I poradziłaś sobie?
Jedyne, na co kobieta mogła wpaść, to wystrojenie SIEBIE, żeby zaoferować swojemu facetowi SIEBIE. Tak jakby to miało być coś wyjątkowego - czego normalnie nie ma.
Jeśli już chciałaś zrobić swojemu facetowi "prezent", to trzeba było pomyśleć O NIM. Nawet, jeśli w tym miałoby nie być Ciebie.
Ale wróćmy do źródeł - uważam, że nie powinno się "iść dalej", czyli zostawiać nierozwiązanych spraw, próbując udawać normalność (sporo oziębłości z czegoś wynikło). Trzeba to sobie szczerze wyjaśnić pozwalając wypowiedzieć się szczerze drugiej stronie. Tak szczerze, jak tylko się da - nawet, jeśli ryzykuje się swoim związkiem. Ale inaczej taki związek nie ma sensu i i tak prędzej, czy później może się rozlecieć.
Po wypowiedzeniu i wysłuchaniu szczerości trzeba obiektywnie ocenić racje drugiej strony. I w razie czego przyznać pokornie rację. Nie próbować wygrać sprzeczki słownej za wszelką cenę, manipulując rozmową, by wyszło na "moje".
Szczerość i uczciwość - bez tego żaden związek nie będzie udany i długotrwały.
A teraz pomyślmy jak odebrany zostałby facet, gdyby zrobił coś takiego... Ze chce dać jej siebie? Nie. Zbok żąda zaspokojenia. Dlaczego więc ze strony kobiety takie zachowanie miałoby uchodzić za prezent?
Idźcie do poradni małżeńskiej, powinno coś pomóc. Ale mąż też mógłby się bardziej postarać, bo olewaniem prób żony nie pomaga w poprawieniu ich relacji.
Faceci też mają jakieś uczucia, taka brutalna prawda.
Jak nie miał ochoty - okej, ale mógł to wyrazić inaczej niż w tak prostacki i poniżający żonę sposób
Szczerze nie zdziwiłabym się gdyby to ona cały czas odprawiała go z kwitkiem, w taki sam sposób 'Kochanie, nie mam ochoty, dasz sobie radę sam';)
niech zgadnę, jesteś gruba.
Daj namiary, ja to wykorzystam
@YAFUD: seksem nie wszystko da się naprawić. Jeśli mąż już nic do Ciebie nie czuje, to zapewne są tego jakieś powody. Azsjas dobrze Wam radzi, warto sięgnąć po pomoc fachowca, i to czym szybciej, tym lepiej. Może lepiej zacząć od "przepraszam", bez zastanawiania się, czy to może on powinien najpierw przeprosić. Jeśli nie zaczniecie ROZMAWIAĆ (a nie wygłaszać niekończącej się litanii pretensji) to nic z tego nie będzie. Może najpierw spróbuj trochę odbudować bliskość, pogadać, przytulić się do męża. A dobry seks to już na deser, jak zaczniecie się jako-tako dogadywać. Trzymam kciuki.
Problemów w związku nie naprawia się duupą tyllo głową i sercem
Nie tak się buduje pożądanie w drugiej osobie, dziewczynko.
Drogie panie ! Głowę (a niej mózg ) mamy tam gdzie są oczy i tyle w temacie !
Ciekawy sposób ratowania małżeństwa o_O
To o czym mówisz działa na twój związek i być może na 50% innych związków. Ale np na mój nie, i na kilka innych których znam... Czasem trzeba zacząć od innej strony, aby skończyć na tej od której 'powinieneś' zacząć. Wszystko zależy od sposobu myślenia osób w związku.. Warto najpierw sprawić sobie przyjemność, dopiero później przejść do poważnych rozmów, zamiast od początku się zniechęcać.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Azsjas [YAFUD.pl] | 10 Kwietnia, 2014 12:35
Idźcie do poradni małżeńskiej, powinno coś pomóc. Ale mąż też mógłby się bardziej postarać, bo olewaniem prób żony nie pomaga w poprawieniu ich relacji.