Co to w ogóle za patologia by uprawiać seks przy współlokatorach, w dodatku śpiących obok siebie w jednym pomieszczeniu?!
Nazywa się to studia.
Gów*o prawda, sam mieszkałem nie tak dawno w akademiku, byłem na dziesiątkach imprez, ale jakoś takiej patologii, żeby uprawiać seks przy wszystkich jeszcze nie widziałem. W kiblu, w pokoju obok, owszem, ale to, co tu widzimy to jakiś kompletny brak wstydu i zezwierzęcenie.
Kto pierwszy ten lepszy, kokego :). Nie ma kolejki;]
Kolego* :)
Chyba nigdy w akademikach Polibudy nie byles
moze ciemno bylo a ona myslala ze to Ty?
Ciesz się, przynajmniej szybko zorientowałeś się, że to sz**ta.
Szmata? Bo „zabawiała się z kimś” myśląc, że jego współlokator śpi i niczego nie jest świadom czy dlatego, że nie jest telepatką i nie wiedziała, że robi sobie nadzieje? Nie rozumiem argumentu, że sodoma, gomora i zezwierzęcenie, bo przecież nie zaczęli robić tego przy czyjejś świadomości. I może znajomy działał w tym samym kierunku i to o wiele bardziej jednoznacznie – na przykład robiąc z nią coś bardziej romantycznego niż pójście na piwo, a że poszła z nim do łóżka... Trzeba było samemu działać, a nie robić jakieś pokrętne podchody. Nie wiem czemu autorowi wydaje się, że zaproszenie kogoś na browara w czasach studenckich sugeruje mu intencje inne niż kumpelskie.
Up
A może szmata, bo poszła do łóżka z kimś, z kim wcześniej nie maiła nic do czynienia? Wiadomo, że jeśli ona nie uważała tego za jakiś zwiazek, to miała prawo uprawiać seks z kim chce, ale z yafuda raczej dość jasno wynika, że kolega zdobył ją bez żadnych podchodów. Czyli ona szmata, a kolega szmaciarz.
Korzystanie z prawa do swojej seksualności to zeszmacenie? Wow :) dla was, facetów, każda kobieta, która uprawia seks z kims kto nie jest wami to szmata, niezła hipokryzja. A bralibyscie gdybyście tylko dostali pozwolenie :)
W którym miejscu jest napisane, że się nie znali. Sądzę, że autorowi bardziej chodziło o to, że przegrał wyścig do serca swojej koleżanki i musiał słuchać jak koleżanka bzyka się z innym.
@up
Chyba ta część ciała nie nazywa się serce.
Jak dla mnie każdy może się bzykać z kim chce i kiedy chce. Ale też uważam, że opisana wyżej sytuacja to zezwierzęcenie. Nie dlatego, że on jej nie znał, a ona jego. Nawet gdyby byli małżeństwem z 20 letnim stażem, to uprawianie seksu w czyjejś obecności jest objawem zezwierzęcenia. Czym innym jest delikatne ryzyko przyłapania, dodające adrenaliny, a czym innym kochanie się przy kimś, nawet jeśli śpi.
Jaka patologia. ..jeżeli facet chciał ją poznać i umawial się z nią to dla Was głupie. ..to pozdro. Nie każdy facet myśli o seksie na pierwszych spotkaniach.
faktycznie patologia i bezwstyd jakiś
ale jak to takie ścierwo to dobrze że się wcześniej przekonałeś
straciłeś trochę nerw zdrowia psychicznego
ale chociaż syfa nie złapałeś bo taka ma je bankowo
Dla przypadkowych widzów czyjeś mizianie a tym bardziej seks
jest równie nie miły jak załatwianie przez kogoś potrzeb fizjologicznych. Dziewczyna i jej partner wyraźnie nie
mają szacunku sami do siebie i osoby, która musiała być tego świadkiem.
Chyba mozna powiedziec, ze bylo blisko;)
bo to zwykła k...a była.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2014-10-26 22:44:11 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
Świadome uprawianie seksu przy innej osobie bez jej zgody może zakrawać na molestowanie seksualne tejże osoby. Tak to wygląda pod względem prawnym.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Talion | 83.250.117.* | 20 Października, 2014 17:09
Co to w ogóle za patologia by uprawiać seks przy współlokatorach, w dodatku śpiących obok siebie w jednym pomieszczeniu?!