Mój narzeczony pracuje w mieście, mieszka na wsi, więc do pracy dojeźdża. Ostatnio, gdy w niedzielę wracał około 6 nad ranem do domu z nocki, jechał spokojnie i przepisowo pustą drogą, w terenie niezabudowanym. Nagle minął go jadący z naprzeciwka samochód, ale mój narzeczony zobaczył w lusterku, że owe auto zrobiło manewr, zawróciło i zaczął jechać za nim, obejrzał się i zobaczył w aucie sylwetki dwóch osób, więc niewiele myśląc przyspieszył i postanowił zgubić "ogon", bo pomyślał, że to jacyś wieśniacy go gonią. Gdy przyspieszał, tamto auto również przyspieszało, aż w końcu skręcił w wioskę i udało mu się im uciec. Gdy podjeżdżał pod swój dom nagle podjechało auto, które go goniło i zatrzymało się. Wysiadło dwóch policjantów... Narzeczony dostał mandat za przekroczenie szybkości (a uciekał, bo przeciez ktoś go gonił), a pojechali za nim tylko dlatego, że wydał im się podejrzany, bo jest łysy, jego auto to czarne audi z przyciemnianymi szybami na rejestracjach z innego miasta, bo brakuje mu czasu na przerejestrowanie... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
NK | 83.11.188.* | 28 Marca, 2011 16:48
Te wybuchy, te pościgi!
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
NK | 83.11.188.* | 28 Marca, 2011 16:48
Te wybuchy, te pościgi!