Po to sie uczylas, zeby teraz tym biednym ludziom nie kazac stac w kolejce... przez 7 lat.
Trzeba było zostać szatniarką :)
Gdyby z każdą drobniostką ludzie biegali do lekarza to musiałbym rejestrować się do lekarza z pół rocznym wyprzedzeniem :)
To chyba normalne, jak tobie się zepsuje laptop to nie biegniesz do siedziby apple tylko do serwisu w którym go kupiłaś :)
(Choć przyznaje te wydzieliny to trochę przegięcie:))
To chyba jakaś apteka przy szpitalu psychiatrycznym.
To trzeba było porozmawiać z jakimś farmaceutom zanim zmarnowałaś 7 lat życia :]
Dziewczyno, czy Ty jesteś poważna? Jak chcesz być ekspedientką, to się zatrudnij w warzywniaku. Jako farmaceucie ciągle mówicie, że apteka to nie sklep, że farmaceuta to nie ekspedient, że macie pacjentów, nie klientów, a Ty prezentujesz takie podejście? A gdzie wizja poradnictwa farmaceutycznego? Istnieją leki bez recepty, macie prawo wystawiać recepty farmaceutyczne, to podchodź rzetelnie do swojej pracy. Farmaceuta ma być pierwszym diagnostą, który decyduje, komu może pomóc sam lekami OTC, a kogo należy wysłać do lekarza. Musi umieć zrobić przesiew, bo miejsc do specjalistów jest ograniczona ilość. Ma mieć wiedzę i empatię, czego ewidentnie Ci brak. Wybacz, ale wydawać leki, które zapisze lekarz mogłaby nawet wyszkolona małpa, macie prawo sami decydować, to bądźcie odpowiedzialni. Wybierając taki zawód trzeba było się liczyć, że jest to praca z pacjentem. Owszem, wydzieliny intymne to przesada, ale siniaki i wysypki-jaki problem? Pacjent nie wie, co to jest i oczekuje porady. Masz tytuł magistra/technika, więc zachowuj się adekwatnie do wykształcenia. Nie hejtuję tu ogólnie farmaceutów, tylko Twoją konkretną postawę. Zastanów się, jaką opinię wystawiasz sobie i reszcie swojej grupy zawodowej takim podejściem i albo to zmień, albo pomyśl o pracy w kiosku z prasą.
Coś o farmacji wiem.... i nie wierze że wcześniej nie miałaś o tym pojęcia!
Miło czasem przeczytać jakąś mądrą wypowiedź (/i do tego napisaną ładnym stylem)
Bo kiedyś w aptece pracowali wykształceni ludzie a nie tępe dzidy, którym się apteka z makdonaldem pomyliła.
Ja wybieram ten kiosk, ja pier*dole udzielanie porad jakimś starym dewotom.
FAKE! Przy 5 letnich studiach jest masa praktyk w aptece i nikogo takie rzeczy nie zaskakują...
No jeżeli mają wysypkę w łatwym do pokazania miejscu to ją pokazują, w końcu to chyba szybciej niż opisywać ją( no takie małe krostki koloru mocno czerwonego, skóra naokoło krostek jest...) lub iść do lekarza żeby przepisał tą samą lub bardzo podobną maść, tak wygląda praca w aptece czy podoba ci się to czy nie. Ja osobiście jak byłem w aptece ostatni raz to zamiast wyjaśniać jak wygląda moja skóra na ramionach to pokazałem ramiona, farmaceuta obejrzał, pomyślał i sprzedał środek w aerozolu, także widzisz tak jest szybciej. A gdy klienci przesadzają to też nie ma powodu do denerwowania się, jeżeli pokazują wydzieliny z miejsc intymnych, odeślij ich do lekarza mówiąc że na oko wydzielin się nie bada czy są okay, tylko robi się badania.
Bo to jest farmaceutka postępowa - jak system edukacji. Odróżnisz gada od ptaka i masz już 30% - czyli zdaną maturę z biologii. Jeśli jeszcze w dobie niżu demograficznego wyliczysz poprawnie X w zagadce, ile on wynosi w równaniu 2x+3=11, to matura i wrota studiów stoją otworem. Polskiego nawet nie próbuję się czepiać, bo z wydrukowanym fragmentem lektury nie da się tego nie zdać, więc to kpina z założenia. A z kolei uczelnie wyższe, w dobie niżu demograficznego - powtarzam, walczą o każdego studenta, więc są zmuszone przymykać oko na tych, co są tam z przypadku. Poczekajmy, co będzie dalej... Osobiście przypuszczam, że po jeszcze paru trafnych pomysłach ministerstwa edukacji w Polsce, mamy spore szanse na ponowne odkrycie koła!
Kluczem jest "pierwszy dzien jako farmaceutka"- nie mgr farmacji , tylko farmaceutka, technik farmacji od lady wydawania. Jak czegos nie wie wola - magistra obowiazkowego na zmianie, ot zawod podawacza bez wiedzy.
Spokojnie, to kolejna rzecz tłumaczona z FML :) Oryginał dział się w USA bodajże.
Niby ma Pani rację, ale...
Ja nie idę do apteki po poradę, kiedy dzieje się ze mną coś niedobrego. Od tego jest lekarz. A już z pewnością nie wyobrażam sobie pokazywać farmaceutom miejsc intymnych czy intymnych wydzielin. A tutaj chyba najbardziej o te właśnie chodziło.
Ja sama byłam świadkiem sparaliżowania wręcz apteki, starsza kobieta zamiast pójść do lekarza przyszła do apteki. Opowiadała o wydzielinach z gardła, z nosa, o tym co ma rękach i nogach, ściągnęła buty i pokazała stopy (zwymiotowałam, byłam w ciąży), nie miała recept na leki, bo u lekarzy za długie kolejki. I tak przez godzinę była w tej aptece. Wiem, bo ja zostawiłam swoją receptę, po godzinie przyszłam odebrać leki a owa kobiecina dalej tam była i kłóciła sie dziewczynami.
Poza tym ile osób przychodzi do Pani gabinetu naprawdę chorych a ile pomarudzić? Zabić czas? Poopowiadac o wymyslonych bólach i chorobach? Zawsze jest Pani krystaliczna?
Dziewczyna jest pierwszy dzień w pracy i pewnie była pełna ideałów, które niektórzy zdeptali niemiłosiernie. A jacy sa Polacy wszyscy wiemy.
A nick - chwali się Pani "pozycją społeczną", swoją i męża też? trochę skromności i pokory.
Sądzę, że autorce komentarza nie chodziło o chwalenie sie pozycja społeczną lecz o kompetencje do wypowiadania się w temacie. Nie pochwalała przesady takiej jak pokazywanie wydzieliny z miejsc intymnych tylko wskazywała na obowiązki farmaceuty. Ja ostatnio kupując siemię lniane napomknęłam, że
zastanawiałam się czy w poduszeczce przeciwodleżynowej nie możnaby go zastąpić manną i już przyszłościowo wiem, że nie bo na szczęście nie trafiłam na autorkę yafuda.
Przepraszam jakich ideałów? O czym szczytnym marzy młoda farmaceutka, która nie chce udzielać darmowych porad?
A co do marudzenia u lekarza to jest takie powiedzonko:
"Jeżeli chory po wizycie u lekarza nie czuje się zdrowszy to
lekarz powinien zmienić pracę" Może akurat skrytykowana przez panią lekarka ma tych
ideałów więcej niż pani i młoda farmaceutka?
Ja akurat nie mam zwyczaju marudzić u lekarza ale może niektórzy naprawdę tego potrzebują?
Rozmowa też leczy.Edytowany: 2015:04:18 07:34:38
Rozmowa też leczy. Owszem, ale wtedy idziemy do psychologa. Wtedy nie ma kolejek.
U nas jest bardzo popularne, to wręcz nasza cecha narodowa - u kogoś widzimy źdźbło w oku a u siebie belki nie. Wątpię, że ktokolwiek z was byłby przygotowany na oglądanie wydzielin, wysypek (nie wiemy jakie nosiły znamiona) w aptece i to pierwszego dnia pracy. Ja się poczułam zniesmaczona i autorce YAFUDA się nie dziwię. O ile lekarz na studiach jest przygotowany na różne sytuacje i bolączki pacjenta to farmaceuta nie koniecznie.
Co do powiedzenia, mam cudowną lekarkę, po wizytach u niej nie zawsze czuję się zdrowsza. Natomiast większość "specjalistów"w Polsce z empatią podobną do pani doktor z forum jeżeli leczyli moje bóle głowy to wyłącznie objawowo. Ona leczy i szuka. Nie mówi mi z wyższością godną lekarki, zony farmaceuty, że taka moja uroda, wystarczy wziąć apap. Tak właśnie widzę "empatię"owej lekarki. Krytykowanie i nawet nie próbowanie podjęcia chęci wejścia w sytuację dziewczyny. Jej pierwszy dzień w pracy był zapewne jednym wielkim pasmem sukcesów. Jak wszystkie pozostałe.
Niektóre uczelnie przyjmują ludzi, którzy matury nie zdali i mogą ją sobie "dozdać"na pierwszym roku...Paranoja.
Na jakiej podstawie twierdzi pani, że lekarka z forum nie ma empatii wobec swoich pacjentów? Dlatego, że niepochlebnie
wyraziła sie o autorce yafuda? A może zrobiła to właśnie dlatego, że ma empatię wobec chorych a ta aptekarka raczej nie? Tylko ludzie obojętni na los innych nigdy niczym co ich nie dotyczy się nie denerwują i często są postrzegani jako kulturalni.
Po za tym sama sobie pani przeczy chwaląc swoją lekarkę za empatię. Widocznie daje pani czas na wygadanie się nie odsyłając do psychologa.
Nie wiem czego tyczy się to źdźbło w oku, że niby ktoś najpierw powinien wymienić swoje wady a potem się wypowiadać
o sprawie poruszonej w yafudzie? To oczywistwe, że wszyscy wady mamy ale co to ma do rzeczy?
Ta bo farmaceuta na podstawie "badania wzrokowego "wydzieliny pacjenta będzie w stanie stwierdzić co pacjentowi jest. Puknij się w czoło.
>>"Ja nie idę do apteki po poradę, kiedy dzieje się ze mną coś niedobrego."
To, że pani nie chodzi nie znaczy, że wszyscy idą pani śladem.
>>"Dziewczyna jest pierwszy dzień w pracy i pewnie była pełna ideałów"
Może faktycznie jest to pierwszy dzień PRACY. Jednak co z PRAKTYKAMI? Nie chodziła na nie? A jeśli chodziła to nie zauważyła na czym polega praca w aptece?
>>"A nick - chwali się Pani "pozycją społeczną", swoją i męża też?"
A gdyby nie napisała jaką ma "pozycję społeczną"to wtedy zarzuciłaby jej pani, że nie zna się, więc niech się nie wypowiada, prawda? Bo przyczepić się do czegoś trzeba. "A jacy sa Polacy wszyscy wiemy."
Czytaj ze zrozumieniem. Przecież napisała:"Owszem, wydzieliny intymne to przesada, ale siniaki i wysypki-jaki problem?"
jako ze jestem ekspertem od spraw intymnych kobiet, to sie wypowiem. DO ROBOTY WON!!! sobota jest sprzatac rodzicom do pomocy won!
Miałam coś napisać, ale pani Lekarka wyczerpała temat.
"Skonsultuj sie z lekarzem lub farmaceuta", dzido.
Czemu sie od razu chwali? Sadze, ze chciala podkreslic, ze zna temat. To raz. Dwa - po porade do farmaceuty jak najbardziej. Nawet producent lekow Ci to radzi zrobic. Oczywiscie nie popadajmy ze skrajnosci w skrajnosc, ale ogolnego udzielania porad to bym sie na miejscu farmaceutow nie probowala wypierac, bo straca robote. Wziac lek z polki moge sama a na kasie fiskalnej po 10minutowym kursie kazdy mi wybije. A z brakiem empatii sie zgodze jak najbardziej. U farmaceutow i lekarzy gryzie najbardziej, bo sie nijak nie ma do "powolania", ale ogolnie cecha ludzka ostatnio porzadana najwyraxniej. Co widac zreszta po Twoim komentarzu, "smutne". Gyzie w oczy, ze lekarka? Czy ze zona bardziej? A moze tak zupelnie ogolnie gryzie bo miala czelnosc wyrazic swa opinie? Rzeczywiscie - smutne cos tu jest na pewno.
Od kiedy CE CHU JE to wulgaryzm?!
A czy ty jesteś poważna??? Żenująca wypowiedź. Podejście jak u typowego lekarza. Wysłać pacjenta wszędzie byleby tylko nie zawracano mu głowy.
Rozumiem oburzenie, ale pragne zauważyć jedno-technik technikowi ani magister magistrowi nie równy. I każdy z nich może być niedouczony.
Obawiam sie, ze najbardziej ugryzlo "smutne", ze wypowiedziala sie osoba kompetentna i madrzejsza od niej, a ona przeciez tez chciala dorzucic swoje trzy grosze. Niestety, ale w zawodach ktore z zalozenia pomagaja ludziom, trzeba sie wykazac empatia. Jesli komus sie to nie podoba, to niech zmieni zawod. Nie wszyscy ludzie wiedza i musza wiedziec, jaka masc wziac na wysypke, badz ze pomaga po prostu Wapno. Dlatego idziemy do apteki, jesli nie dzieje sie nic zlego, ale dzieje sie cos, czego chcemy sie pozbyc.
Autorko
Taki jest nasz zawód. I musiałaś o tym wiedzieć, idąc do pracy, bo o "opiece farmaceutycznej"tłucze się od pierwszego semestru studiów.
I tak, leczenie wysypki, gardła czy zle gojących sie ran jak najbardziej leży w kompetencjach farmaceuty. Podstawowe badania (ograniczające się do wywiadu i ewentualnego obejrzenia zmian) również.
O ile wydzieliny to przesada, to jednak trzeba zachować profesjonalizm i pomoc nawet takiemu trudnemu pacjentowi, choc wystarczyła by informacja ustna o wyglądzie uplawow. Każdy, kto skończył uniwersytet medyczny wie, jaki kolor wydzieliny co oznacza i mając tę wiedzę, choć badania przesiewowego nie zrobi, może odpowiednio pokierować pacjenta dalej- do lekarza, dać maść na grzybice, odpowiedni płyn do higieny intymnej czy test ciążowy.
Będzie, przynajmniej ogólnie. Inaczej wygląda wydzielina spowodowana grzybica, inaczej bakteryjna, inaczej krwawienie implantacyjne a jeszcze inaczej objawy zmian rakowych w obrębie szyjki macicy. Są wiec różne drogi postepowania w konkretnych przypadkach- czasem w wywiadzie wychodzi, ze pacjentka jest po antybiotykoterapii i wystarczy kwas mlekowy, czasem zolty kolor i piwny zapach (no, farmaceuta nie powinien oglądać ani wąchać, wystarczy spytać pacjentke) świadczy o latwym w leczeniu zakazeniu drozdzakami, inne charakterystyczne kolory to poszczególne bakterie, grzyby, czasem pierwotniaki. Czasem ciąża.
Farmaceuta ma tę wiedzę i obowiązek z niej korzystać.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Lekarka, żona farmaceuty | 150.254.181.* | 17 Kwietnia, 2015 22:48
Dziewczyno, czy Ty jesteś poważna? Jak chcesz być ekspedientką, to się zatrudnij w warzywniaku. Jako farmaceucie ciągle mówicie, że apteka to nie sklep, że farmaceuta to nie ekspedient, że macie pacjentów, nie klientów, a Ty prezentujesz takie podejście? A gdzie wizja poradnictwa farmaceutycznego? Istnieją leki bez recepty, macie prawo wystawiać recepty farmaceutyczne, to podchodź rzetelnie do swojej pracy. Farmaceuta ma być pierwszym diagnostą, który decyduje, komu może pomóc sam lekami OTC, a kogo należy wysłać do lekarza. Musi umieć zrobić przesiew, bo miejsc do specjalistów jest ograniczona ilość. Ma mieć wiedzę i empatię, czego ewidentnie Ci brak. Wybacz, ale wydawać leki, które zapisze lekarz mogłaby nawet wyszkolona małpa, macie prawo sami decydować, to bądźcie odpowiedzialni. Wybierając taki zawód trzeba było się liczyć, że jest to praca z pacjentem. Owszem, wydzieliny intymne to przesada, ale siniaki i wysypki-jaki problem? Pacjent nie wie, co to jest i oczekuje porady. Masz tytuł magistra/technika, więc zachowuj się adekwatnie do wykształcenia. Nie hejtuję tu ogólnie farmaceutów, tylko Twoją konkretną postawę. Zastanów się, jaką opinię wystawiasz sobie i reszcie swojej grupy zawodowej takim podejściem i albo to zmień, albo pomyśl o pracy w kiosku z prasą.