Ostatnio pojechałam ze znajomymi nad jezioro. Nadciągała burza, ale nikt się tym zbytnio nie przejmował. Gdy zaczął padać deszcz, powoli zaczęliśmy się zbierać, ale potem już lunęło konkretnie więc sprawdziłam szybko czy mam telefon i portfel w torbie i czym prędzej pojechaliśmy na stanicę. Po burzy dotarłam do domu i podsumowałam straty: zalany telefon, mokry portfel w tym zalana legitymacja (pieczątki się rozmazały, są tylko wielkie różowe plamy) i spalony laptop, bo nie odłączyłam go z prądu. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
sruuuuuuuuuuu | 213.92.166.* | 21 Lipca, 2011 10:46
Spalony laptop bo nie odłączyłaś z prądu?? A gdzie nad jeziorem się podłączyłaś do gniazdka??
... | 93.181.162.* | 21 Lipca, 2011 10:59
Z tego co ja rozumiem to zostawiła laptopa w domu podłączonego do prądu .
BACA1977 [YAFUD.pl] | 26 Lipca, 2011 01:35
Laptop był na baterie słoneczne błysk był tak mocnym światłem że sie spalił