez zlosliwosci jestes madrzejszy i masz wiekszy posluch? To raczej dziala na odwrot;)
Sadzilam, ze na panstwowych uczelniach w Polsce, wszedzie jest podobnie. Bo skoro wszyscy zaczynamy w pazdzierniku i wszyscy mamy np po 30h konkretnych zajec, to wszyscy powinnismy tak samo, badz w przyblizonym czasie miec sesje. I byloby to zgodne z logika. Chociazby z tego wzgledu, ze w momencie, kiedy chcesz przejsc na inna uczelnie, to jest mozliwosc przepisania przedmiotow ktore juz zaliczyles, zatem liczba h zajeciowych powinna byc taka sama.
Skoro konczycie pozniej, zaczynacie pozniej? Czy macie inna ilosc h zajeciowych? Bo jest to nielogiczne.
PS
nie, nie mialam na swojej uczelnie niezliczona ilosc pierwszych terminow, ale jesli przedmiot zaliczyles pozniej niz inni, a na egzamin np cos Ci wypadlo, choroba, wezwanie do sadu, pogrzeb, czy inne wypadki losowe, to miales przywrocony termin pierwszy i wtedy zdawales wtedy jak sie umowiles z wykladowca.
Zycie. Sadzilam, ze to oczywiste, ze nie kazdy moze dotrzec na pierwszy termin, z roznych niezaleznych od niego przyczyn i moze to usprawiedliwic.
PS 2
Aha, co ma usos do egzaminow??? przez internet zdajesz?? glupoty piszesz, albo nadal nie odnalazles sie w zyciu na uczelni.
Usos to problem dziekanatu i wykladowcow. Wykladowca wpisuje Ci ocene, a jak nie mozna, to wszystko spada na dziekanat, z reszta, chyba indeksy papierowe nadal istnieja?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
szubidubidum | 217.96.141.* | 10 Lipca, 2016 01:45
Och jakże ja lubię takich przemądrzałków, co wszystkie rozumki pozjadały :) sesja nigdy nie zaczęła się u mnie na początku czerwca. Jeśli chcesz, podeślę Ci link z pismem okólnym rektora o organizacji roku akademickiego 15/16, ale myślę, ze to zbyteczne. W tym roku "oficjalnie"sesja trwa od 21 czerwca do 11 lipca, ale z powodu zawirowań z usosem (też mi nowość), praktycznie trwa do 18 lipca. I nie, nie jest to związane z licznymi terminami podchodzenia do egzaminów, ponieważ u mnie czegoś takiego nie ma. Jest pierwszy termin, jak niezdany to wrześniowy a potem ew. warunek, nie wiem jak u Ciebie ( macie nieskonczaona ilosc pierwszych terminow??). Następnym razem wyjrzyj trochę dalej niż czubek własnego nosa, a może dowiesz się, że na świecie istnieją inne uczelnie, inne zasady i trochę wyższe wymagania. P.S. zazdroszczę wakacji od polowy czerwca (nigdy nie doswiadczylam, najczesciej wtedy mam jeszcze regularne zajecia).