Do czego ten świat zmierza...
Nie znam NIKOGO kto nie chcialby isc na wesele. Albo kuzynka jest unikatowa i jedyna w swoim rodzaju, albo jest totalnym debilem. Jak sie spotkacie, za bezczelnosc powinnas ja opluc i kazac zwrocic pieniadze.Edytowany: 2014:07:24 23:02:28
o jejuuu... współczuje kuzynki naprawdę... mam nadzieję, że się wybawiłaś chociaż na swoim weselichu;)
NASZEJ KLASIE?
850 zł za 5 osób? To ile kosztowało całe wesele? Ponad 20 000 zł?
zacd - mało tego, to jest całkiem dobra cena za wesele od osoby.
JA! Ja nie lubię i unikam wesel. Sama tez nie zamierzam takowej imprezy organizować, szczytem wesela będzie obiad dla najbliższej rodziny. Niemniej jak już się nie pojawiam, to daję znać wcześniej, bo to kosztować potrafi sporo.
Nigdy bym tyle nie wydał na coś takiego.
@zacd, te ponad 20 tys. z całą pewnością nie było ostateczną kwotą.
Też bym tyle nie wydała na jeden dzień. I serio, 120 osób to średnie wesele? Moja siostra miała poniżej 40 gości, a to i tak wydawało się sporo, więc wedle tego wesele mojej siostry było kameralne?
I po co o tym debatujecie? Każdy ma swoje zdanie, chyba wolno mięc wesele na 120 osób, skoro na to Państwa Młodych stać? Czy nie wolno bo nie po Waszej mysli?
9: Tak serio, 120 osób to średnie wesele (sam tyle miałem). Na dużych weselach bawi się ok. 300 osób, na drugi dzień są poprawiny, gdzie zostaje ok. 1/3 ze stanu pierwotnego (konsumują to co zostało). Pokolenie moich rodziców nie wyobraża sobie, żeby nie zaprosić CAŁEJ rodziny i sąsiadów, skoro sami bawili się na weselach ich i ich dzieci. Dla mnie to piękna tradycja, może i nie tak wykwintna jak proszony obiad na 15 osób, ale jest okazja spotkać ludzi spokrewnionych, których się nie widziało od kilku lat.
Ja byłem ogromnym przeciwnikiem i sceptykiem jeżeli chodzi o ślub i wesele. Dla mnie było to w całości niepotrzebne. Broniłem się do tego stopnia, że dopiero po 6 latach, zgodziłem się na zalegalizowanie naszego związku. Nie będę się rozpisywał co i jak, ale początkowo miało to być skromne przyjęcie. Wyszło jednak tak, że na naszym weselu było 127 osób. Koszt od osoby to 205 zł ( było to ponad 5 lat temu). I niczego nie żałuje. Wprawdzie to nie jedyne koszty, bo trzeba liczyć suknie na zmówienie, garnitur, wynajęcie samochodu, dodatkowy alkohol, opłaty kościelne, kwiaciarnie + przystrojenie wszystkiego, organistę+ skrzypka, kamerzystę, fotografa i wiele, wiele innych rzeczy, o których już nie pamiętam. Łączny koszt wesela to troszkę ponad 60 tyś. Ale zabawa taka, że do końca życia i jeszcze pewnie w następnym będę to pamiętał i miło wspominał.
Pamiętajcie też, że część kosztów zwraca się wam w kopertach i prezentach od gości, więc nie jest tak do końca, że za to wszystko sami płacicie.
Nie pieniądze w życiu są najważniejsze.
@rqtk - fajna racjonalizacja. mysle ze gdybym to ja wywalil w bloto, o pardon przez nocke 60k to tez bym sobie wmawial ze sie oplacalo i bylo fajnie. przeciez inaczej szloby sie zalamac.
@twyl
zwróć uwagę na to co Ci napisałem, że część kosztów zwraca się z prezentów od gości. Ja z kopert miałem coś koło 42 tyś. Do tego dochodzi pomoc od rodziców, bo oni wręcz źle by się czuli i obrazili, gdyby nie dołożyli się nam do wesela. Tak więc takie wesele wychodzi często na zero lub nawet na plus. Więc tak właściwie nie ponosi się własnych kosztów. Ot tyle, że za niektóre rzeczy trzeba zapłacić z góry.
Kocham żonę, chciałem jej sprawić wesele marzeń i jej uśmiech i zadowolenie były warte nawet 100tyś. A mnie też się podobało. Była masa atrakcji i niespodzianek i to naprawdę było niezapomniane. Już się umówiłem z żoną, że na 20-30 rocznicę zrobimy sobie powtórkę, hehe :)
Na koniec dodam, że dla jednych 60 tyś. to dużo dla innych mało. Mnie tak kwota oczywiście obojętna nie jest, ale, że ujmę to tak poetycko "d*py nie urywa". Zresztą na takich rzeczach się nie oszczędza, bo jak się jest pazernym i oszczędnym to się 2x płaci. Mogę Wam podać kilka takich przykładów oszczędności na swoim weselu, które paradoksalnie w rzeczywistości okazują się sporym wydatkiem. Jeśli kogoś to interesuję to mogę nawet sporządzić tutaj listę takich rzeczy wraz z argumentami.
@rqtk a podziel się :)
@rqtk
Chętnie przeczytam.
ok wydales 60k, zwrocilo ci sie 42k. czyli mam biegac, zalatwiac, kombinowac, ustawiac, zapraszac, przepraszac, przez cala noc sie nie upic i jeszcze zaplacic za to 18k? dziekuje, postoje. nie brzmi to jak dobry biznes.
ale oczywiscie rozumiem ze jak juz takie zdarzenie zyciowe cie spotka to jedyna sensowna rzecza jest zracjonalizowac sobie to jako sensowny wydatek. jak pisalem wczesniej tez bym sobie wmawial ze to mialo sens. jednak nie sciemniaj, ze to jest obiektywne dobre. wywalenie 18k przez jedna noc jest glupota i tyle.
@twyl: oczywiście, że głupotą jest żyć tak, jak się chce.
@twyl: ktoś cię zmuszał do robienia wesel? I co to za głupota z tym "wydarzeniem życiowe, które kogoś spotyka samo z siebie"oO
Komuś tu d.pa pęka przy liczeniu obcej kasy :D
A my z mężem jesteśmy szcześliwi, że mieliśmy tak wspaniałe wesele. Cudowne uczucie, że tyle bliskich jest z nami w takim dniu. STAĆ NAS NA TO, żeby w jedną noc stracić 20 tys. Co komu do tego?
jeśli jesteś autorką (pierwszoplanowa), to skąd yafud o strasznej kuzynce przez którą straciliście 850 zł (czyli 4,25% kosztów imprezy weselnej)?
poza tym jak się robi większe wesele to zawsze powinno się mieć kilka dodatkowych miejsc, na wszelki wypadek.
On jest upośledzony ten wyżej nie?
@KSRH Na jaki wszelki wypadek?! : O człowieku, za każde miejsce płaci się ok. 200 zł, myślisz że ktoś wydawałby 1000 zł za 5 miejsc, tak na wszelki wypadek? Goście na weselu są zapraszani i nie ma mowy żeby ktoś przyszedł nieproszony.
@twyl Uważam, że nie powinieneś się wtrącać do cudzych pieniędzy. Jeśli Ty nie chcesz wydać pieniędzy na wesele, które się wspomina do końca życia jako najpiękniejszy dzień, to ok. Jeśli wolisz być dusigroszem i nie chcesz sprawić sobie, swojej wybrance jak i całej rodzinie radości ze świętowania razem z Tobą, to też to rozumiem. Ale po co piszesz tu takie głupoty? Pozostaje mi tylko twierdzić, że jesteś jeszcze niedojrzałym dzieciakiem i po prostu nie rozumiesz pewnych spraw. Współczuję kobiecie, która będzie musiała znosić Twoje skąpstwo.
Ślub to poważna zmiana w życiu. Wesele pomaga sobie to uświadomić. Podkreśla rangę wydarzenia, włącza młodych w grono dojrzałych członków rodziny.
Pewnie nikogo to nie obchodzi, ale mam potrzebę odpowiedzenia na komentarz Tajemniczego Masturbatora: JA nienawidzę wesel i unikam ich jak ognia, zwłaszcza takich na ponad 100 osób. Ale może mam pecha, bo pochodzę ze wsi i wszyscy moi znajomi decydują się na 'wiejskie polskie wesela', z fatalną muzyką i głupimi zabawami.
@twyl
odnosząc się do tego co napisałeś, stwierdzam, że jednak albo jesteś zazdrosny albo należysz do tych "nieomylnych zawsze".
Pomijam już fakt o Twojej ideologi racjonalizowania sobie wydanych pieniędzy. Co powiesz zatem, że w ostatnim półroczu wydałem ponad 5 tyś na skoki spadochronowe? Kasa w błoto poszła w/g Ciebie? Lub o tym, że np. jestem szczęśliwym posiadaczem sportowego samochodu wartego około 90 tyś (przecież mogłem kupić takiego za 10tyś, w końcu też jeździ prawda?). Jeżeli zrozumiesz, że w życiu pieniądze nie są celem, a tylko drogą do celu, odkryjesz co tak naprawdę znaczy żyć. I żeby też mi ktoś nie zarzucił, że jestem jakimś nowobogackim gburem, dodam, że ciężko i uczciwie na te pieniądze pracuję. Nie dostałem spadku, nie dostałem nic od rodziców, bo całe życie wiązali koniec z końcem. Piszę tak dlatego, że często się właśnie tak słyszy "ale ma samochód, ale nakradł"itp.
Wracając jednak do wydatków weselnych to poniżej kilka przykładów pozornych oszczędności (będzie losowo co mi wpadnie do głowy) :
Alkohol - jeżeli mamy imprezę w strażnicy, czy jakimś domu ludowym to oczywiście kupowanie alkoholu w hurtowni ma sens. Wielu ludzi jednak kupuje również alkohol w hurtowni mając wesele w typowych salach weselnych, argumentując to niższą ceną o 1-2 zł na butelce. Otóż to poważny błąd, bo pomijając już fakt, że większość domów weselnych oferuje cenę jak w hurtowni, to o ile nie ma problemu w momencie gdy takiej wódki braknie ( zawsze lokal da swoją i doliczy koszty), o tyle w momencie gdy wódka zostanie, jest duży kłopot z zwróceniem alkoholu do hurtowni. Pamiętajcie, że zwrot pełnowartościowego towaru to dobra wola sprzedającego, a nie raz już słyszałem teksty typu "towar jest spożywczy i zwrotowi nie podlega". Dodatkowo znika kwestia pilnowania wódki przed kelnerami i kucharzami. Rozliczamy się na podstawie pustych butelek. Nie ma butelki, nie ma kasy.
Kwestia garnituru i sukni.
Wiele osób decyduje się na najtańszy garnitur czy suknię, często wynajmując lub kupując używaną. Ja już pomijam aspekt wizualny.
Jeżeli chodzi o garnitur to kupując najtańszy i tak zapłacimy minimum te 400-500 zł, kupując już coś lepszego cena zaczyna się od 1 tys zł. Po skończonym weselu o ile jeszcze garnitur za 400-500 zł będzie zdatny do użytku, o tyle raczej go już nie mamy szansy odsprzedać i ląduje on w szafie czekając na jakąś okazje. Natomiast przy garniturze za powiedzmy 1200zł mamy kilka opcji. Po 1 możemy go sprzedać lub oddać do komisu. Z ceny wcale nie musimy tak bardzo schodzić. Wystarczy 200zł. W końcu to było ubrane tylko przez jedną noc. I tak chętnych jest wielu (wiem z doświadczenia). Podobnie jak i z garniturem jest i z suknią, kupując używkę raczej nie ma szans oddać jej już potem do komisu, czy sprzedać po raz kolejny. Często jeszcze trzeba zrobić odpowiednie przeróbki i nagle robi się z tego mimo wszystko duża kwota. Lepiej uszyć suknię na miarę. Wiele firm które szyją takie suknie, ma też komisy, i często się zdarza, że suknia dość szybko znajduje nową nabywczynie. Najczęściej strata na sukni to około 600-700zł. Używana jest jednak dużo droższa. Tak więc reasumując jest się stratnym mniej niż na kupnie najtańszych czy używanych rzeczy.
Podobnie jest z przygotowaniami. Lepiej zapłacić komuś za przystrojenie sali i kościoła niż samemu się z tym bawić. Ja już pomijam stracony czas. Ale my kupując kwiaty, stroiki itd nigdy nie będziemy mieli takiej ceny jak ktoś kto się tym zajmuje. I w efekcie cena z usługa może być niższa niż cena kupionych materiałów. Tak będzie i przy innych czynnościach.
Sala- moim zdaniem bezapelacyjnie lepiej wybrać dom weselny, sale weselną czy hotel niż próbować samemu to robić w strażnicy czy jakimś domu ludowym. Jest dziesiątki rzeczy, o których i tak zapomnicie, a jednak profesjonalna ekipie zajmie się tym za was.
Nie musicie się martwić o kucharki, o salę, o jedzenie, o ochronę, o miejsca noclegów, o kierowcę itd. A do tego absolutnie nie oznacza to, że jest drożej. Jak już pisałem wyżej, profesjonalne sale weselne mają kontakty w hurtowniach i branży i w większości przypadków cena z usługa jest niższa niż cena samego towaru.
Jeżeli chodzi o samochód to w przypadku wesela w strażnicy trzeba samemu taki załatwić. Jak chcemy coś fajniejszego, to trzeba za to zapłacić kilkaset zł. W przypadku sali weselnej najlepiej "wynegocjować"by to oni w ramach "gratisu"załatwili auto + kierowcę.
Wielu ludzi też myśli, że małe wesele będzie tańsze niż duże. To też jest mit. I tak trzeba zakupić suknie, garnitur, tort. Wynająć samochód, opłacić kamerzystę czy fotografa itd. Jak już pisałem wyżej, sami wiecie, że dzisiaj na weselach ludzie pojawiają się z kopertami. Pomijając już osoby, których nie stać, oraz skrajne patologiczne przypadki ludzi bezczelnych czy pazernych, to jednak każdy w kopertę wkłada tyle, żeby chociaż młodzi na zero wyszli z kosztami. Tak więc para zdaje sobie sprawę, że osoba to powiedzmy koszt 200zł, więc da do koperty choćby te 400 zł. I teraz jeden da więcej inny da mniej. Więc tak naprawdę co za różnica czy wesele będzie na osób 20 czy na 150? Czy nie lepiej zamiast myśleć o tym, którego przyjaciela zaprosić, a którego nie, zaprosić obu? I tak i tak, w kopertach się to jakoś zwróci. Tak więc to pozorna oszczędność.
Trochę się rozpisałem, ale dużo jest takich rzeczy na których pozornie nam się wydaje, że oszczędzamy. Największy jednak zawód to orkiestra czy dj. Jak zapłacimy mu grosze, tzn, że będzie grał jak za grosze, bo jest po prostu marny. Dobra orkiestra bierze dużo, ale za to na parkiecie są wszyscy i starzy i młodzi. A dzięki dobrym zabawom, Twoje wesele wspomina rodzina po latach, podczas gdy wszystkich innych już dawno zostało zapomniane.
Na pewnych rzeczach się nie oszczędza, zwłaszcza jeżeli się kogoś kocha. A ślub i wesele to zabawa na cześć miłości. Więc jak bardzo kocham, tak bardzo się staram.
Ale o czym ta dyskusja w ogole?
Chcieliśmy mieć wesele to je zrobiliśmy, było cudownie i jedyną rzeczą jaką załujemy to, że zrobiliśmy imprezę na 120 a nie 200 ludzi.
Było cudownie i długo będziemy z mężem to wspominać.
Po co ktoś obcy liczy mi kase i kalkuluje czy MI sie to opłacało czy nie? Ja mam rozum i sama umiem kalkulować.
Tajemniczy Masturbatorze- nie wiem co jest dziwnego w nielubieniu wesel. nie cierpię ich i znam wiele takich osób, których coś takiego po prostu nie bawi.
Jak byłam z facetem, ktory nie umiał tanczyc i kiepsko sie zachowywal to też mowilam, ze nie cierpie takich imprez Olu :)
No chyba że jesteś gimbusem:)
@Ryjeczek i Ola
w komentarzu pojawil sie opis MOICH znajomych. wy nimi nie jestescie. Poza tym wyjatek potwierdza regule.
Ryjeczek - pochodzisz ze wsi i nienawidzisz wielkich hucznych imprez. Ja z kolei jestem z dosc duzego miasta i takowych tu brak. Wrecz marzy mi sie pojscie, na wesele na 500 osob w jakiejs remizie.
Niezaleznie od tego czy my wesela lubimy, czy nie, kuzynka z komentarza najpierw sie zapowiedziala, ba! zarzekala sie, ze przyjdzie, a potem najzwyczajniej w swiecie olala i to w sposob tak bezczelny, ze bardziej sie nie dalo. To jest przedmiotem yafuda.
>>w komentarzu pojawil sie opis MOICH znajomych.
Hej, Lubisz wesela? Tak? Ok. Zatem możemy się poznać. Nazywam się Tajemniczy M. :)Edytowany: 2014:07:28 20:38:48
@34
To z nieprzypadkowym nickiem ostatnio bardziej mi sie podobalo :>
Przepraszam, postaram się "poprawić"i nie zawieść w przyszłości pokładanych oczekiwań;)
Mam nadzieje, bo ta koza tez byla elegancka;3
Gdzieś Wam umknął yafud....
Candy...
Wybawiłam się jak nigdy nigdzie... Cudowny ślub, cudowne wesele..
szczyt wieśniactwa i głupoty, takie moje zdanie.
Jak kogoś nie stać na wesele, to niech nie narzuca zdania innym- nie dałbym, glupota, bezsens.
Nikt nikomu weselicha robić nie każe, ale fajnie, że niektorzy organizują, bo zaczęłaby ta super tradycja zanikac
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 24 Lipca, 2014 22:59
Nie znam NIKOGO kto nie chcialby isc na wesele. Albo kuzynka jest unikatowa i jedyna w swoim rodzaju, albo jest totalnym debilem. Jak sie spotkacie, za bezczelnosc powinnas ja opluc i kazac zwrocic pieniadze.Edytowany: 2014:07:24 23:02:28
rqtk | 83.22.104.* | 25 Lipca, 2014 13:30
@twyl
zwróć uwagę na to co Ci napisałem, że część kosztów zwraca się z prezentów od gości. Ja z kopert miałem coś koło 42 tyś. Do tego dochodzi pomoc od rodziców, bo oni wręcz źle by się czuli i obrazili, gdyby nie dołożyli się nam do wesela. Tak więc takie wesele wychodzi często na zero lub nawet na plus. Więc tak właściwie nie ponosi się własnych kosztów. Ot tyle, że za niektóre rzeczy trzeba zapłacić z góry.
Kocham żonę, chciałem jej sprawić wesele marzeń i jej uśmiech i zadowolenie były warte nawet 100tyś. A mnie też się podobało. Była masa atrakcji i niespodzianek i to naprawdę było niezapomniane. Już się umówiłem z żoną, że na 20-30 rocznicę zrobimy sobie powtórkę, hehe :)
Na koniec dodam, że dla jednych 60 tyś. to dużo dla innych mało. Mnie tak kwota oczywiście obojętna nie jest, ale, że ujmę to tak poetycko "d*py nie urywa". Zresztą na takich rzeczach się nie oszczędza, bo jak się jest pazernym i oszczędnym to się 2x płaci. Mogę Wam podać kilka takich przykładów oszczędności na swoim weselu, które paradoksalnie w rzeczywistości okazują się sporym wydatkiem. Jeśli kogoś to interesuję to mogę nawet sporządzić tutaj listę takich rzeczy wraz z argumentami.
Poprawiacz [YAFUD.pl] | 25 Lipca, 2014 15:19
Komuś tu d.pa pęka przy liczeniu obcej kasy :D